#1

336 24 7
                                    

- Eren wstawaj spóźnisz się na rozpoczęcie roku szkolnego!

Eren przekręcił się na drugi bok i otworzył leniwe oczy spoglądając na zegarek.

- 7: 40?! , Spóźnię się , dlaczego nie obudziłeś mnie wcześniej ?! - wrzasnął Eren w stronę brata stojącego za drzwiami.

Zeke wparował do pokoju nastolatka i na widok latającego po całym pokoju brata zaśmiał się.

- budziłem cię 3 razy - powiedział starszy poprawiając swoje okulary.

- to coś słabo ci to wyszło. Jest śniadanie?.- chłopak już ubrany w pośpiechu chwycił klamkę z zamiarem wyjścia z pokoju.

- Ej no młody zaczekaj - Zeke złapał młodego za ramię i obrócił go w swoją stronę - po pierwsze krawat - Eren spojrzał na swój krawat który wyglądał jak jakiś poplątany sznur , Zeke zaczął od nowa układać krawat brata po czym odsunął się i spojrzał na chłopaka rozśmieszy.

- co tym razem?! - zapytał cały w nerwach chłopak.

- rozporek - powiedział wychodząc z pokoju młodszego.

Eren spojrzał w dół i zapiął rozporek po czym pobiegł do kuchni czując zapach naleśników jego mamy.

- no w końcu wstałeś Eren, ile można cię budzić. Siadaj do stołu i to migiem wychodzicie za 5 minut i ani sekundy później. - powiedziała stanowczo Carla podając pod nos synom porcję naleśników.

Po zjedzonym posiłku obaj wybiegli z domu i wsiedli do auta starszego.Po dojechaniu na miejsce Eren szybko wysiadł z auta i tylko zdążył krzyknąć krótkie "Pa" do brata i ślad po nim zniknął.

Przy sali gimnastycznej czekali już na niego Armin i Mikasa którzy nie wyglądali na zadowolonych z powodu spóźnienia przyjaciela.

- Serio Eren? Już pierwszego dnia musiałeś się spóźniać.- zapytała Mikasa która zaczęła otrzepywać ramię chłopaka z jakiś pyłków. Mikasa zawsze grała rolę mamy w tej grupie, bardzo się o nas troszczy , to wsumie słodkie na swój sposób.

- przepraszam Mikasa, zaspałem - zaśmiałem się nerwowo drapiąc się po karku.

-ehh nieważne, ważne że wogóle się pojawiłeś - powiedział Armin patrząc na przyjaciela.

Nagle drzwi do Wielkiej sali otworzyły się a do środka zapraszała pewna nauczycielka z roztrzepaną fryzurą i okularami. Ustawiliśmy się przed wielką sceną w rzędach czekając na nudne przemówienie dyrektora.

Nawet nie spojrzałem jak wygląda tylko odrazu odpaliłem komórkę i zacząłem przeglądać media społecznościowe nie słuchając co gadają. Po zakończeniu apelu udaliśmy się do sali i czekaliśmy na nowego wychowawcę którym okazała się nauczycielka która wpuszczała nas na salę. Przedstawiła się nam oraz rozdała nam plan lekcji , okazało się że uczy chemi, zazwyczaj nie lubiłem bab od chemi ale ona wydaję się być naprawdę spoko.

Kiedy szalona skończyła swoją gadaninę o tym że cieszy się że spędzi z nami ten rok i ma nadzieję na dobrą współpracę , jasne każdy tak mówi i gówno z tego wychodzi.

Udałem się z przyjaciółmi do akademiku by zobaczyć nasze pokoje , oczywiście Mikasa udała się do strefy dla dziewcząt. Tyle dobrego że miałem pokój z Arminem więc nie będę sam, otworzyłem drzwi od naszego pokoju i ujrzałem naszych dwóch współlokatorów. Odrazu zszedł mi uśmiech z twarzy kiedy zauważył tą końską mordę czyli inaczej Jean'a który również przerwał rozmowę z chłopakiem o imieniu Connie którego poznałem już na Apelu.

- co ty tu robisz?- zapytał widocznie zdezorientowany Jean.

- lepsze pytanie co ty tu robisz ty koński pysku wypad z mojego pokoju- powiedziałem wskazując na drzwi.

~Zakazany Romans? , A Może Jednak Nie?~ Where stories live. Discover now