Pov. Elaine

Od kiedy Draco ze mną zerwał minęły prawie dwa lata.

Kiedy tylko mogłam unikałam jego spojrzenia. Płakałam tylko miesiąc. Mijały kolejne dni a ja coraz bardziej zamykałam się w sobie. Żyłam dalej, ale ciszej i wolniej.

Po roku takiego życia stałam się twardsza niż byłam zazwyczaj. W moich cechach wzmocniły się upartość i samowystarczalność. Nie było to jedynie z winy Malfoy'a...

Tego roku Voldemort przejął ministerstwo oraz Hogwart. Dom węża mógł mi zapewnić całkowitą swobodę i brak jakichkolwiek wymyślnych tortur, ale ja wolałam się im sprzeciwiać. Walczyłam ze złem w naszej szkole. Stawałam w obronie słabszych, którzy też się sprzeciwiali oraz wyrażałam sprzeciw, kiedy kazano mi rzucić zaklęcie niewybaczalne.

Po takim roku z wyglądu nie przypominam za bardzo siebie. Kiedyś nieskazitelna twarz, teraz długa blizna ciągnąca się od ust do połowy policzka. Nigdy nie byłam niezdarna co skutkowało brakiem siniaków i ran na ciele, jednak teraz kiedy byłam jedną z najgłośniejszych i najbardziej przeciwstawionych prawu osób, można na mnie znaleźć trochę temu podobnych uszkodzeń.

Bez przerw zastanawiam się, kiedy to wszystko się skończy.

Pov. Draco

Nie chciała ze mną rozmawiać... rozumiałem to, ale i tak było mi z tym źle. Czułem, jak bije od niej ból, kiedy tylko przeszła obok mnie. Sprawiłem jej zawód i przykrość... nigdy sobie tego nie wybaczę.

U mnie, każdy kolejny dzień, każde zwyczajne wstanie z łóżka przed kolejnymi wyzwaniami od losu sprawiał mi ból. Do mojej głowy powracały myśli, wspomnienia... jakby podświadomość planowała samobójstwo i nie chciała tracić ani sekund przed śmiercią na wspominanie przeszłości.

Odciąłem się od świata. Stałem się zimny dla otoczenia, bardziej niż zazwyczaj. Nikt nie mógł wykryć u mnie żadnych słabości, ciężko się przyznać, ale mam ich mnóstwo a ich ukrywanie nie jest wcale takie proste jak się wydaje.

Śmierciożercy opanowali w tym roku Hogwart, Voldemort rządzi światem czarodziejów. Mnie nikt się nie czepiał, jak mówili "rzuć Cruciatus na tego pierwszaka" to robiłem to. Żadne istnienie mnie nie obchodzi oprócz Elaine... to było ciężkie do zniesienia patrzeć, jak ją torturują, bo ma tą odwagę, której nie mam ja, aby się sprzeciwić.

Jestem zwykłym tchórzem. Nie zasługuję na żadną miłość...

Pov. Elaine

Kolejny, taki sam w swej brutalności, dzień przeżyty... za co? Jest już maj, a dokładnie pierwszy maja, dlaczego ja jeszcze nie jestem przyzwyczajona do takiego życia?! Jestem silna i wytrzymała, ale to nie zmienia faktu, że takie życie sprawia dużo bólu, fizycznego jak i psychicznego.

Wycieńczona rzuciłam się na łóżko nie dbając o to, że mam na sobie brudne ubrania. Zamknęłam oczy. W pomieszczeniu było cicho. Cisza była piękna... tęsknie za nią. Wsłuchiwałam się chwilę w ten przepiękny niesłyszalny dźwięk, kiedy nagle z piętra wyżej dobiegł krzyk. Tylko się skrzywiłam, pierwszego tygodnia podskakiwałam ze strachu... teraz nie, to chyba po prostu przyzwyczajenie do dźwięków tortur.

Zamknęłam ponownie oczy i odpłynęłam...

Pov. Draco

Jak każdego dnia obudziło mnie słońce, które nie zważając na to czy śpię, wdarło się do dormitorium przez zielone zasłony. Każdego poranka pierwsze co pojawiało się w mojej głowie to nadzieja, że te całe dwa lata to tylko koszmarny sen. Nadzieja matką głupich... z powrotem ogarnął mnie ból.

Dancing in the rain ~ Draco MalfoyWhere stories live. Discover now