One

7.4K 399 26
                                    

- Raz. Dwa. Trzy. Cztery. Pięć. Szukam! - Mówię głośno i zaczynam rozglądać się dookoła w poszukiwaniu mojej bratanicy. Zauważam ją schowaną za zasłoną. Nie trudno pominąć małych, bosych, wystających stópek. Postanawiam jednak udawać, że kompletnie nie wiem, gdzie się ukryła. - Hm... No gdzie ta Lily może być? - Zastanawiam się głośno i słyszę cichy śmiech dziewczynki. Rozglądając się po salonie, podążam w stronę okna. Gdy jestem blisko, odsuwam zasłonę i biorę Lily na ręce, łaskocząc ją w brzuch.

- Wuuujek! Przestań - śmieje się i uderza swoimi rączkami w moją głowę.

- Kolacja gotowa! - W salonie zjawia się Grace, z uśmiechem na twarzy. - Ash, wymęczysz mi córkę - kładzie rękę na biodrze, przechylając lekko głowę.

- Ja chcę jeszcze się bawić! - Krzyczy Lily, podbiegając do mamy.

- Teraz kolacja. Idź, myj ręce - całuje dziewczynkę w czoło, a ta biegnie do łazienki. Przeczesuje włosy i idę za Grace do kuchni. Siadam przy stole, biorąc łyk soku.

- Jeszcze raz ci dziękuję, że możemy się u ciebie zatrzymać - mówi Grace, wyjmując talerze.

- Już mi dziękowałaś, przestań - przewracam oczami. - Możecie mieszkać, ile chcecie.

- Tylko kilka dni, na czas tego remontu. Potem wrócimy do siebie.

- W porządku. I tak mieszkam sam, więc nie robi mi to żadnej różnicy. Jest nawet lepiej. Ktoś się krząta po domu i tak dalej... - wzruszam ramionami. Grace i Lily bardzo mi pomogły w ostatnim czasie. Często mnie odwiedzały, wspierały. Mogłem przestać się wszystkim przejmować i o wszystko obwiniać. Chociaż i tak dalej uważam, że czas spędzony z Britt był najlepszym okresem w moim życiu. Nigdy tego nie zapomnę, mimo że nasze drogi się rozeszły.

Gdy do kuchni wpada Lily, bierzemy się za jedzenie zapiekanki, zrobionej przez Grace.

- Pyszne - odzywa się dziewczynka, uśmiechając szeroko.

- Wiadomo. Twoja mama robi tylko smaczne jedzenie - podkreślam.

- Nie byłabym tego taka pewna. Ostatnio, jak zrobiłam ciasto, wyszedł mi zakalec - Grace się krzywi. - A tak się starałam...

- To taki mały wyjątek, nie... - urywam, gdy słyszę dzwonek do drzwi. Grace patrzy na mnie ze zdziwieniem. Wzruszam ramionami i idę otworzyć.

Spodziewałbym się wszystkiego, ale nie tego, że zobaczę Britt.

Kurcze, dalej nie wierzę, że robię drugą część, ale jednak. Zachęcam was do czytania i komentowania. Do następnego xxx

In love again ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz