Epilog

15 1 0
                                    

I nadszedł ten dzień, ostatni dzień praktyki Dominiki w Studiu Riot Games, nauczyła się przez ten czas naprawdę wiele i to nie tylko od strony dziennikarskiej ale i tej życiowej.

Doświadczenia, które tu przeżyła uodporniły ją na niektóre sytuacje i wyciągnęła z nich cenne wnioski, to co jednak było najwspanialszą rzeczą to ludzie, których tu poznała i z którymi miała niezwykłe wspomnienia i to ich będzie jej najbardziej brakować.

Postanowiła, że zakończy tę historie z przytupem i zrobiła sobie najładniejszy makijaż jaki potrafiła oraz ubrała się w bordową bluzkę na wąskich ramiączkach i dosyć krótką czarną spódniczkę, a do tego założyła tym razem czarne trampki i wcale nie, to nie były jej mocno ubrudzone białe trampki, włosy rozupuściła i wyszła z mieszknia.

Była już spakowana, walizki stały nieopodal drzwi, pociąg do domu miała za pięć północ były nikłe szanse na to że nie zdąży szczególnie, że szefostwo o tym wiedziało i napewno kiedy coś się będzie przedłużać zostanie puszczona wcześniej z pracy.

Ze smutkiem stwierdziła, że ostatni dzień w pracy mijał jej piorunem, nim się obejrzała pozostał ostatni mecz MAD Lions kontra Schalke. Niemiecka drużyna tak naprawde o nic już nie walczyła tylko o to by poprawić swój rezultat, za to Lwy musiały wygrać, aby dostać się do Top 6 mieli swój los w swoich rękach i tylko od nich zależało co się dalej stanie.

Dominice serce zaczęło mocniej bić kiedy na scenie zobaczyła skupionego Humanoida, cieszyła się, że chłopak wrócił wyglądał na naprawdę wypoczętego i zdrowego. Mocno trzymała kciuki za ekipe z Madrytu i kiedy neksus Schalke wybuchnął ona też wybuchnęła euforią, zresztą podobnie jak zawodnicy i sztab, cieszyli się z tego zwycięstwa prawie tak mocno jakby zostali mistrzami Europy.

Czarnowłosa pomyślała, że w sumie nie ma nic do stracenia i ruszyła na scene gdzie radowała się drużyna z Madrytu. Podeszła do uśmiechniętego Humanoida który uniósł pytająco brew, gdy ją zobaczył, ale można było też zauważyć błysk w jego oku i nutkę zachwytu. Dominika objęła go za szyje całując w usta, włożyła w to wszystkie emocje, które w niej były szczególnie tęsknote dlatego całowała je zachłannie, blondyn po chwili oddał pocałunek i to on natychmiast zdominował ją w walce ich języków, chwycił ją za talie przybliżając bliżej.

Dominika czuła że to był najpiękniejszy pocałunek jaki w życiu miała, po jakimś czasie odsunęli się od siebie oddychając płytko, patrzyli sobie w oczy. Czech obejmował ją mocno jakby bał się? że mu ucieknie.

-Teraz to zdecydowanie zasłużyłeś na nagrode po tylu wygranych - powiedziała z zadziornym uśmiechem przywołując sytuacje z początku ich znajomości.

-I to była ona? Szczerze dupy nie urywa? - droczył się z nią Humanoid na co dziewczyna się zaśmiała, a on również to zrobił.

-Nie powiedziałam, że to już jej koniec - mruknęła mu do ucha przygryzając jego płatek, chłopak przymknął powieki z zadowolenia na ten gest.

-Dziękuję ci, wiesz dobrze za co - pocałował ją w głowe, bo był jej wdzięczny przeogromnie. Dziewczyna obdarowała go najpiękniejszym uśmiechem i pociągnęła w stronę zejścia ze sceny.

W tamtej chwili byli zajęci tylko sobą nawzajem, zwracali uwage tylko na siebie i byli poprostu szczęśliwi.

◇•◇•◇

Hejka

I mamy to, nie umiem robić smutnych zakończeń nie mam takiej psychy xd ale tutaj wiemy, że główna bohaterka opuszcza Berlin więc nie wiadomo jak to sie dalej potoczyło.

Ofc dziękuje tym co czytali to ff uważam, że było ono całkiem niezłe, ale chyba jednak Cztery wzgórza lepiej napisałam.

Jestem taka szczęśliwa G2 w finale Majora shfhshsh a ich przeciwnikiem będzie któraś z drużyn z regionu CIS,  już jutro to decydujące starcie o marzenia.

Wracając, nie jest mi smutno, że skończyłam to ff ponieważ nie rozstaje się z wattpadem, bo już w przyszłym tygdoniu ruszam z nowym opowiadaniem (i nie, nie jest to kontynuacja Idiot in disguise) Klasycznie jest już napisane w całości i teraz bede publikować rozdziały, so

Do zobaczenia♡

W BerlinieWhere stories live. Discover now