4. To jeszcze da się naprawić

90 7 7
                                    

POV: Tubbo
Było mi naprawdę smutno jak patrzyłem na płaczącego George'a szczególnie, że to były jego urodziny. Wydaje mi się, że Tommy był w szoku jak i widziałem było mu smutno. George nagle wstał.
-Skoro poznaliście moją historię pokażę wam jeszcze jedną rzecz - powiedział ocierając łzy
Zaprowadził nas do swojego pokoju. Pokój wyglądał jak wyciągnięty z innej epoki. Zupełnie różnił się od całego domu. Moją uwagę przykuła okropna tapeta w kwiatki. Na jednej ze ścian widniały zielone odciski dłoni.

POV: George
Było mi naprawdę ciężko o tym mówić, znowu płakałem tak bardzo. Widziałem że chłopcy nie wiedzą co zrobić i dalej nie do końca rozumią. Usiadłem na łóżku i zaczełem opowiadać dalej.
- Gdy wprowadziłem sie do tego domu znalazł tu stary telefon, pewnego dnia sam z siebie zadzwonił a ja odebrałem połączenie. Tak zaczęła się nasza znajomość. Rozmawiałem z nim codziennie. I wyobaźcie sobie, że Dream mieszkał w tym samym domu co ja a te odciski na ścianie są nasze. Ciemno zielona jest od Dream'a, jest ciemniejsza bo ma o wiele wiecej lat. Farba jest ta sama, wysłał mi ją w "kapsule czasu" wraz ze swoim zdjęciem i nasionami nagietka. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy.

POV: Tommy
Zupełnie tego nie rozumiałem. George miał jakiś magiczny telefon? I dlaczego mówi na mojego zmarłego dziadka "Dream"?
Dużo pytań krążyło mi po głowie ale nie zadałem ich żeby bardziej nie dobijać George'a.
-To może ja pójdę do sklepu po jakiś ciasto, możecie zostać tutaj - nagle odezwał sie George
Widziałem, że próbuje się uśmiechnąć ale średnio mu to wychodziło.
Chwilę potem George wyszedł z domu

Tommy: Tubbo masz ten sam pomysł co ja? - powiedziałem już bardziej energicznie
Tubbo: Napewno nie, bo ty masz same głupie pomysły - powiedział szczerze chłopiec
Tommy: Dobra wiec plan jest taki: idziemy na strych i szukamy tego telefonu, później go weźmiemy do mnie i naprawimy aby George mógł znowu dodzwonić się do mojego dziadka - mówiłem podekscytowany
Tubbo: No ja niewiem czy to jest dobry pomysł - mówił niepewnie Toby
Tommy: Weź nie marudź tylko trzymajmy się mojego planu

POV: Tubbo
Ja wiem, że Tommy chce mu pomóc ale niewiem czy ta pomoc będzie dobra. A co jeśli już go nie lubi? Ale co ja moge poradzić jak on zawsze coś wymyśla ale niektóre jego pomysły są nawet dobre.
Poszedłem za Tommym na strych i zaczęliśmy poszukiwania telefonu.

~SKIP TIME 30min~

POV: Tommy
-MAM! - krzyknąłem uradowany. O kurde ale grat.
Tubbo podszedł do mnie bez słowa i obejrzał telefon.
-To ma tylko przecięty kabel, napewno da się naprawić - powiedział bez emocji Toby
-Dobra mam kolejny plan ty tu zostań a ja pójdę do mojego domu, zostawię go tam i wrócę tutaj. A ty powiedz, że zapomniałem mojego telefonu jakby George się pytał.

POV: George
-Cześć! Wróciłem! - krzyknąłem radośnie
-Cześć! - odpowiedział Toby
-A gdzie Tommy?
-Zapomniał swojego telefonu i wrócił po niego do domu, zaraz wróci - odpowiedział mi chłopak
Poszedłem do kuchni i rozłożyłem ciasto na talerze. Usłyszałem za mną głos Tubbo.
-Pomóc Ci?
-Dzięki nie trzeba poradzę sobie
Zaniosłem ciasto do salonu i razem z Tubbo czekaliśmy na powrót Tommiego.

POV: Tommy
Dotarłem do mojego domu i szybko wbiegłem do pokoju zapominając nawet przywitać się z rodzicami. Szybko wrzuciłem telefon pod łóżko gdy nagle wszedł mój tata.
-Co robisz Tommy?
-Zapomniałem mojego telefonu i już wracam do George'a - odpowiedziałem trochę zakłopotany
-Co się stało, że przesiadujesz u George'a?
-George ma dziś urodziny, widzę że zapomniałeś - powiedziałem od niechcenia i wybiegłem z domu.
Zadzwoniłem do drzwi i momentalnie otworzył mi Tubbo.
-I jak? - zapytał brunet
-Trochę się pokomplikowało ale się udało - powiedziałem zdyszany
Wszedłem do domu i ponownie przywitałem się z George'm. Gdy zjadłem swoją porcję ciasta zapadła śmiertelna cisza. Czułem się bardzo niezręcznie ale ciszę tą przerwał dzwonek do drzwi. To był mój tata.

POV: Tubbo
Gdy przyszedł tata Tommiego George zaczął z nim rozmawiać. Mnie i Tommiego trochę to nudziło więc stwierdziliśmy ze na nas czas. Pożegnaliśmy się z George'm i powiedzieliśmy, że zaniedługo znowu wpadniemy. Po wszystkim wyszliśmy z domu.
-Dobra to co robimy z tym telefonem? - zapytałem
-No to najpierw musimy go naprawić a później będzie trzeba zadzwonić na ostatni numer z połączeń i dodzwonić się do mojego dziadka. Jeśli cały plan sie uda, nakłonimy ich aby ze sobą porozmawiali. To nie będzie nic trudnego, a George już na zawsze będzie szczęśliwy. - tommy opowiedział swój cały plan z wielką ekscytacją.
- To wsumie nie jest taki głupi pomysł - uśmiechnąłem się i pobiegłem za Tommy'm do jego domu.

~W domu u Tommiego~

Tommy wyciągnął stary telefon z pod swojego łóżka i dokładnie sprawdziliśmy gdzie jest uszkodzony. Telefon cały sprawny oprócz przeciętego kabla.

POV: Tommy
-Czyli wystarczy poprostu zlutować ten kabel i tyle. Wszystko znowu będzie działało. - powiedziałem patrząc na telefon z uśmiechem
-Napewno? Z kąd ty wogule weźniesz lutownicę? - zapytał z niepewnością Toby
- Jeszcze nie znasz potęgi mojego garażu, tam jest dosłownie wszystko - odpowiedziałem z lekkim śmiechem w głosie.

Zaprowadziłem Tubbo do mojego garażu ale przed tym zatrzymała mnie moja mama.
-Cześć chłopcy, co robicie? - zapytała z uśmiechem moja mama.
-Umm my idziemy na spacer - odpowiedziałem i szybko zchowałem telefon za plecami
-Dobrze, wróćcie szybko - powiedziała i weszła do domu.

Gdy weszliśmy do garażu odetchnęliśmy z ulgą, że pierwszy krok się udał.
Przygotowałem stanowisko i wraz z pomocą Tobiego zacząłem naprawić kabel.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam, że długo było nowych rozdziałów ale jestem na feriach i nie mam dużo czasu.
Miłego dnia/wieczoru.
~Autorka
(874słów)

Flowers from 1970 część2Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin