Rozdział siódmy

Start from the beginning
                                    

Użytkownik @kinnyzimmer wspomina cię w swoim zdarzeniu!

Użytkownik @kinnyzimmer wspomina cię w swoim zdarzeniu!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Uśmiechnęłam się. Dawno przy nikim nie czułam się tak wyjątkowo jak przy nim.

-----

— Maciek Kacperczyk nas zaprasza do siebie w najbliższą sobotę na imprezę urodzinową. — poinformowałam chłopaka. Spacerowaliśmy ulicami Żoliborza, bo mimo, że było już bardzo późno, a z nieba zaczynał sypać się śnieg, to żadne z nas nie miało ochoty na powrót do domu.

— Nas?

— No. — zaśmiałam się. — Napisał: Hej Klara, mam urodziny 22.01 i będzie impreza u mnie, także masz zaproszenie i przekaż też swojemu chłopakowi, żeby przyszedł.

— Nazwał mnie twoim chłopakiem? — uśmiechnął się szeroko.

— Ta. — mruknęłam. — Nawet nie wiesz od ilu osób to ostatnio usłyszałam.

Nie miałam pojęcia jak zareagować. Od kilku dni nie wiedziałam na czym stoję w relacji z Wiktorem i bardzo mnie to przytłaczało, ale doszłam do wniosku, że przecież teraz już chyba nikt nie pyta się o chodzenie. Po prostu... Jakoś tak samo to wychodzi.

— No to chyba nadszedł czas, żeby to zrobić. — szatyn zatrzymał się nagle i klęknął przede mną.

— Ty się dobrze czujesz? — zapytałam zdezorientowana. — Przecież tu wszędzie jest śnieg, zaraz się przeziębisz!

— Chuj w to. — mruknął. — Klara... Cholera, znam cię tak krótko, a mam wrażenie jakby to była cała wieczność. I chyba nigdy przy nikim się tak nie czułem, tak bezpiecznie i swobodnie i... kurwa sprawiasz, że jestem lepszym człowiekiem, rozumiesz? — pokiwałam głową, a oczy zaczęły zachodzić mi łzami. — I wiem, że nigdy nie będę dla ciebie wystarczająco dobry, bo zasługujesz na wszystko co najlepsze, ale... Jezu, to tak głupio brzmi, nikt już nie pyta o chodzenie. — zaśmiał się, ale słyszałam, jak łamie mu się głos. — Zostałabyś moją dziewczyną?

Nie byłam w stanie odpowiedzieć, bo w gardle miałam ogromną gulę. Częściowo przez łzy szczęścia, ale też przez strach. W końcu wystarczy sobie przypomnieć jak skończył się mój ostatni związek...

Poryczałam się już na dobre, a chłopak szybko wstał i wziął mnie w objęcia. Jak zwykle poczułam zapach złotych Malboro i tych jego perfum. — Boże, mała nie płacz... Pośpieszyłem się, hm? Nie powi-

— Cicho bądź. — oderwałam się od szatyna i złączyłam nasze usta. — Oczywiście, że zostanę twoją dziewczyną, głupi jesteś? — szepnęłam. Na jego twarz wypłynął szeroki uśmiech.

— Głupi, ale twój. — zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami.

— To co? Odpiszę Maćkowi, że zabiorę ze sobą mojego chłopaka...



rozdział krótszy niż zazwyczaj (kurde, mniej niż 1000 słów), ale to dlatego, że w przygotowaniu jest już następny w którym pojawi się obiecana i wyczekiwana drama... *

jak zwykle dajcie proszę znać jak wam się podoba (uwielbiam czytać wasze komentarze i dziękuję za każdy z nich)!

jeszcze jedna sprawa w której liczę na waszą pomoc. czy tego chcemy czy nie, to ta książka kiedyś będzie miała swój koniec (buu!), ale mam już dużo pomysłów na następne (jej!) tylko nie mogę się zdecydować kogo dać do roli głównej... także dajcie mi proszę znać o kim chętnie byście przeczytali, może ktoś kogo mało jest na wattpadzie a akurat jest waszym ulubieńcem? najlepiej ze świata rapu i głównie sbm, bo na nich się znam haha, ale jestem otwarta na wszystkie propozycje!

z góry dziękuję pięknie i widzimy się jutro<3 buziak, alicja

* - i teraz chcę powiedzieć przed pisaniem, że jest mi ciepło, żyję, to po pierwsze. robię to dlatego, że zrobiliśmy już półtora tysiąca wyświetleń, już nawet ponad pod tą książką i ROZPIEEERDALAMY! (szczególne pozdrowienia dla tych, którzy wiedzą do czego to nawiązanie...)

[916]


➶furia [kinny zimmer]Where stories live. Discover now