Pewnego słonecznego dnia, niebieskowłosy chłopiec o imieniu Soobin, skromny i nieśmiały chłopiec. Jego rodzicielka bardzo go kochała, ale pewnego dnia miała wypadek. Jego rodzicielka zmarła. Soobin pełny płaczu zadzwonił do taty. Kilka lat wcześniej jego tata rozwiódł się z matką Soobina. I ożenił się z inną kobietą. Soobin nie był zbyt nią zainteresowany, ale był nadal sam jak palec. Z kolejnym dniem coraz bardziej tęskił za matką. Natrzedł dzień by odwiedzić matkę, w drodze na cmentarz poszedł na przystanek autobusowy i wsiadł do autobusu. Gdy dotarł na miejsce poszedł prosto do jego matki, ale zauważył kogoś przy grobie. Podrzedł bliżej i zobaczył blondyna i jego piękne oczy. Soobin zapytał się go co tutaj robi. Blondyn nie odpowiedział na pytanie Soobina. Soobin był zdziwiony. Nie wiedział co ma zrobić, zamknął swe oczy i odmówił modlitę. Blondyn poklepał go lekko po plecach, i złożył mu po cichu kondolencje. Soobin szybko popatrzył na blondyna.
-C-Czemu ty mi składasz mi kondolencje? Kim ty w ogóle jesteś?
-Kim jestem? Przepraszam, że nie przedstawiłem. Mam na imię Yeonjun.
Soobin nie wiedział co za bardzo zrobić w tym momencie, ale wiedział że dotyka go obcy mu chłopak. Więc złapał chłopaka za rękę i opuścił wzdłuż jego ciała. Blondyn popatrzył się na Soobina pełnego nerwów.
-Mogę mówić ci po imienu? Soobin'nie.
-S-skąd znasz moje imię?
-Nie pamiętasz swojego kolegi Yeonjun'a? Oj te stare czasy.
-Y-Yeonjun.
Soobin natychmiastowo przytulił się do swojego kolegi z klasy.
Kilka lat w częściej
Soobin potajemnie kochał yeonjun'a, ale popsuła to jedna dziewczyna której nie lubił. Gdy dowiedział się, że są razem Soobin postanowił porozmawiać z Yeonjunem na temat jego uczuć.
-Y-Yeonjun chce z toba porozmawiać na jeden temat.
-No co tam? Coś ważnego?!
-K-kocham cię, Yeonjun.
==================================
Mam nadzieję że się spodoba<333
CZYTASZ
L͜͡o͜͡v͜͡e͜͡ i͜͡s͜͡ s͜͡o͜͡ s͜͡w͜͡e͜͡e͜͡t͜͡ || Y̆̈ĕ̈ŏ̈n̆̈b̆̈ĭ̈n̆̈
Romance[ZAWEISZONE!!!!] -Mogę mówić ci po imienu? Soobin'nie.- Historia chłopca o uczuciach do swojego starego przyjaciela...
