Księga Jaskiń I: Zaginieni

54 1 1
                                    

   W ukryciu przed innymi narodami żyją Grotanie, mieszkańcy Podziemnych Grot. Mówi się, że wiedzą wszystko, a to za sprawą obszernych tuneli ciągnących się pod całym znanym światem.
   O samych Grotanach wiadomo niewiele. Zazwyczaj nie wychodzą na powierzchnię.
   Jest tylko jeden znany przypadek Grotana mieszkającego na powierzchni. Jakie jednak były jego powody nie wie nikt.

   Zbliżał się czas kolacji. Haiko zapowiedział swoją nieobecność, ale brak Kai'a i Pekty szczerze zaniepokoiła króla Panko. Rozdzielił kryształ na dwie części i skontaktował się z synem.
   – Jestem w barze z Kato. – Powiedział Kai chyba z ustami pełnymi makaronu.
   – Widziałeś Pektę? W domu nie ma jej od rana.
   – Nie – W głosie młodszego syna słychać było zaniepokojenie. – Znam kilka jej ulubionych miejsc, poszukam jej.
   – Ja też wyślę kilka osób. – Rozłączył się i rozkazał strażnikom szukać jego córki.

   Po dwóch tygodniach od wypłynięcia z portu Księstwa Rzecznego Munen zyskał status zaginionego. Aderla wysłała prośbę do obecnego Wielkiego Księcia o wysłanie grupy poszukiwaczy jednak spotkała się z odmową. Uargumentował to tym, że miał najazd najbiedniejszej ludności i teraz większość swoich sił poświęca polepszeniu ich warunków życia.
   Podczas kolacji Metafra starała się rozmawiać z Fengarem, który był nieobecny dużo bardziej niż zazwyczaj.
   – Brakuje mi rekomendacji kilku nauczycieli, żebym mogła przejść na czwarty poziom zaawansowania. Głównie chodzi o pismo. Jest trasznie skomplikowane jeśli się go nie używa od urodzenia.
   – Mhm...
   – Żeby ćwiczyć wasze runy nawet pamiętnik piszę dwojako.
   – Tak?
   – Dobrze, widzę że nie chcesz gadać. Już sobie idę – Wzięła pusty talerz i odeszła od stolika.
   W ciągu kilku miesięcy wiele się u niej zmieniło. Począwszy od zejścia pod niebo po utratę większości przyjaciół. Endia jest kuglarką i tylko od czasu do czasu wyślą do siebie po skrzydlaku. Z Arashi nie ma w ogóle kontaktu. Munen zaginął, a Fengar nie przestaje przebywać w najciemniejszych zakamarkach własnego umysłu.
   – Dlaczego ostatnio wszystko się musi tak komplikować? – Szepnęła do siebie.

   Kai zadzwonił do Haiko i razem szukali siostry. Młodszy z braci poszedł do ostatniego miejsca gdzie Pekta lubiła chodzić. W oddaleniu od leśnej ścieżki zobaczył kawałek materiału. Podszedł bliżej i rozpoznał z tego płaszcz siostry. Od razu wyciągnął kryształ i skontaktował się z ojcem.
   – Znaleźliście?
   – Mam złe wieści, tato. – Zrobił krótką pauzę. – Myślę, że przekroczyła Delikatną Strefę.
   W połówce kryształu była cisza.
   – Co robimy, tato?
   – Poproszę przyjaciółkę o pomoc.

   Finna kiedy wszystko usłyszała była nieco zdezorientowana, nie miała pojęcia jak mogła pomóc. Wtedy Panko przypomniał jej, że jej brat i przyjaciele mają kontakt z legendarnymi istnieniami, i że jedno z nich na pewno może im pomóc. Kiedy młoda królowa nareszcie dotarła do Riffa zaczęło zmierzchać. Natychmiast wezwał swoich przyjaciół przez karwasz. Pojawili się wszyscy kilka minut później.
   – Po co tym razem nas ściągnąłeś, Riff? – Zapytał Ikor zcierając pot z czoła.
   – I to o takiej porze – Trek pojrzał na niebo, na którym pojawiło się kilka pierwszych gwiazd.
   – Wezwijcie lorda kamienia, szybko! – Rozkazała Finna. Chłopcy bez zbędnych pytań przywołali Titano. Dopiero po jego pojawieniu się ognista zaczęła wyjaśniać. – Córka Panko zaginęła. Niewiele zrozumiałam, ale powiedział coś o tym, że przekroczyła jakąś wrażliwą strefę, czy coś takiego. 
   – Delikatną Strefę – Poprawił Lord i od razu zrozumiał co się stało. – Jeśli to prawda, do ma niemałe kłopoty.

   – Azal musiała tu przypłynąć statkiem – Powtórzył patrząc na jedną z map. – Nie ma mowy, żeby dobiła do portu w stolicy. Innego też nie ma. Jedyne możliwości to plaże. Skoro przybyła w imieniu najbiedniejszych to może być to tylko ta na północnym wschodzie.
   Podniósł wzrok znad pergaminu. Zza zakrętu wychylał się fragment dzioba znanego mu modelu jednożaglowaca. Pobiegł tam czymprzędzej i faktycznie, był to ten sam statek, którym podróżowali wszyscy kadeci na co najmniej czwartym poziomie zaawansowania.
   Bez namysłu wszedł pod pokład. Zobaczył hamak, puste skrzynie na prowiant i kilka szczurów.
   – Była tu – Na podłodze zobaczył wysuszone odcinki dwóch różnych rodzajów butów. – Nie sama.
   – Nie chciałeś nigdy zostać tropicielem? – Odwrócił się nagle słysząc nieznajomy głos. – Twoja przyjaciółka powiedziała mi coś niecoś o waszych specjalizacjach.
   – Kim jesteś? – Zaczął szukać kątem oka czegoś do samoobrony.
   – Retap. – Rzuciła przelotnie. – Prosiła też o doglądanie tego jej godnego pożałowania stateczku.
   – Gdzie teraz jest Azal?
   – Daleko.
   – Co jej zrobiłaś?! – Podszedł dwa kroki, ale zatrzymał się widząc prosty sztylet.
   – Nic jej nie zrobiłam. – Spokojnie weszła na pokład. Munen wraz za nią. – Mówiła mi też o tobie.
   – Gdzie ona jest? – Retap obleciała chłopaka wzrokiem.
   – Jest w drodze do Delikatnej Strefy.
   – Czytałem o tym. – Nagle uspokoił się przypominając sobie jedną z nudniejszych lekcji historii kiedy potajemnie czytał tytuł wypożyczony z biblioteki. – Miejsce połączenia świata podziemnego i powierzchni.
   – Nie wiem – wzruszyła ramionami. – Wiem tyle co mi powiedział członek załogi. Twoja przyjaciółeczka idzie razem z nim, żeby ją wprowadził.
   – Gdzie to jest?
   – Oszalałeś? Chcesz tam iść niewprowadzony? W najlepszym wypadku wtrącą cię do lochu. W najgorszym zabiją od razu. Ale oni zawsze idą na kompromis i zamykają w lochu poddając torturom.
   – Zaryzykuję. Dla Azal warto.
   – Ty ją naprawdę lubisz – uśmiechnęła się aprobująco. – Ale nie ma co za nią cierpieć. Wróci, ale nie tutaj.
   – Skoro nie tu, to gdzie?
   – Do Zatoki Piratów, rzecz jasna. Obiecała zostać w mojej załodze. A mądralą też nie pogardzę. Chodź ze mną, pewnie jesteś głodny. – Stał chwilę w miejscu z burczącym brzuchem.
   – Skoro Azal ci ufa to ja też – Poszedł wypytując jeszcze kapitan piratów.

   – Masz czule rozwinięty węch? – Zapytał Murk.
   – Co?
   – W grotach nie ma oświetlenia. Nie widzisz własnej ręki. Grotanie używają węchu. Jakbyś się zgubiła ja cię znajdę, bo dobrze znam twój zapach.
   – Jasne, rozumiem. – Zamyśliła się. – Najciemniejsze miejsce w moim dawnym królestwie to grota dusz. Spędziłam tam miesiąc w ramach szkolenia po roku spędzonym na piątym poziomie zaawansowania. Zanim oczy się przyzwyczaiły radziłam sobie słuchem.
   – Słuchem?
   – Kadet musi być podstawowo uniwersalny. Grota dusz sprawdzała nasze wyczulenie słuchowe. Kiedy zdałam raport proponowali mi jednostkę specjalną.
   – Powinno wystarczyć. Pamiętaj, jeśli usłyszysz świst z lewej: padnij. Z prawej: podskocz.
   – Nie bardzo rozumiem.
   – Zrozumiesz przed tronem wodza. – Dotarli do części lasu gdzie między drzewami była studnia. Azal zajrzała do środka. Zobaczyła prowizoryczną drobinę. – Zejdę pierwszy.

Delikatna Strefa | Cykl Królestw - Tom V || GormitiWhere stories live. Discover now