Wywiad z @Luttelly - czyli o piłce nożnej, przeprowadzce i hejtem na temat wagi

34 7 2
                                    

Wywiad przeprowadzony z Luttelly przez -Tortituria

Witaj droga Luttelly! Bardzo miło mi Cię powitać tego pięknego, zimowego ranka. Gotowa na wywiad?

Jasne! Lecimy!

Dobrze, a więc zacznijmy od pytania dotyczącego świąt. Jak Ci minęły? Czułaś tę magiczną atmosferę? Pytam, gdyż słyszałam, że wiele osób zagubiło ją gdzieś między wierszami.

Święta w tym roku były abstrakcją. Czułam tę atmosferę, ale same święta nie wspominam za wesoło. Choć było przyjemnie.

Nie za wesoło, ale jednak przyjemnie powiadasz?

Tak, u jednej rodziny przyjemnie, u drugiej już nie za bardzo.

Kurcze, rozumiem, ale mam nadzieję, że teraz już wszystko już się poukładało. Powiedziałaś mi, że z chęcią wypowiesz się na przeróżne tematy tabu i jako przykład podałaś "body positive". Można wiedzieć, dlaczego wybrałaś akurat taki temat?

Sama się mierzyłam przez trzy lata z hejtem ze strony ludzi na temat mojej wagi. Od urodzenia zawsze jestem przy tuszy.

Jak w takim razie sobie z tym radzisz? Masz na to jakieś konkretne sposoby?

Jak powiedział taki jeden chłopak ,,wagi może nie ma, ale nadgania dystansem". Zawsze, gdy słyszę obelgę na swój temat odpowiadam ,,Masz rację", ,,Kocham być gruba". Moim sposobem jest dystans do siebie, wiedza o swoim ciele i śmiech. Miny ludzi, gdy śmieje się im w twarz, jeszcze bardziej mnie bawią.

To bardzo dobry sposób, muszę przyznać. Ale rozumiem też, że z początku musiało być Ci bardzo ciężko.

Od dziecka zostałam wychowana, by nie wstydzić się swojego ciała, więc można powiedzieć, że nie miałam ciężkiej drogi.

Widziałam też na twoim profilu, że lubisz grać w piłkę nożną. Co lub kto zainspirował Cię do spróbowania swoich sił w tej dziedzinie sportu?

Wychowałam się na wsi, ja, dwie siostry plus troje kolegów. Całe dwanaście lat przeżyłam z nimi. Są to chłopcy, to oni zarazili mnie grą w piłkę nożną. Była to nasza taka rutyna wakacyjna.

Była, czy nadal jest?

Była, przeprowadziłam się do miasta i straciliśmy kontakt.

To przykre, lecz cóż, c'est la vie. Czy nadal uprawiasz ten sport?

Tak, chodzę na zajęcia i gram ze znajomymi jak jest pogoda.

Jak się czułaś po przeprowadzce do miasta? Jakimi słowami opisałabyś to doświadczenie?

Na pewno brak świadomości, radość, ekscytacja. Było to coś nowego, niesamowitego.

Mogłabyś to bardziej rozwinąć?

Brak świadomości — to uczucie towarzyszyło mi podczas pierwszego dnia. W mieście jest trochę inaczej niż na wsi. Na wsi każdy się zna, a w mieście, w szkole wszyscy oprócz klas jesteśmy bardziej obcy. Jest większa bariera. Nie wiem, jak jest w innych miastach, ponieważ mieszkam w Żyrardowie, ale z tego, co słyszałam, na całym świecie jest podobnie. Radość była spowodowana ekscytacją, te dwie emocje w tym przypadku się łączyły. Byłam szczęśliwa, że poznam nowych ludzi. Miasto było i jest czymś dla mnie innym, odległym. Ludzie tu są inni. Na wsi bardziej są pielęgnowane stereotypy np. Brak rozwodów, cisza, gdy kogoś się bije w rodzinie.

Czy uważasz, że przeprowadzka była dla ciebie pozytywną zmianą? Dlaczego tak, dlaczego nie?

Była chyba najlepszą decyzją, tam, gdzie kiedyś mieszkałam, nie miałam żadnego pola do rozwijania się. W Żyrardowie zaraz obok mam klub sportowy nie muszę jeździć dwunastu kilometrów do miasta, by pobiegać dwie godziny na hali. Poznałam też tu wielu wartościowych ludzi.

Cieszę się, że przeprowadzka była dla Ciebie okazją do rozwoju. Dziękuję za rozmowę, bardzo miło prowadziło mi się z Tobą wywiad. Mam nadzieję, że zobaczę Cię kiedyś na meczu piłki nożnej w telewizji.

Dziękuję!

Papierowe WywiadyWhere stories live. Discover now