„Miło było cię poznać..."

2 0 0
                                    



Razem z dziewczynami poszłyśmy wieczorem do klubu w centrum miasta. Było świetnie, kilka drinków i wszystkie tańczyłyśmy na środku parkietu. Była godzina ok 3, wyszłam na zewnątrz zapalić. Stałam, paliłam, wpatrując się w miasto, które nawet o tej porze tętniło życiem. Nagle poczułam na sobie czyjś wzrok, potem zobaczyłam, że ktoś stoi obok mnie. Ostrożnie obróciłam głowę i zobaczyłam chłopaka. Wysokiego bruneta, ubranego w czarne spodnie, białą koszulkę, spod której było widać jego tatuaże, czarną marynarkę i naszyjnik w stylu „obroża". Uśmiechnęłam się tylko, kiedy zauważył, że na niego patrzę. Nagle chłopak się odezwał
- Ti stai divertendo?
Nie zrozumiałam nic, nie znałam włoskiego. Za to jego głos... o matko
⁃ Nie znam włoskiego, nie jestem stąd - odezwałam się po angielsku, który akurat znam dość dobrze.
Od tego momentu cały nasz dialog odbywał się właśnie w tym języku.
⁃ Dobrze się bawisz? - powtórzył pytanie
⁃ Tak, jest fajnie. A ty?
⁃ Nie lubię imprez, ale nie jest źle
⁃ To dlaczego tu jesteś?
⁃ Przyjaciele mnie zaciągnęli
Uśmiechnęłam się, on też.
⁃ Jestem Adriano - powiedział
⁃ Iga
⁃ Ładne imię. Skąd jesteś?
⁃ Z Polski
⁃ Wakacje?
⁃ Ta, przyjechałam z przyjaciółkami na 2 tygodnie
⁃ Fajnie - odpowiedział - Podoba wam się Rzym?
⁃ O tak! Jest cudowny
Nawet nie zauważyłam, że mój papieros już dawno się wypalił a ja dalej stałam przed klubem, rozmawiając z chłopakiem, na widok którego ugięły mi się kolana.
⁃ Wracam do znajomych - powiedziałam - Miło było cię poznać.... Adriano.
Chłopak nie zdążył się odezwać, bo od razu po tych słowach odwróciłam się i weszłam do środka.

Znalazłam moje przyjaciółki siedzące przy barze, podeszłam do nich.
⁃ O jest nasza zguba - krzyknęła Julka
Usiadłam obok nich i wzięłam mojego kolorowego drinka z palemką.
⁃ Gdzie ty byłaś? - zapytała Weronika
⁃ Przed klubem zapalić.
⁃ Trzeba było powiedzieć, poszłabym z tobą - powiedziała Hania, która jako jedyna z naszej grupy (oprócz mnie oczywiście) paliła - a nie, stałaś sama pod klubem.
⁃ Nie mogłam cię znaleść. Z resztą i tak nie byłam sama.
⁃ Tak? To niby z kim? - zapytała Julka, ale wszystkie spojrzały na mnie zaciekawione.
⁃ Jakiś chłopak też wyszedł zapalić.
⁃ Gadałaś z nim? - zapytała Weronika
⁃ Tylko trochę - odpowiedziałam - nic szczególnego.
⁃ Ale mów - odezwała się Julka - przystojny chociaż?
Julka zawsze to robiła, swatała nas z każdym chłopakiem, na którego tylko spojrzałyśmy lub który spojrzał na nas. Wystarczyło jej zwykłe „cześć", a ona oczami wyobraźni widziała już ślub, dom, dzieci i psa.
⁃ No, był całkiem niezły - powiedziałam.
Nie chciałam mówić, że był nieziemski, aby nie robić sensacji z niczego
⁃ Uuuuuu to co? Może jakiś wakacyjny romans? - Julka już się nakręciła - Albo i nawet dłuższy, kto wie?
⁃ Nie rób sensacji - uśmiechnęłam się - gadaliśmy może 5 minut. Wiem tylko, że ma na imię Adriano. Tyle.

Sto osiemdziesiąt stopniWhere stories live. Discover now