Początek

40 4 1
                                    

Na łóżku, w pokoju pełnym zabawek leżała dziewczynka. Miała ona długie brązowe włosy z delikatnymi białymi pasmami oraz duże morskie oczy, patrzała na swoją mamę z wyczekiwaniem.

- Ale mamo! Proszę! - powiedziała błagającym głosem na co kobieta się zaśmiała.

- Malia. Wiesz, że idziesz jutro do szkoły. Musisz się wyspać - usiadła na łóżku dziecka.

- No wiem mamusiu, ale kocham twoje bajki! Są lepsze niż Czerwony Kapturek, a nawet lepsze niż Roszpunka!

 Samantha uśmiechnęła się na te słowa. Czerwony Kapturek i Roszpunka to są ulubione bajki jej córki. Dziewczynka znała je na pamięć ale i tak lubiła ich słuchać.

- Nawet lepsze niż Mała Syrenka?

- O wiele lepsze niż Mała Syrenka - stwierdziła poważnie i uśmiechnęła się od ucha do ucha wiedząc, że zaraz usłyszy kolejną bajkę wymyśloną przez jej mamę. Przynajmniej uważała, że są zmyślone.

- Samantha, przeczytaj dziecku bajkę, sam chętnie posłucham - powiedział mężczyzna wchodząc do pokoju. Miał on czarne włosy, szare oczy oraz lekki zarost. Był on tatą dziewczynki.

- No dobrze, ale tylko jedną - odparła rozbawiona po czym wstała, wzięła z półki dość starą, dużą książę i usiadła z powrotem na łóżko. W tym samym czasie jej mąż, Adam zajął miejsce na fotelu niedaleko nich. Samantha otworzyła książkę na zaznaczonej stronie i zaczęła czytać.

- Ta historia działa się bardzo dawno temu, ale warto ją opowiedzieć.

Będzie ona oparze kochanków dotkniętych paskudną klątwą. Miłość zakazana, jednak bardzo potężna.

Sol był przystojnym młodzieńcem, mimo chłopskiego pochodzenia miał bardzo dużo adoratorek. Nie mieszkał w pałacu ani nie był bogaty. Pracował codziennie dla schorowanej matki oraz dwójki rodzeństwa. Mimo swojej sytuacji życiowej byli dla siebie najważniejsi i kochali się nad życie.

Pochodził on z plemienia w którym czczono ogień. Uważali, że ten żywioł jest najlepszy, że miał największą siłę ze wszystkich czterech żywiołów. Każdy z plemienia ognia posiadał określony wygląd: Rude, lub brązowe włosy oraz ciemne oczy. Oczywiście zdarzały się przypadki blond włosów, ale były one bardzo rzadkie.

Luna za to była piękną dziewczyną, jedyną córką wodza plemienia wody. Żyła w bogactwie i rozkoszy, miała wszystko czego zapragnęła. Piękne ubrania, służbę na każde skinienie, pachnące kwiaty od mieszkańców jej plemienia.

Podobnie jak plemię ognia, najbardziej czcili swój żywioł - wodę. Uważali, że mimo spokoju woda może być silna i potężna. Jej włosy nie były takie, jak wszystkich jej pobratymców. Każdy z małym wyjątkiem miał szare bądź blond włosy. Jej za to były śnieżnobiałe. Z tego powodu była bardzo charakterystyczna.

Zbliżał się dzień jej 18 urodzin, czyli również zamążpójścia. Dziewczyna nie miała wiele czasu, mimo braku partnera uroczystość była zaplanowana wiele lat wcześniej. Jej ojcu nie zależało na  córce, tylko na tradycji. Przyszły mąż Luny musiał być z zamożnej rodziny, mieć siłę i moc wojownika, ponieważ to on przejął by dowództwo, oraz za wszelką cenę musiał przynależeć do plemienia wody. Postanowili, że jeśli ich córka nie znajdzie męża do wcześniej wspomnianego dnia 18 urodzin, to sami go wybiorą. Mimo wielu adorujących ją kawalerów, odrzucała wszystkich. Wysokich, niskich, pięknych i tych trochę mniej.  Pragnęła małżeństwa z miłości, szukała tego jedynego.

Ich pierwsze spotkanie odbyło się w lesie, przy granicy obu plemion. Tego samego dnia wyruszyli na polowanie. Dziewczyna je ubóstwiała, mimo zakazu poruszania się bez straży, lubiła to robić. Czuła się w tedy wolna. Sol na takie polowania wyruszał kilka razy w tygodniu. Był mistrzem w swoim fachu, jego rodzina żyła z polowań.

WybranaWhere stories live. Discover now