~2~

99 4 1
                                    

𝑵𝒂𝒎ó𝒘𝒊ł𝒂𝒎 𝒎𝒐𝒋𝒂 𝒑𝒔𝒊𝒂𝒑𝒔𝒊 𝒃𝒚 𝒑𝒊𝒔𝒂ł𝒂 𝒛𝒂 𝒎𝒏𝒊𝒆 𝒕𝒐 𝒐𝒑𝒐𝒘𝒊𝒂𝒅𝒂𝒏𝒊𝒆, 𝒑𝒐𝒏𝒊𝒆𝒘𝒂ż 𝒄𝒉𝒚𝒃𝒂.𝒔𝒌𝒓ę𝒄𝒖ł𝒂𝒎 𝒔𝒐𝒃𝒊𝒆 𝒏𝒂𝒅𝒈𝒂𝒓𝒔𝒕𝒆𝒌 𝒊 𝒍𝒆𝒅𝒘𝒊𝒆 𝒄𝒐 𝒎𝒐𝒈𝒆 𝒑𝒐𝒓𝒖𝒔𝒛𝒂ć 𝒓ę𝒌𝒂 𝑿𝑫. 𝑨 𝒊 𝒃𝒚ł𝒂 𝒃𝒚𝒎 𝒘𝒅𝒛𝒊ę𝒄𝒛𝒏𝒂 𝒈𝒅𝒚𝒃𝒚ś𝒄𝒊𝒆 𝒑𝒐𝒑𝒓𝒂𝒘𝒊𝒂𝒍𝒊 𝒃łę𝒅𝒚 𝒐𝒓𝒕𝒐𝒈𝒓𝒂𝒇𝒊𝒄𝒛𝒏𝒆/𝒋ę𝒛𝒚𝒌𝒐𝒘𝒆/𝒊𝒏𝒕𝒆𝒓𝒑𝒖𝒏𝒌𝒄𝒚𝒋𝒏𝒆( 𝒑𝒐𝒑𝒓𝒐𝒔𝒕𝒖 𝒄𝒉𝒄ę 𝒂𝒃𝒚 𝒕𝒂 𝒌𝒔𝒂ż𝒌𝒂 𝒃𝒚ł𝒂 𝒋𝒂𝒌 𝒏𝒂𝒋𝒍𝒆𝒑𝒔𝒛𝒂) 𝑰 𝒛 𝒈ó𝒓𝒚 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒑𝒓𝒂𝒔𝒛𝒂𝒎 𝒋𝒂𝒌 𝒘 𝒏𝒊𝒆𝒌𝒕ó𝒓𝒚𝒄𝒉 𝒔ł𝒐𝒘𝒂𝒄𝒉 𝒏𝒊𝒆 𝒑𝒐𝒋𝒂𝒘𝒊𝒂 𝒔𝒊ę 𝒑𝒐𝒍𝒔𝒌𝒊𝒆 𝒛𝒏𝒂𝒌𝒊, 𝒎𝒐𝒋𝒂 𝒏𝒐𝒘𝒂 𝒌𝒍𝒂𝒘𝒊𝒂𝒕𝒖𝒓𝒂 𝒐𝒅𝒎𝒂𝒘𝒊𝒂 𝒎𝒊 𝒑𝒐𝒔ł𝒖𝒔𝒛𝒆ń𝒔𝒕𝒘𝒂.
_____________

[Pov. Aya]
Już prawie skończyłam pisać wypracowanie na japoński, gdy nagle usłyszałam przeraźliwie głośny huk. Myślałam, że ojciec jak zwykle wydziera się na mojego brata, jednak chwilę później usłyszałam kroki, alr one nie należały ani do mojego taty ani do brata(czasami ludzie potrafia rozpoznać kroki domowników). Wystraszyłam się, ponieważ z tego co wiedziałam nie mieliśmy mieć dzisiaj gości tym bardziej o tej porze. Postanowiłam się schować na wszelki wypadek. W ostatniej chwili wbiegłam do szafy stojacej na drugim końcu pokoju, ktoś otworzył drzwi wejściowe, wstrzymałam oddech i z strach w oczach wpatrywałam się w maleńka szczelinę w szafie. Dwójka panów weszła do mojego pokoju i zaczeła czegoś szukać. Myślałam, że szukaja pieniędzy albo jakiś cennych rzeczy, jednak to co usłyszałam przyprawiło mnie o dreszcz paniki.

-Dziewczyny nie widzę- powiedział ostro wyższy mężczyzna.

-Musi gdzieś tu być, przeczież jest środek nocy watpie, że gdzieś wysła- odpowiedział drugi

-Czy szef zawsze musi brać za ofiarę najcieższa do złapania osobę?- odparł z widocznym niezadowoleniem w oczach

-Nie kwiestionuj poczyniań szefa, bo będzie źle

-Ta

-"Oczym oni mówia? Jaka ifiara? Gdzie jest mój brat i tata? Kto jest ich szefem i czego id nas chca?"- Million pytań gromadzilo się w nojej głowie, gdy wsłuchiwałam się w ich rozmowę.
Siedziałam w szafie jeszcze z dwadzueścia minut, kiedy do pokoju nagle wparowała policja i zaczeła zabierać tych mężczyzn z mojej oazy. Nie miałam pewności czywszyscy sa calu i czy zabrali tych pidejrzanych typków, więc wolałam nie wychodziç z kryjówki. Dopiero po kolejnych dwudziestu minutach wziełam się na odwagę i zaczełam powoli wychodzić z szafy, oczywiście przy tym rozgladajac się czy nikt nie wyceluje we mnie bronia.

[𝑻𝒊𝒎𝒆𝒔𝒌𝒊𝒑]
Wpatrywałam się w policjanta który powiedział mi wszystko co się wydarzyło w ostatniej godzinie. Dostałam za dużo informacji jak na mój zmęczoby mózg, przez co zemdlałam. Z tego co wiem pan policjant wział mnie na ręce potem do radiowozy i zawiózł moje nieprzytomne ciało do szpitala w którym leżał mój brat wraz z ojcem(chociaż tak myślałam). Obudziłam się w dość wygodzym fotelu. Nie wiedziałam co się stało i co tu robię, lecz gdy spojrzałam w bok wszystko sobie przypomniałam. W tej chwili patrzyłam na nieprzytomna twarz mojego braciszka, był wyjatkowo blady nawet jak dla niego. Wstałam z fotelu i podeszłam do łóżka śpiacego. Wpatrywałam się w jego piękna biała twarzyczke i dlugie złociste włosy. Nie to że się w nim zakochałam czy coś poprostu bardzo przypomina kobiete z zdięć inaczej moja rodzicielke. Od samego patrzenia jak mój starszy brat cierpi w moim oku zakręciła się łza. W tym momencie miałam wielka nadzieje że z tego wyjdzie, po tym co usłyszałam od policjanta w domu dowiedziałam się że Terumiemu wbito nóż w brzuch, iże nie jest w najlepszym stanie. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie jeden z lekarzy, który akurat wchodził do sali. Spojrzałam na niego skrzlistymi oczami. A on powiedział:

-Bardzo mi przykro panienko. Pani ojciec nie żyje...

Myślałam że padne na miejscu słyszac te słowa, jednak w ostatniej chwili lekarz dodał:

-Jednak panicz Terumi jest w miarę stabilnym stanie i ma dość duże szansę na przeżycie.

Nie odpowiedziałam nic, mimo dobrych wieści o byronie to nadal myślałam nad pierwszymi słowami lekarza. "Pani ojciec nie żyje" dalej nie mogę w to uwierzyć, skoro on nie żyje to co się z nami stanie? Mój brat nie jest jeszcze pełnoletni, więc nie może wziaść mnie pod opiekę tym bardziej w takim stanie. Pewnie będzie zdruzgotany, gdy dowie się o śmierci taty. A może nie? Od zejścia na druga strone mamy, tata i Terumi bie maja najlepszych kontaktów. Nogę nawet powiedzieć, że mieli tak złe źe tata obwiniał Teru za wszystkie szkody które nas spotkały nawet te o których biedak nie miał pojęcia. Rozmyślałam tak dość długo, aż w końcu zasnełam.

[𝑻𝒊𝒎𝒆𝒔𝒌𝒊𝒑 𝒅𝒐 𝒓𝒂𝒏𝒂]
Gdy się obudziłam z niezbyt wygodnej pozycji( siedziałam na krześle z głowa na prześcieradle mojego brata). Uświadomiłam sobie, że dzisiaj jest przecież szkoła. Nie mam zbytnio ochoty tam iść, tym bardziej po tym wczorajszych emocjach. Jakiś czas później wyszłam z sali w celu poszukania kogoś z sekretariatu, jenak znalazłam jedynie pielęgniarkę. Nie zwarzajac na nic poprosiłam ja o powiadomieniu jednej osoby o wczorajszym wypadku i poproszenie jej by przyszła jak najszybciaj...

__________________
~752 Słowa~
Sorka, że o tej porze, ale moja psiapsi nie mogła wcześniej tego napisać. Kogo myślicie że Aya chciała wezwać? (mi się wydaje oczywiste, ale to możliwe, ponieważ ja jestem autorka) Dobra gadam odrzeczy naprawdę potrzebuję snu po dzisiajszych wysiłkach.

Co do wydania kolejnego rozdziału może być różnie. Piszę zgodnie z soba czylli kiedy mam wene/czas itp.

To chyba jedna z niewielu rzeczy które daję pod swoje zdrowie psychiczne. heh

Mam nadzieje, że ten rozdział się wam spodoba. Wzieła mnie prawdziwa wena pod koniec, jednak nie chciałem połowy histori dać w jednym rozdziale.

Dobra to tyle, Papatki O(≧∇≦)O

Zagubiony Anioł/ Inazuma Eleven Where stories live. Discover now