Będę twoim koszmarem

2K 36 5
                                    

-To koniec. - Powiedział tak oschło jak tylko mógł, ale ledwo przechodziło mu to przez gardło. Jego głos drgał a ręce ukryte w kieszeniach płaszcza pociły się niemiłosiernie. Zerwanie z kimś kto zawsze ma to co chce, bawiąc się ludzkimi uczuciami niczym nic nie znaczącą piłką było trudne. Szczególnie iż miał po swojej stronie każdego, i jednym ruchem mógł zniszczyć mu życie.

On tylko się uśmiechnął tym swoim rozbrajającym uśmiechem, wziął do ręki papierosa po czym spojrzał na niebiesko-włosego tym jego wyniosłym wzrokiem który zaraz potem przeniósł na używkę. W tym momencie do Shigarakiego dotarło co zrobił, naraził się osobie której nie powinien. I liczył tylko na to, że nie będzie to jego zgubą.

-Zniszczę cię. - Tylko to powiedział brunet nawet nie patrząc w stronę Tomury, tylko zaczął spokojnie palić papierosa mrużąc przy tym swoje niebieskie oczy. Oczy na których punkcie każdy traci zmysły i tonie w nich tylko po to aby potem znienawidzić je całym sercem.

-Wiem to. - Stwierdził Shigaraki. Wiedział od początku, od chwili w której zgodził się na związek z Dabim. Może zgodził się na to wszystko przez jego skłonności do toksycznych relacji, których nie potrafił powstrzymać. Może urzekł go Dabi, jego oczy. Jego głos. Jego charakter. Jego ciało. A nawet jego uśmiech. Nie miał pojęcia.

-Więc czemu to robisz, mogłeś poczekać aż się znudzę i cię zostawię.- Zapytał, a jego wzrok powędrował na krwiste oczy Tenko pełne determinacji i pewności siebie. Jego strach zdradzał tylko zachrypnięty głos i niepewne ruchy przekładania ciężaru ciała, z nogi na nogę. Specyficzny widok dla osoby która zawsze była przekonana że ten chłopak nie odczuwał żadnych emocji poza irytacją lub gniewem. 

Tomura nie widział co powiedzieć, nie chciał być zabawką w ręku Todorokiego. Wolał skończyć ich związek ze świadomością iż nie był taki jak jego poprzedni partnerzy. A jedynym sposobem było skończenie tego z jego własnej inicjatywy.

-A może to ty mi się znudziłeś. - Nagle oko Dabiego zabłysło, jednak młodszy nie potrafił stwierdzić co oznaczał ten błysk. 

-Nie znudziłem Ci się. - Powiedział to tak pewnie, że osoba z boku uwierzyłaby właśnie jemu. Zawsze miał pewny siebie lekko znudzony ton, cholernie władczy i bezkompromisowy. Była to jedna z cech która sprawiała że płci damskiej jak i męskiej chcąc czy nie miękły nogi pod wpływem jego głosu. 

-Skąd to niby wiesz? - Shigaraki zacisnął zęby doskonale wiedząc że Dabi ma rację, nie znudził mu się. Cały czas działał na niego tak jak zawsze, lecz nie chciał tego za żadne skarby przyznać.

-Bo mną, nikt się nie nudzi. - Warknął starszy podchodząc do Tomury który pomimo podobnego wzrostu dalej wydawał się przy nim mały i bezbronny. Zdanie które powiedział było idealnym podsumowaniem, doskonale wszyscy wiedzieli że to on rozdaje karty. Może właśnie dla tego fakt zerwania z nim, tak go zdziwił. Zawsze dostawał to co chciał, więc dlaczego teraz miało być inaczej.

-Wyjątki od reguły się zdarzają. - Stwierdził zimno Tenko kładąc rękę na ramieniu Touyi aby go od siebie odsunąć, jednak szybko został złapany i pociągnięty w stronę partnera. Tomura nie próbował się wyrwać, doskonale wiedział że to nic by nie dało. Po prostu wpatrywał się w poczynania chłopaka.

-Od tej reguły nie ma wyjątków. - Powiedział Dabi i pewnym ruchem zgarnął pasmo niebieskich farbowanych włosów niższego za ucho, które bezczelnie przygryzł. Oczywistym było że na ten gest ciało młodszego ogarnie dreszcz i przyjemne ciepło. -Nawet jeśli odejdziesz, nie zaznasz spokoju. Będę twoim koszmarem. - Szeptał akcentując każde powoli wypowiedziane słowo, sprawiając iż Shigaraki na ten krótki moment wstrzymał powietrze.

Tomura zastanawiał się tylko co ma na myśli Dabi, czy zniszczy jego życie jakąś głupią plotką, nie. To byłoby zbyt dziecinne dla niego. Na pewno zna sposób aby ukarać chłopaka za to co zrobił, zna ich mnóstwo. A to jaki z nich wybierze przerażało Shigarakiego najbardziej.

-Co masz na myśli. - Zapytał co spotkało się z wrednym a jednocześnie tajemniczym uśmiechem Touyi.

-Nie wiem, to zależy od ciebie. Możesz ładnie przeprosić jak grzeczny piesek a może Ci wybaczę. - Zaproponował Dabi dobrze wiedząc że młodszy się na to nie zgodzi. Chciał go po prostu sprawdzić, bo jeżeli wcześniej wydawał mu się mało interesujący i zwyczajny to teraz się to zmieniło. Chciał go zatrzymać przy sobie bez względu na to czy do niego wróci czy nie.

- Pamiętaj, decyzja zależy tylko od ciebie.-

-Nawet o tym nie śnij. - Warknął Shigaraki odsuwając się gwałtownie od starszego i idąc pewnym krokiem w stronę drzwi wejściowych. Strach który mu przed chwilą towarzyszył został zastąpiony wściekłością, co jak co ale on nie wyobrażał sobie kiedykolwiek przepraszać tego zbyt pewnego siebie dupka. Dupka który mógł jednym słowem zniszczyć mu całe życie. Jednak zanim zdążył złapać za klamkę i wyjść, został gwałtownie pocałowany przez Dabiego który oparł swoje dłonie pomiędzy głową Shigarakiego na drzwiach za nim.

Pogłębiany pocałunek który z chwili na chwilę stawał się coraz bardziej gorący i osobisty zdołał ostudzić cały ten zapał sprawiając że jedyne na co miał ochotę to zatopić swoje dłonie w tych kruczych włosach bruneta. Sam brunet tak szybko jak złączył ich usta tak odsunął się od lekko zszokowanego Tomury.

-Możesz iść. - Powiedział od niechcenia i usiadł w swobodnej pozie na swoim dużym łóżku. Jego wzrok cały czas rozpalał niebiesko-włosego i podążał za jego każdym niepewnym ruchem.

-W końcu gdybym ci się znudził już dawno byś mnie odepchnął. - Powiedział spokojnie jednak wkradający się na jego twarz uśmiech zdradzał jego satysfakcję ze zirytowanej twarzy Shigarakiego.

-Goń się. - Tomura tylko tyle zdołał z siebie wydusić i już chwycił za klamkę otwierając drzwi. Już chcąc wyjść został zatrzymany przez kpiący głos bruneta.

-Pamiętaj to co Ci powiedziałem, będę twoim koszmarem. A ty cały czas będziesz wstrzymywał oddech na mój widok jakbym był najpiękniejszym ze snów jakie mogły ci się kiedykolwiek przyśnić. - Zaśmiał się bezczelnie Touya i chwycił za swojego dalej palącego się papierosa.

Shigaraki nie wytrzymał, tylko wyszedł z jego pokoju trzaskając głośno drzwiami i wybiegając z bloku w którym starszy mieszkał.


Pisany: 20stycznia 2021

ShigaDabi [One-Shoty]Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora