*19

254 18 3
                                    

Gdy samochód stanął przebudziłam się. Zauważyłam że Alex przykrył mnie kocem kiedy spałam. Rozejrzałam się po okolicy i zrobiłam wielkie oczy. To nie był pensjonat ciocii! A tym bardziej Gdańsk! Staliśmy na parkingu przed dużym Hotelem. Był otoczony wielkim zielonym lasem i dużym jeziorem z kilkoma mostkami. Naprawdę było tam pięknie, ale co my tu robimy?!
-gdzie my jesteśmy? -zapytałam w miarę jeszcze spokojna. Miałam nadzieję że powie że to chwilowy postój.
-zostajemy tu -rzucił i wysiadł z auta. Jak to?! Też wysiadłam zaraz po nim.
-Jak to?! -już podniosłam głos.
-skoro nie chcesz rozmawiać to musze cie do tego zmusić.-powiedział. Zabrzmiało to całkiem poważnie. Co on sobie nie żartuje. Czyli serio mam z nim tu zostać?! Nie no, nie ma mowy.
-nie zamierzam tu z tobą zostać! oddaj kluczyki sama wrócę.-powiedziałam z wrogim spojrzeniem i wyciągnęła rękę po nie.
Alex odszedł parę kroków na mostek. Wyciągnął kluczyki z kieszeni i wrzucił je do wody. Zamrugałam i otworzyłam szeroko oczy że zdumienia co on zrobił!
-teraz będziesz musiała tu zostać.
Moje kluczyki były teraz na dnie . Został tylko pilot do otwierania i zamykania wozu.
-ty jesteś nienormalny! Zrozumiesz wkońcu, że ja nie mam ochoty na ciebie patrzeć. Jesteś arogancki, samolubny i uparty.Mam cię dosyć!- krzyczałam.
Alex się zdenerwował i szybkim krokiem podszedł do mnie i popatrzył mi w oczy.
-serio a potrafisz mi to powiedzieć prosto w oczy? -spytał mocnym tonem.
-daj sobie wkońcu spokój! -rzuciłam głośno. I odeszłam w stronę lasu.
- gdzie idziesz? -zawołał mną.
-wrócę za pół godziny.

Nawet tam gdzie czeka mnie inny świat, nigdy cię nie zapomnęWhere stories live. Discover now