4. Dostawa okładki

796 32 0
                                    

Wzrok chłopaka stanął na rozwalonych drzwiach i spojrzał na mnie pytającą.

- To było przypadkiem! - powiedziałem - A teraz chodź już do pokoju, żeby nikogo nie obudzić.

Michałek rozesmiał się tylko. Po przyjściu do naszego pokoju zdjąłem bluzę. Spojrzałem szybko na telefon, żeby sprawdzić czas. Na zegarze wyświetlała się 3:56.

- Tak późno już? - zauważył mój współlokator, który patrzył na mój telefon przez ramie.

- Za godzinę będzie jasno...

- To trzeba iść szybko spać. Dobranoc Janku - powiedział entuzjastycznie Matczak i położył się do łóżka.

- Dobranoc - ja też się położyłem i po chwili leżenia zasnąłem.

Obudziłem się siedząc na jakimś murku nad morzem. Czułem czyjąś rękę trzymającą moją, więc spojrzałem w tamtą strone i zobaczyłem Michałka, który usmiechnął się do mnie oraz oparł głowę o mój bark. W tamtym momecie było tak spokojnie...

Po chwili jednak obudziłem się jeszcze raz. Tym razem już w pokoju. Spojrzałem w strone współlokatora, który dalej spał, a następnie na zegarek wskazyjący godzinę 10:24. Wybrałem się do kuchni w celu zjedzenia jakiegoś śniadania.

W pomieszczeniu był jeszcze Janusz i razem poszliśmy zjeść na dwór. Rozmawialiśmy siedząc w altanie i jakoś tak wyszło, że wygadałem się iż zepsułem drzwi. Roześmiało go to i przez najbliższe 5 minut nie mógł się uspokoić, a ja się trochę speszyłem. Później dołączyli do nas Kacperczyki.

Podczas naszej rozmowy White zawołał nas, bo przyjechała pizza, której nikt nie zamawiał, więc chcieliśmy się przywitać i podziękować. Było jeszcze jedno rozporządzenie, żebyśmy zrobili teraz okładkę dlatego poszwdłem obudzić mojego współlokatora. Położyłem mu karton na łóżku.

- Michałek, wstajemy! - krzyknąłem do chłopaka, a on po chwili się obudzł.
Chyba się wyspał, bo cieszył się nie wiadomo z czego.

- Szykuj się, zaraz robimy okładkę. Za 15 minut widzę cię na dole.

Wyszedłem z naszego pokoju i udałem się w strone wyjścia z domu. Usłyszałem jednak, jak białas wypytuje o drzwi. Zawróciłem więc i poszedłem do łazienki.

Zarząd kazał nam iść na pole trawy i stanąć w nim. Ustaniowiłem się więc na środku.

Po powrocie część osób pojechała do Gdyni kręcić teledysk, a reszta freestyle'owała sobie na dworze. Ja byłem w tej grupie, co się została, ale czułem się jakiś niewyraźny, więc poszedłem do pokoju chcąc się położyć.

Położyłem się w łóżku i zasnąłem. Po jakimś poczułem, że ktoś mnie szturcha co mnie obudziło.

- Janek wstawaj! - Mata coś do mnie krzyczał siedząc na moim łóżku, a ja podniosłem się na łokciach.

- Coś się stało? - zapytałem zaspanym głosem.

- Chcieliśmy nagrywać piosenkę więc cię obudziłem. Zaczekać za tobą?

- Nie trzeba - odpowiedziałem, ale mimo wszystko zrobiło mi się miło, że o mnie pomyślał.

Wstałem z łóżka i poszedłem na dół, by stworzyć swoją zwrotkę. Zdziwiło mnie, że Matczak nie ma swojej zwrotki ani nie ma go na refrenie, bo wymyślił go z Solarem, ale nie interweniowałem w to.

Po jakiś 3 godzinach nagrywania poszliśmy grać w piłkę, gdzie wybierali bracia Kacperczyk. Maciej jako pierwszy wybierający wziął mnie, a później solara. W przeciwnej drużynie był Paweł, Adi i Mata. Rzeszta nie chciała grać. Po mniej więcej trzydziestu minutach skończyliśmy grać, a mecz zakonczył się remisem.

Byłem głodny, więc udałem się do kuchni, a wraz ze mną poszedł Michał. Zrobiliśmy sobie po toście. Solar przyszedł i ogłosił, że później mamy nagrywać teledysk do ,,Nie ma raju bez węża". Nie podobał mi się ten pomysł, bo byłem już troche zmęczony, więc stwierdziłem, że wezmę sobie szybki prysznic, aby się pobudzić. Potem wróciłem do pokoju, gdzie był również Mata.

- Idziesz spać? - spytałem.

- Tak, Dobranoc.

- Dobranoc, Michałek - odpowiedziałem cicho i poszedłem do salonu by mu nie przeszkadzać.

W pomieszczeniu byli jeszcze Kacperczyki, wiec zaproponowałem im mecz w fifie i troche pograliśmy. Około 3 poszliśmy nagrywać klip na naszym ulubionym polu. Wpadłem na świetny plan, że przy jakims słowie zaczniemy uciekać, a kamera z nami. Na naszym miejscu pracy były złe warunki, a ja nawet wpadłem do wody.

Mata x Jan rapowanie (Hotel) حيث تعيش القصص. اكتشف الآن