Prolog

17.9K 648 28
                                    

- Możesz  przestać krzyczeć? - warknęłam na tyle głośno by w końcu zrozumiał powagę moich słów. Nie mogłam skupić się na pisaniu e mail do mojej przyjaciółki, bo wielkomorznemu Zayn' owi coś nie pasowało. Już od godziny darł się na kogoś do telefonu.

- Nie, nie mogę. Jeśli ci coś nie pasuję możesz stąd wyjść. - wrzasną, z hukiem zamykając lodówkę. Jak się spodziewałam przyszedł do salonu i siadł na fotelu w ręku trzymając piwo. 

Standard w jego marnym życiu. Gdybym tylko nie była na ich łasce, nie dawałabym sobą tak pomiatać jak musiałam to robić wczoraj. I pomyśleć, że ja Elena Ryan, największy postrach północnej części Londynu myłam wczoraj wszystkie podłogi w tym jebanym domu. W dupach im się poprzewracało, gdy mówili : Jesteś tutaj darmozjadem, przydaj się na coś. 

Miałam ich serdecznie dość, ale nie mogłam zrobić coś na przekór nim tak wprost. Są dość wielką potęgą w tej swojej grupie, zajmującą się nielegalnymi rzeczami i nie powinnam jak na razie robić żadnego kroku przeciwko nim. Na razie.

- Zayn. - upomniał go Niall przechodzący akurat korytarzem prosto na schody. Malik nawet na niego nie spojrzał, tylko skupiony był na powtórce meczu. Wódkę wyczuwałam od niego na kilometr i pokręciłam tylko głową na jego osobę. Nadal nie mogłam uwierzyć, że miałam teraz należeć do ich gangu. Śmieszne, naprawdę w to wierzyli.

Nagle coś na zewnątrz wystrzeliło i światło zgasło.

- Ja pierdole. - warknęłam oślepiona przez monitor laptopa. - Kto znowu wyjebał korki? - wstałam na równe nogi szukając w kieszeni telefonu, by włączyć latarkę. Zamknęłam laptopa kiedy urządzenie miałam już w ręku. - Może byś się ruszył? - uniosłam brwi, dając smugę latarki na fotel na którym siedział. Ku mojemu zdziwieniu nie było go.

Co jest grane?

Przeklęłam jeszcze raz kiedy uderzyłam się kolanem o komodę. 

- Chodźcie tu któryś! - krzyknęłam by ktoś przywrócił prąd. Odpowiedziała mi cisza. - Jak zwykle wszystko muszę robić sama. - westchnęłam nie ubierając nawet kurtki. Założyłam jedynie buty i wyszłam na dwór. Zdziwiłam się lekko kiedy dostrzegłam linię wysokiego napięcia urwaną, leżącą na trawie. To pewnie przez ten wiatr. Westchnęłam z powrotem wchodząc do domu i znowu się o coś potykając. Nie byłam kobietą która bała się ciemności, ba, nie byłam kobietą która w ogóle się czegoś bała, ale kiedy zaobserwowałam ruch tuż za moimi plecami przeszedł mnie lekki dreszcz.  Dobrze wiedziałam, że to tylko jebana próba Malika.

- Zaprawdę powiadam ci prawdę taką. - zaczął cichym, zachrypniętym głosem tuż przy moim uchu. - W dzień ja widzę, ty widzisz. W nocy ja widzę, jak ty błądzisz.

I nagle światło znowu wróciło do normy.

Ten człowiek był chory. Musiałam stamtąd uciekać zanim mógłby mi coś zrobić. 

——————————————————————

Hejka :D

Od razu na wstępie piszę, że ta książka już jest napisana w zupełności do końca :D Rozdziały będą pojawiać się codziennie, bo nie widzę sensu trzymania tego jeszcze nieopublikowanego. 

Darkness- Rock Heart powstało na przeciągu sześciu dni :D Taka nagła wena mnie naszła na świętach i napisałam książkę składającą si z 28 rozdziałów ( + prolog i epilog ) :D

Jeszcze raz napiszę, rozdziały pojawiają się codziennie (oprócz soboty i niedzieli, bo wtedy dodaję rozdział z Prize, Russian i Vampire ) xDD

Do jutra :*


Darkness// ZM✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz