SR- Sam przestań zaczepiać panią tylko choć, jest robota. - powiedział i poszli.
MG- i jak zawsze zostałam sama-zaśmiałam się pod nosem i odwróciłam się. Od razu napotkałam się na Natashe stojącą za blisko.
N- jestem z tobą przecież.
MG- tak? A kto dał się postrzelić? - zapytałam, szturchając lekko jej brzuch.
N- uwierz, że gdybym mogła wybrać to tego by nie było - uniosła delikatnie jedną z kul, które ją podtrzymywały.
***
Weszłam do domu po dniu spędzonym z Nat, która na zwolnieniu z powodu zranienia bardzo się nudziła. Zapaliłam światło i od razu złapałam się za serce z przerażenia. W moim salonie stał sam Steve Rogers.
MG- mogę wiedzieć co tu robisz?
SR- Przyszedłem po ciebie Margaret.
MG- no dobra, ale mów mi Maggie, nie lubię pełnego imienia-powiedziałam spokojnie.
SR- tak, przepraszam, przyszedłem po ciebie, ponieważ dostaliśmy wspólną misję na początek naszej współpracy- czekaj, jakiej współpracy?
MG- przepraszam, jakiej współpracy? - zapytałam patrząc na niego z jedną brwią w górze - zawsze pracowałam z Natashą.
SR- chyba za dużo powiedziałem, Nick powinien ci to wytłumaczyć- oj wytłumaczy na pewno.
MG- ok, co to za misja?- zapytałam i zdjęłam koszulkę, żeby się przebrać w roboczy strój.
SR- ymmm, hydra coś planuje mamy dowiedzieć się co- powiedział perząc się i odwracając, zaśmiałam się patrząc na jego speszone spojrzenie po odwróceniu się w moją stronę.
MG- no to prowadź Kapitanie- powiedziałam podając mu rękę i razem wyszliśmy przez okno, mieszkałam na 5 piętrze, więc po prostu zleciałam na dół, Kapitan za to skoczył, a dzięki serum Super Żołnierza umiał wykonać ten skomplikowany skok.
Kiedy już oboje byliśmy na ziemi wbiegliśmy do małego samolotu schowowanego w lesie, jak zwykle kierowcą był Clint, przywitałam się z przyjacielem i podeszłam do Steve’a trzymającego jakieś plany.
MG- no to opowiadaj- powiedziałam i usiadłam na jednej z ławek, które znajdowały się po obydwu stronach samolotu, Kapitan dosiadł się do mnie i zacząć mówić.
SR- tu jest wejście, pilnuje go sześciu ochroniarzy, dalej jest korytarz główny z drzwiami do laboratoriów, które 24h na dobę są pilnowane, my zmierzamy tu- powiedział wskazując na koniec korytarza, znajdował się tam dość duży pokój- jest to centrum kontroli, mają tam wszystkie informacje, my musimy się dowiedzieć czy coś kombinują- powiedział z tak kamienną miną jakbym chciała go zabić.
MG- no dobra, czyli nic trudnego- przyznałam, ale blondyn od razu zgasił mój zapał.
SR- nie tak szybko, w tym pokoju urzęduje także szef tej bazy, a jak szef to góra ochrony. - powiedział a ja westchnełam.
MG- czyli nie wejdziemy z buta - powiedziałam co potkało się z rozkojarzonym spojrzeniem blondyna.
SR- nie ma na to szans, no chyba, że nie chcesz wrócić do domu cała i zdrowa- spojrzałam na niego przelotne, po czym usiadłam na miejscu drugiego pilota obok Clinta.
MG- ile jeszcze? - zapytałam zakładając słuchawki z mikrofonem.
CB- jakieś pół godziny, jest straszna mgła- powiedział wciskając jakieś guziczki.
![](https://img.wattpad.com/cover/172191328-288-k204538.jpg)
YOU ARE READING
Niezniszczalna
FanfictionTak na okładce jest Perrie Edwards i tak zmieniłam jej kolor włosów. Główna bohaterka nie jest Perrie w wersji ciemnych włosów (chyba że tak ją sobie wyobrazicie)tylko idelanie pasuje do tej okładki. Za to główna bohaterka jest brunetką 😉