22 ✔

1.6K 121 10
                                    

*Lola*

Jack jeszcze przez chwilę gadał coś niebiesko - okiemu i go przegonił.

- Nie musiałeś tego robić - uśmiechnęłam się sztucznie.

- Ale chciałem... masz jakieś plany na dziś? - spytał.

- Nie mam, a co? - podeszłam do niego bliżej.

 - To świetnie, jedziesz ze mną potem w pewne miejsce, bądź gotowa za godzinę - pocałował mnie w policzek.

Uśmiechnęłam się, weszłam do domu i usiadłam na kanapie. W sumie to byłam już gotowa. Wstałam dość wcześnie. Teraz pozostaje mi tylko czekać na Jack'a.

Nie musiałam długo siedzieć na kanapie i się nudzić. Brunet zbiegł po dziesięciu minutach. Szybko sięgnął w kuchi po kilka bananów i wrócił do mnie.

- Jedziemy?- spytał jedząc już owoc.

Zaśmiałam się.

- Pewnie 

Okazało się, że ma auto. Wsiedliśmy do środka i pojechaliśmy w nieznanym mi kierunku. Oddalaliśmy się z każdą chwilą od domu. 

- Jack gdzie jedziemy - zaczęłam bawić się swoimi palcami.

- To niespodzianka - puścił mi oko.

Po chwili zatrzymaliśmy się przed.... schroniskiem?

- Jack co tu robimy? - spytałam.

- Adoptujemy pieska - powiedział podekscytowany - wiem, że chciałaś mieć psa i wiem, że lubisz pomagać innym, więc... mam nadzieję, że mój pomysł ci się podoba.

- Podoba - uśmiechnęlam się i wysiadłam z auta tak samo jak Jack.

Kiedy weszliśmy do środka, zamknęłam oczy. Nie mogłam patrzeć na te biedne stworzenia. Do moich oczu naleciały łzy.

- Księżniczko nie płacz - zaczął mnie prowdzić. 

Zatrzymał się przed jakąś klatką, wciąż nie otwierałam oczu.

- Bierzemy tego - powiedział szybko.

Kiedy wszystko było załatwione, wyszliśmy ze schronikska z pięknym psiakiem.

- Jak go nazwiemy ? - spytałam.

- Może... Michael? - uśmiechnął się i pogłaskał nasze zwierzątko.

- Może być - wsiadłam do auta,a psa trzymałam na swoich kolanach.

- Teraz pojedziemy do sklepu - powiedział Jack - dam ci pieniądze, a ty pójdziesz po szampon dla naszego psiaka, karmę, jakieś smakolyki, zabawki i smycz, i jeszcze legowisko - uśmiechnął się.

-No dobra, ale potem oddam ci co do grosza - popatrzyłam na niego.

- Nie musisz - pokręcił głową.

- Chociaż połowę z tego - powiedziałam błagalnym głosem.

- Zgoda - uśmiechnął się

*

*

*

Mamy kolejny rozdział 

Pisałam go nasiłę byle by dodać 

Mam nadzieje, że się podobał

Jak dla mnie jest do dupy

Jejku dziękuje za 3.5k wyświetleń, kocham was

Wasza lukepukebrooks xoxo

Nice to meet you // Nash GrierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz