Pov: Luca
-Luca, wstawaj bo się spóźnisz.- usłyszałem więc otworzyłem oczy i spojrzałem na pielęgniarkę, która stała nad moim łóżkiem.
-Już, już.- ziewnąłem i podniosłem się do siadu.
-Jak się czujesz?- zapytała
-Dosyć dobrze, tak sądzę.- wzruszyłem ramionami i zszedłem z łóżka -Dzięki za obudzenie mnie.
-Nie dziękuj.
Kiwnąłem głową i wziąłem ubrania po czym ruszyłem do łazienki w której wziąłem szybki prysznic oraz się ubrałem. Wyszedłem z pomieszczenia i spojrzałem na plan po czym wrzuciłem wszystkie potrzebne rzeczy do plecaka.
Spojrzałem na drzwi, które się otworzyły a do pokoju wszedł doktor.
-Witaj Luca.- mężczyzna uśmiechnął się
-Dzień dobry doktorku.- roześmiałem się
-Widzę, że masz świetny humor.
-Oczywiście. Kolejny świetny dzień!- powiedziałem radośnie.
Czasem sam siebie zasmakowałem jak łatwo jest mi udawać i uśmiechać się.
-Dziś masz WF.- powiadomił więc zajrzałem na plan.
-Ah rzeczywiście...
-Niestety nie możesz ćwiczyć więc proszę zwolnienie.- jasnowłosy podał mi kartkę
-Dziękuje!- uśmiechnąłem się szeroko -Muszę już iść do później!
-Do później.- odpowiedział.
Szybko wybiegłem z sali, a potem ze szpitala radośnie, jednak już po chwili musiałem zwolnić.
Spokojnym tempem szedłem do szkoły jednak po chwili na kogoś wpadłem.
-Jezu Luca kretynie. Uważaj jak chodzisz.- usłyszałem roześmiany głos przyjaciółki
-Wybacz Trusia.- zaśmiałem się
-Huh? Czemu idziesz z tej strony?- Andrew zmarszczył brwi
-Huh?- spojrzałem na niego -Ahh no wiesz, musiałem kogoś odwiedzić.
-Oh rozumiem.- pokiwał głową
-Co to za zgromadzenie?- Edgar spojrzał na nas opierając się o furtkę.
-Czekamy na ciebie księciu.- zaśmiała się Tracy
-Wow a gdzie moja kareta?- wywrócił oczyma na co delikatnie uniosłem kąciki ust.
-Idziemy?- zapytałem wreszcie poprawiając plecak
-Tak.- Emma kiwnęła głową, złapała moją przyjaciółkę za rękę i ruszyły pierwsze. Zaraz za nimi poszedł Andrew.
-Znów się zamyśliłeś?- niższy pomachał mi ręką przed oczyma
-Huh? Może trochę. Chodź bo się spóźnimy.- posłałem mu uśmiech i ruszyłem a szatyn za mną jednak szybko dorównał kroku i szliśmy obok siebie w całkowitej ciszy.
Pov: Edgar
Cisza zaczynała być niezręczna gdy tak szedłem obok nowego kolegi.
-Palisz?- zagadałem wyciągając opakowanie fajek.
Wyższy spojrzał na mnie i zauważyłem, że był zaskoczony.
-Owszem.- odpowiedział wreszcie więc wyciągnąłem fajkę dla siebie i podałem mu opakowanie po czym z kieszeni spodni wygrzebałem zapalniczkę i odpaliłem papierosa zaciągając się dymem, który potem wypuściłem ustami.
YOU ARE READING
Gdy zakwitnie wiśnia (Idv school AU {EdLuca})
FanfictionEdgar Valden to znany chłopak z bogatej rodziny, który chciał iść do publicznego liceum Luca Balsa to przeciętny chłopak, chorujący na raka. Stan Lucy nagle się poprawia, chłopak myśli że wyzdrowiał więc idzie do liceum, tam spotyka Edgara i szybko...