3. I didn't know you'd be insane

Start from the beginning
                                    

    - Malfoy, Potter czy ja nie wyraziłem się jasno? Nie wolno wam siedzieć razem na żadnej lekcji, nie tylko u mnie. Myśleliście, że się nie dowiem?

    Twarze dwójki chłopaków kulących się pod spojrzeniem profesora nadal nie zostały zarejestrowane w mózgu Lux. Stała jak spetryfikowana.

    Brunet w okularach nagle nabrał odwagi.

    - Ale mamy obowiązek słuchać nauczyciela, który prowadzi lekcje. A profesor Hardbrooke może wcale nie chce, żebyśmy się przesiadali. Prawda?

    Skierował swoje zielone oczy na Lux, a ona cofnęła się o krok, porażona nagłym zimnym prądem, jakby ktoś rzucił na nią zaklęcie niewerbalne. Przetarła oczy.

    - James?

Harry Potter otworzył usta, ale Snape wszedł mu w słowo:

- Dokładnie tak się zachowuje! Taki sam jak jego ojciec! Dziękuję profesor Hardbrooke, powtarzałem to od lat. Potter, słyszałeś panią profesor.

Natychmiast się przesiądź.    

- Technicznie rzecz ujmując, nic nie powiedziała.

    - Twoja bezczelność pozbawiła właśnie Gryffindor dziesięciu punktów. I oczekuję cię w sobotę na szlaban w moim gabinecie.

Chłopak wybałuszył oczy i chciał protestować, ale blondyn obok niego cisnął książką w blat, wstał i zaczął niepotrzebnie gwałtownie zbierać swoje rzeczy z ławki.

- Zajebiście, pierwszy wypad do Hogsmeade, a ty już masz szlaban.

Harry westchnął i wyciągnął rękę.

- Draco, ja...

- Nie. Obiecałeś mi coś.

I wycofał się do tylnej ławki, ignorując Snape'a pouczającego go przelotnie na temat przeklinania podczas lekcji.

    Nauczyciel odwrócił się do Lux.

- Za Gryfonów ręczyć nie będę, ale Ślizgoni na pewno nie sprawią ci kłopotu, Luxurio.

Lux oprzytomniała.

- Lux nie jest zdrobnieniem żadnego innego imienia, cymbale.

Parę uczniów z Gryffindoru zachichotało.

- A więc nie zapomniałaś jak się mówi. Odniosłem inne wrażenie. - Snape odwrócił się do wyjścia, a jego peleryna zawirowała dramatycznie. - Ach, zapomniałbym. Profesor Dumbledore kazał ci to oddać.

Wyciągnął ku Lux dłoń, w której trzymał jej różdżkę. Zamknęła oczy. Po ataku na Lupina wybiegła z gabinetu i zapomniała wziąć jej z podłogi. Podbiegła do Snape'a i odebrała co jej, a on opuścił gabinet bez słowa, choć na pewno na usta cisnęły mu się opinie na temat tego, jaka jest nierozważna.

- Prior Incantato - Lux machnęła różdżką, a z jej końca wystrzeliło widmo drętwoty.

Głowy wszystkich uczniów obróciły się w jej stronę. Wszystkich, z wyjątkiem jednego blondyna, który siedział w ostatniej ławce z rękami założonymi na piersiach i obrażoną miną.

Po małym nieporozumieniu z Lupinem oczywiście nie zapoznała się ani z materiałem, który uczniowie już przerobili, ani tym, którego ona powinna ich nauczyć. Sama była tylko rok starsza od nich, gdy wyrzucili ją ze szkoły. Nie myślała o tym, że dyrektor i te wszystkie wpatrzone w nią pary oczu oczekują, że przekaże im jakąś wiedzę. Sama zresztą nie sądziła, że się do tego nadaje, ale była winna Dumbledorowi przysługę, a jemu nie da się odmówić.

Nikt cię nie zapraszałWhere stories live. Discover now