🐍#3

861 43 42
                                    


Przez następne dni ćwiczyłam z Hinoru aby dojść do formy przed następną misją.

Wracając ze śniadania poszłam szukać Kanao żeby spytać ją czy ze mną potrenuje, idąc zachodnią częścią posiadłości, zobaczyłam Kanao siedzącą na drewnianych schodach i patrzącą sie na chłopaka w ognisto, bordowych włosach rzucającego jej monetą. Wygląda na miłą osobę. Postanowiłam podejść bliżej żeby się przywitać.
[TI]: Cześć Kano - powiedziałam stając obok chłopaka.
Chłopak odwrócił sie w moją strone i uśmiechną sie.
Tanjiro: Nie zauważyłem jak przyszłaś, jak sie nazywasz - powiedział
[TI]: ( imię ) miło cie poznać
Tanjiro: Jestem Tanjiro

Spojrzałam na Kanao, zobaczyłam jak odwraca głowe udając że nie patrzyła się w naszą stronę. Uśmiechnęłam sie do niej dwuznacznie, Kanao zarumieniła sie lekko. Spojrzałam na Tanjiro tym samym spojrzeniem ale on wogóle nie zrozumiał.
[TI]: Kanao potrenujesz ze mną? - zapytałam odwracając głowę w strone Kanao
Nie było jej tam. Pewnie poszła bo czuła się zawstydzona. Tanjiro położył ręke na moim ramieniu i zaproponował mi, że to on będzie ze mną dzisiaj trenował, ucieszyłam sie i zgodziłam z zapałem.

Spojrzałam nagle na dach z przeczuciem że ktoś mnie obserwuje ale nikogo nie zobaczyłam. Tanjiro zaczął wołać mnie wiec nie zwruciłam na to większej uwagi.

Trenowałam z Tanjiro przez reszte dnia rozmawiając z nim jednocześnie. Jest naprawdę miłą osobą.
W pewnym momencie zobaczyłam że Hinoru przypatruje sie nam stojąc i opierając się o filar podtrzymujący dach. Spojrzałam sie na niego a potem na Tanjiro i zaproponowałam żeby już skończyć, chłopak zgodził sie. Podeszłam szybko do Hinoru.
[TI]: Co dziś do jedzenia? - zapytałam z bólem brzucha
Hinoru: Chyba zupa  i łosoś z ryżem - odpowiedział wzdychając
Odwróciłam sie i zapytałam Tanjiro czy też idzie na posiłek?
Tanjiro: Tak, umieram z głodu! - mówiąc to było słychać jak burczy mu w brzuchu.
Zaśmiałam sie i poszłam już w stronę korytarza prowadzącego do sali z jedzeniem, gdy znowu poczułam na sobie czyiś wzrok. Skierowałam wzrok na dach drugiej części posiadłości ale znowu nikogo tam nie zobaczyłam, zaniepokojona poszłam na posiłek. Jedząc ryż zastanawiałam sie czy to tylko głupie przeczucie ?

Następnego dnia obudziłam sie rano przez promienie słońca świecące mi na oczy, wstałam rozciągając sie, do śniadania jest jeszcze troche czasu. Pójdę do pokoju Hinoru żeby posiedzieć u niego do tego czasu. Idąc tam z każdym krokiem coraz bardziej sie rozbudzałam, byłam już przy jego pokoju, otworzyłam drzwi i zobaczyłam Hinoru a na nim dziewczynę!? Całowali sie ? Szybko zamknełam drzwi, odwróciłam sie i czerwona jak burak pobiegłam w strone ogrodu, żeby tam przemyśleć co widziałam.
Biegnąc poślizgnęłam sie na wodzie skapującej z roślin i spadłam ze schodów obok.
[TI]: Boli - wykrztusiłam z siebie z bólem.

Zobaczyłam nad sobą czarnowłosą postać, ale miałam lekkie łzy w oczach wiec nie do końca widziałam.
: Żyjesz ?
Osoba podała mi ręke i pomogła mi wstać, otrzepując sie podniosłam wzok.
[TI]: Dziek- !?

Obanai?! Co on tu robi?! Czemu mi pomaga ?!
Obanai: Boli cie coś? - zapytał z lekkim zaniepokojeniem.
[TI]: N-nie - odpowiedziałam zdziwiona jego zachowaniem.
Obanai: Dobrze - powiedział odwracając wzrok i niezauważalnie sie rumieniąc.
(Patrzyłam na niego z lekkim osłupieniem)
[TI]: Ty czemu jesteś dla mnie miły ?!
Obanai: Musze mieć powód? - zapytał z irytacją?

Patrzyłam sie na niego sfrustrowana. Naszą pełną emocji rozmowe przerwało głośne burczenie mojego brzucha, rumieniąc sie jak burak przypomniało mi sie że nie jadłam śniadania. Odwróciłam się chcąc odejść z tamtąd gdy usłyszałam cichy śmiech Obanaia. Odwróciłam sie a on patrzył w inną stronę rumieniąc się i udając że go to nie bawiło. Pierwszy raz słyszałam jak sie śmieje, odwróciłam się i zaczełam iść w strone sali ze śniadaniem.
Idąc słyszałam za sobą kroki Obanaia. Idzie za mną ?

[TI]: Chodzisz za mną ? - zapytałam odwracając się
Obanai: Nie, nie tylko ty idziesz na posiłek •_•
[TI]: !
Zawstydzona swoim głupim podejrzeniem szłam dalej. Otworzyłam drzwi do jadalni a w niej zobaczyłam Aoi która goniła jakiegoś żółtowłosego chłopaka po sali. Ominęłam ich i
usiadłam na przeciwko Hinoru, który unikał ze mną kontaktu wzrokowego. Po śniadaniu nie widziałam Hinoru ale nie dziwiło mnie to gdy coś go stresuje stara się tego unikać.

Poszłam do swojego pokoju żeby przebrać się w coś wygodniejszego do treningu. Idąc zobaczyłam że drzwi od mojego pokoju są uchylone, podeszłam żeby sprawdzić czy ktoś nie jest w środku, ostrożnie spojrzałam przez szparę w drzwiach ale oprócz pościeli na podłodze nie było tam nikogo. Weszłam spokojnie i podniosłam pościel z podłogi zaczęłam ścielić łóżko, chciałam podnieść poduszkę z łóżka żeby ją ułożyć, ale zaczęła się ruszać ?!
Podniosłam powoli poduszkę, a pod nią był ten sam biały wąż którego znalazłam w krzakach pare dni temu. Czemu jest w moim pokoju? Obanai znowu go zgubił ? Powinnam mu go oddać. Popatrzyłam na węża i położyłam się na łóżku, wąż wpełzł mi na ręke i zasyczał. Postanowiłam nie iść od razu z nim do Obanaia. Wyszłam z wężem z pokoju i pomyślałam że niewiem nawet jak to zwierze nazywać ?
[TI]: Może~ Shiroi ? Po japońsku to biały więc będzie ci pasować.
Wąż spojrzał się na mnie i zasyczał. Wzięłam to za tak.
No Shiroi, chodźmy poszukać Kanao żeby z nią trenować. Nigdzie nie mogłam jej znaleźć więc poszłam do Aoi. Wchodząc do jej pokoju, zapukałam i chciałam zapytać gdzie mogę znaleźć Kanao ale za nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć  Aoi krzyknęła i uciekła na widok węża.
Westchnęłam i poszłam szukać Kanao, poszłam z Shiroim na tył posiadłości gdzie wreszcie ją znalazłam. Co ona robi ? Przygląda się czemuś ?
Podeszłam do niej i spojrzałam jej przez ramie gdzie zobaczyłam że uważnie przygląda sie Tanjiro.

[TI]: No proszę Kanao się zakochała ?
Kanao podskoczyła zawstydzona i zmieniła się w czerwonego pomidora. Zapytałam czy będzie ze mną dziś trenować ? Ale ona mnie nie słuchała tylko wciąż patrzyła się na chłopaka, westchnęłam i spojrzałam na Shiroiego.
[TI]: Musimy chyba znaleźć kogoś innego - powiedziałam z zawiedzeniem

Postanowiłam poszukać Obanaia żeby oddać mu Shiroiego i przy okazji może zapytać czy pomoże mi trenować ?
Poszłam do ogrodu w którym pierwszy raz go spotkałam i gdzie już pare razy na siebie wpadliśmy. Gdy wchodziłam do ogrodu zobaczyłam że siedzi na drzewie, znowu. Podeszłam do drzewa a Shiroi owinął się wokół mojej szyi i weszłam z nim na drzewo, usiadłam po jego lewej żeby z nim porozmawiać.
[TI]: Często Shiroi ci ucieka ? - zapytałam żartując
Obanai: Kto ? - zapytał kierując wzrok na mnie.
[TI]: Wąż - odpowiedziałam gdy przypomniało mi się że tak naprawdę nie znam jego prawdziwego imienia.
Obanai: Ma na imię Kaburamaru - powiedział lekko się śmiejąc z imienia jakie mu nadałam.
Poczułam się urażona bo wymyśliłam świetne imię dla węża.
[TI]: Właśnie, Obanai pomożesz mi w treningu ? - zapytałam z nadzieją.
Obanai: Nie - odpowiedział oschle.
[TI]: Dlaczego ?  - zapytałam z niezrozumieniem.
Obanai: Nie jesteś moim podopiecznym, więc nie mam powodu by to robić.
[TI]: Proszę ?

Obanai spojrzał się na mnie z i niechęcią znowu odmówił, zawiedzona spojrzałam w dół i zaczęłam skrobać ze smutkiem korę.
Patrzył na mnie jak na jakiegoś dziwaka przez jakiś czas aż w końcu odwracając głowę w prawą stronę  zgodził się. 
Ucieszyło mnie to bo w sumie wogóle go nie znam, a wydaje się być ciekawą i skrytą osobą.
[TI]: Słyszałeś Shiroi zgodził się !
Obanai: Będę z tobą trenować ale nie nazywaj go tak - powiedział z irytacją.
[TI]:  W porządku - odpowiedziałam ciesząc się że spędzę z nim czas.

Wyciągnął rękę do mojej twarzy jakby chciał mnie zaraz pocałować, ale to był tylko sposób na wzięcie Kaburamaru na siebie.
Obanai: No to chodźmy - powiedział wstając jednocześnie.
Zeskoczył z drzewa i odwrócił się czekając aż ja zrobie to samo, zeskakując noga osunęła mi się na suchej korze i spadłam.
[TI]: Ałł - wydusiłam z siebie.

Gdy ubolewałam po upadku na ziemi, otworzyłam oczy i zorientowałam się że leże na Obanaiu ?!
Patrzyłam na niego z burakiem na twarzy.
[TI]: Wybacz ! - powiedziałam prawie wykrzykując

Iguro Obanai x readerWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu