- Malfoy, Potter czy ja nie wyraziłem się jasno? Nie wolno wam siedzieć razem na żadnej lekcji, nie tylko u mnie. Myśleliście, że się nie dowiem?
Twarze dwójki chłopaków kulących się pod spojrzeniem profesora nadal nie zostały zarejestrowane w mózgu Lux. Stała jak spetryfikowana.
Brunet w okularach nagle nabrał odwagi.
- Ale mamy obowiązek słuchać nauczyciela, który prowadzi lekcje. A profesor Hardbrooke może wcale nie chce, żebyśmy się przesiadali. Prawda?
Skierował swoje zielone oczy na Lux, a ona cofnęła się o krok, porażona nagłym zimnym prądem, jakby ktoś rzucił na nią zaklęcie niewerbalne. Przetarła oczy.
- James?
Harry Potter otworzył usta, ale Snape wszedł mu w słowo:
- Dokładnie tak się zachowuje! Taki sam jak jego ojciec! Dziękuję profesor Hardbrooke, powtarzałem to od lat. Potter, słyszałeś panią profesor.
Natychmiast się przesiądź.
- Technicznie rzecz ujmując, nic nie powiedziała.
- Twoja bezczelność pozbawiła właśnie Gryffindor dziesięciu punktów. I oczekuję cię w sobotę na szlaban w moim gabinecie.
Chłopak wybałuszył oczy i chciał protestować, ale blondyn obok niego cisnął książką w blat, wstał i zaczął niepotrzebnie gwałtownie zbierać swoje rzeczy z ławki.
- Zajebiście, pierwszy wypad do Hogsmeade, a ty już masz szlaban.
Harry westchnął i wyciągnął rękę.
- Draco, ja...
- Nie. Obiecałeś mi coś.
I wycofał się do tylnej ławki, ignorując Snape'a pouczającego go przelotnie na temat przeklinania podczas lekcji.
Nauczyciel odwrócił się do Lux.
- Za Gryfonów ręczyć nie będę, ale Ślizgoni na pewno nie sprawią ci kłopotu, Luxurio.
Lux oprzytomniała.
- Lux nie jest zdrobnieniem żadnego innego imienia, cymbale.
Parę uczniów z Gryffindoru zachichotało.
- A więc nie zapomniałaś jak się mówi. Odniosłem inne wrażenie. - Snape odwrócił się do wyjścia, a jego peleryna zawirowała dramatycznie. - Ach, zapomniałbym. Profesor Dumbledore kazał ci to oddać.
Wyciągnął ku Lux dłoń, w której trzymał jej różdżkę. Zamknęła oczy. Po ataku na Lupina wybiegła z gabinetu i zapomniała wziąć jej z podłogi. Podbiegła do Snape'a i odebrała co jej, a on opuścił gabinet bez słowa, choć na pewno na usta cisnęły mu się opinie na temat tego, jaka jest nierozważna.
- Prior Incantato - Lux machnęła różdżką, a z jej końca wystrzeliło widmo drętwoty.
Głowy wszystkich uczniów obróciły się w jej stronę. Wszystkich, z wyjątkiem jednego blondyna, który siedział w ostatniej ławce z rękami założonymi na piersiach i obrażoną miną.
Po małym nieporozumieniu z Lupinem oczywiście nie zapoznała się ani z materiałem, który uczniowie już przerobili, ani tym, którego ona powinna ich nauczyć. Sama była tylko rok starsza od nich, gdy wyrzucili ją ze szkoły. Nie myślała o tym, że dyrektor i te wszystkie wpatrzone w nią pary oczu oczekują, że przekaże im jakąś wiedzę. Sama zresztą nie sądziła, że się do tego nadaje, ale była winna Dumbledorowi przysługę, a jemu nie da się odmówić.
YOU ARE READING
Nikt cię nie zapraszał
FanfictionPo pięciu latach w Azkabanie i ośmiu na wygnaniu, owiana złą sławą Lux Hardbrooke powraca do świata czarodziejów. Dumbledore podejmuje kontrowersyjną decyzję o zatrudnieniu jej na stanowisku nauczyciela obrony przed czarną magią. Niewiele osób zna p...
3. I didn't know you'd be insane
Start from the beginning