- Powinnaś tam zostać. - odzywa się w końcu, nie poruszając się ani o milimetr. - Zostać i zagaić jakąś miłą, niezobowiązującą rozmowę z moją mamą lub Iris, żeby ta cała nasza szopka, wydawała się bardziej wiarygodna.

- I już po ciszy. - mruczę pod nosem tak, by tego nie usłyszał, po czym już ciut głośniej, dodaję:

- Nie wiedziałam co powiedzieć.

Nagle w mojej głowie kiełkuje pewna myśl, która przemknęła mi już wcześniej, ale przy tacie Ivana nawet nie śmiałam wypowiedzieć jej na głos. W zasadzie przy nim nie zamierzałam nic mówić, dlatego też całą drogę powrotną z tyłów ogrodu do domu, przemierzyliśmy w grobowej ciszy, a ja jedyne o co się wtedy martwiłam, to to jak zakryć ranę znajdującą się na mojej dłoni. Pomimo moich starań Iris i tak ją zauważyła i jak najszybciej kazała mi ją odkazić, co też uczyniłam, starając się zachowywać tak jakby to był dla mnie zabawny incydent, przysporzony moją niezdarnością, a nie omdlenie, spowodowane jej przerażającym ojcem.

- Okłamałeś mnie. - zaczynam świdrować go swoimi tęczówkami, starając się wywrzeć na nim jakikolwiek nacisk.

- A to niby w jakiej sprawie? - unosi brwi, podchodząc w kierunku swojej szafy i odwracając się do mnie plecami.

- Mówiłeś, że sprzedasz mnie do jakiejś speluny, a z rozmowy jaką prowadziłeś ze swoim ojcem i z krótkiej wymiany zdań, którą kiedyś przeprowadziłeś przez telefon, a ja ją niefortunnie usłyszałam, wnioskuję, że miałam zostać sprzedana jakiemuś Haroldowi, który z całą pewnością do biednych nie należy. 

- Nikt cie nie uczył, że nie ładnie tak podsłuchiwać? - pyta, tak jakby ,,karcąc'' mnie spojrzeniem. - Zresztą i tak nie jest teraz ważne co mówiłem, a co się miało stać, bo Harold z Ciebie zrezygnował, przez kilka błędów, które popełniłem.

- Nie uważasz, że przynajmniej zasługuję na prawdę, dokąd mam trafić i co ma się ze mną stać, zważywszy na to co już mi zrobiłeś? - w tym momencie czuję się niezwykle zdenerwowana jego arogancją i bezczelnością.

- Chciałbym Ci przypomnieć, że w sytuacji w jakiej się znajdujemy to ty jesteś zwierzątkiem, a ja łowcą, więc w zasadzie to na co zasługujesz, a na co nie, zależy ode mnie. - jego ton staje się bardziej ostry, jednak nie obchodzi mnie to, ponieważ zdaję sobie sprawę, z tego, że nie może on sobie pozwolić na całkowity wybuch, ponieważ oprócz nas znajdują się tutaj jeszcze osoby, które z całą pewnością nie powinny widzieć tej okrutniejszej wersji Ivana Mavisa. - I tak nie mam teraz pojęcia co z tobą zrobić, a przypominam ci, że na decyzję zostały mi w zasadzie niecałe dwa dni, więc radzę ci mnie nie wkurwiać.

- Zabijasz mnie? - pytam prosto z mostu, co skupia jego uwagę na tyle mocno, że utwierdza we mnie swoje oczy, tak jakby starając się przejrzeć na wylot każdą komórkę mojego ciała.

Stoimy tak przez chwilę, jednak on zaraz ponownie się odwraca tym razem, podchodząc w kierunku drzwi. Już ma zamiar je otworzyć, jednak pobiegam do niego i stając przed nim, przerywam mu tę czynność.

- Dlaczego mi po prostu nie odpowiesz? - pytam wręcz błagalnie, czując jak zaczyna mnie boleć głowa. - Potrafisz mówić tyle przykrych rzeczy, a teraz tak po prostu wolisz sobie wyjść i zostawić mnie z tymi wszystkimi myślami?

Mam ochotę wziąć go za ramiona i zacząć nim szarpać, wiem jednak, iż jest to samobójcza myśl, więc jedynie nie spuszczam z niego wzroku, obserwując jak jego kamienna twarz, nie zmienia swojego wyrazu ani o milimetr.

- Problem w tym, że nie mam pojęcia co z tobą zrobić dziewczyno. Jeśli ja się Ciebie nie pozbędę w jakikolwiek możliwy sposób zrobi to mój ojciec, a uwierz, że już byś wolała być moją niewolnicą seksualną, niż zostać z nim chociaż przez chwilę sam na sam.

- Ty się go boisz. - kwituję, nie zastanawiając się nawet za bardzo nad sensem wypowiadanego przeze mnie zdania.

- Każdy z nas się czegoś boi.

Wychodzi trzaskając drzwiami, a ja stercząc w miejscu jak słup soli nie wiem co począć. Ale zdaję sobie sprawę, że póki jest tutaj ojciec Ivana, a on sam nie wie co zrobić, muszę jak najbardziej przekonać go, że nie zasługuję na los jaki ma mnie spotkać.

***

Kolejny dzień, kolejny rozdział. Nie wiem, kiedy pojawi się następny, ponieważ muszę w głowie ułożyć sobie plan jak opisać i rozmieścić ten cały punkt kulminacyjny oraz to co zamierzam jeszcze tutaj opisać. Jeśli wychwycilibyście jakieś wielkie błędy, piszcie. A teraz przede wszystkim życzę wam Wesołych Świąt i miłego czasu spędzonego z rodziną ;*



You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 21, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Na SprzedażWhere stories live. Discover now