Czas jest tylko błękitną wstążką
A przestrzeń niebieskim, ogromnym oceanemPatrzysz bezmyślnie na przesuwające się wskazówki zegara
Twoja wizja się zaciera
Nie jest już realna
Ani jednoznaczna
Milion kierunków uderza w CiebieA Ty
Stoisz na środku
Ściskając w dłoni
Za mocno pogiętą wstążkę
Błękit zalewa Ci palce,
Knykcie przybierają bladomlecznych odcieni
Trzymasz mocniej,
Ale ona wyślizguje Ci się z rąk
Upada miękko na ziemię
Postrzępiona
Zużyta
Popsuta
Nie lśni już tym samym blaskiemSpoglądasz na zegar
Minęło milion lat
Przegrałeś walkę
Wzburzone fale zalewają Ci stopy
Nie wiesz, kiedy straciłeś skarpetkiMarzniesz
Zimno przebiega Ci po kręgosłupie
Mrozi kości
Twoja skóra staje się siwa
Woda wzbiera się wokół CiebiePusta przestrzeń staje się wypełniona
Niebieską cieczą mieniącą się czerniąJest głęboka
Tak głęboka, że czubki palców
Ledwo stykają się z podłożemA Ty dalej nie możesz
Zaczerpnąć oddechu
Robisz się mały
Wątły
Tracisz siłyCiemność zalewa Ci wizję
Zegar się zatrzymuje
Woda ginie
Pomieszczenie jest sucheA Ciebie nie ma
Czy w ogóle tam byłeś?Patrzysz przed siebie
Zegar
W Twych dłoniach błękitna wstążka
YOU ARE READING
Wiersze (bo tak)
Poetryokładka zrobiona przez @Zboczony_Ziemniak Początkowo ćwiczenia szkolne z czasem przeradzające się w chwytanie chwili