Two

4.1K 382 7
                                    

   Wygląda strasznie, mówiąc szczerze. Potargane, długie włosy, opuchnięte oczy. Jest listopad, a ona ma na sobie cienkie i brudne ubrania. Boże… Co się z nią działo?  

- Ashton… - szepcze cicho, pocierając ramiona. Ciągnę ją do środka.

- Britt! – Piszczy Lily i zeskakuje z krzesła, które z hukiem opada na podłogę. Idzie w naszą stronę, ale w porę Grace łapie ją i unosi do góry. Dziwię się, że Lily jeszcze pamięta Britt. W końcu nie spędziły ze sobą dużo czasu.

- Pójdziemy do pokoju – informuje Grace i opuszcza pomieszczenie.  

- Coś ty ze sobą zrobiła? – Z przerażeniem patrzę na Britt, która zaczyna trząść się z zimna. Zaprowadzam ją do kuchni i wstawiam wodę na herbatę. Biorę z salonu koc i przykrywam nim drobne ciało dziewczyny.  

- Dziękuję – słyszę jej cichy głos. Patrzę na nią i sam nie wiem, czy się cieszyć, czy smucić. Przyszła do mnie, nareszcie! Ale wygląda marnie… Boję się tego, co może mi powiedzieć.

   Przygotowuję herbatę i stawiam kubek na stole. Siadam obok Britt i chwytam ją za ręce. Ma przerażająco zimne dłonie.

- Jesteś głodna? – Przerywam ciszę, gdy widzę, jak ukradkiem spogląda w stronę brytfanki z zapiekanką. Po chwili kiwa głową. Biorę talerz i nakładam porcję.

   Gdy Britt kończy jeść, przenosi wzrok na mnie.

- Dziękuję – powtarza już któryś raz. Przewracam oczami, co nie uchodzi jej uwadze. – Naprawdę. Wiedziałam, że mogę na ciebie liczyć.

- Czekałem na ciebie Britt. Przez te cztery cholerne miesiące. Co się z tobą działo? – Przechodzę do rzeczy. Muszę dowiedzieć się prawdy.

- Źle zrobiłam, wiem. Ale bardzo potrzebowałam czasu, by wszystko sama przemyśleć. Błąkałam się po mieście, aż w końcu przygarnęła mnie kobieta z knajpki z fast foodem na dworcu. Dostałam mały pokój na poddaszu. Przez pierwszy tydzień nie wychodziłam na dwór. Z czasem jednak przyjęłam propozycję pracy u tej kobiety. Dzięki temu czułam, że mogę się jakoś odwdzięczyć za to, co dla mnie zrobiła. Bo oprócz pokoju, podrzucała mi jakieś jedzenie i ubrania.

- Jezu, dlaczego nie przyszłaś do mnie? – Wtrącam się, nie mogąc zrozumieć tego wszystkiego.

- Zostawiłam cię, a poza tym dalej nie mogłam się otrząsnąć po śmierci Derrick’a. Ubzdurałam sobie, że już pewnie mnie nie pamiętasz i ułożyłeś sobie życie na nowo.

- Przecież ci powiedziałem, że będę czekać! – Mówię nieco głośniej. Jestem cholernie zły.

- Wiem, przepraszam – kładzie dłoń na moim udzie.

- Co się potem działo?

- Mijały dni, tygodnie... Jednak gdzieś z dwa tygodnie temu do knajpki zaczął przychodzić jakiś nachalny typek. Nie mogłyśmy sobie z nim poradzić. Zaczął się do mnie przystawiać.

- Co?! – Wytrzeszczam oczy.

- To, co słyszysz. Dzisiaj jednak przeszedł samego siebie. Zamykałam knajpę, a on czekał na mnie pod lokalem. Obejmował mnie… Chciał pocałować… To było obrzydliwe. Udało mi się uciec. Nie chciałam tam wracać, dlatego pomyślałam o tobie.

- Dobrze zrobiłaś – nie wytrzymuję i przytulam ją do siebie.

- Chyba nie. Widzę, że już ułożyłeś sobie życie – mruczy pod nosem, a ja nie rozumiejąc, o co chodzi, odsuwam ją od siebie.

- O czym ty mówisz Britt?

- Grace. Lily. Mieszkają z tobą.

- Tylko na razie. Mają remont w domu.

- Och… - wzdycha.

- Zatrzymaj się u mnie. Nalegam.

- Nie wiem, czy chcesz mnie jeszcze widzieć po tym wszystkim.

- Chcę. Do diabła Britt, zależy mi na tobie – zaciskam palce na jej ramionach. – Mimo że bardzo mnie skrzywdziłaś.

- Nienawidzę się za to i bardzo tego żałuję. Dziękuję Ashton… Grace chyba nie będzie to pasować.

- To moje mieszkanie – podkreślam. – I mogę robić z nim, co chcę. Zapraszać, kogo chcę. Grace musi to zrozumieć… Wiesz, jak się nazywa ten koleś, co się zaczepiał?

- Ryan Mitchell… Jakoś tak. A czemu pytasz?

- Nic, nic – odpowiadam szybko, a potem znowu przytulam dziewczynę do siebie. – Cieszę się, że tu jesteś.

    A ten cały Ryan porządnie oberwie za przystawianie się do mojej Britt.

Oczywiście wiadomo, co ma zamiar zrobić Ash, ale ja osobiście nie jestem za tym, że bójka i te sprawy, to dobre rozwiązanie i nie zachęcam do takiego działania. Ale on jest po prosty wkurzony i nie myśli trzeźwo. Zresztą to fikcja. 

Czekam na jakieś komentarze, bo tylko wtedy dodam kolejny. Cześć :)

I w ogóle strasznie wkurza mnie ta nowa aktualizacja wattpada, nie mogę się ogarnąć, co i jak...

In love again ✓Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora