1

579 26 21
                                    


Alastor zapukał do drzwi. Gdzie byliście? Zaraz się wszystko wyjaśni!

Drzwi otworzyła... Charlie!

- Hello my dear! - zawołał radośnie Al - Mam nadzieję, że dostałaś wiadomość?

- Wiadomość? - Córka Lucyfera zrobiła zmyśloną minę, i po chwili odpowiedziała - Nie, nie przypominam sobie abym takową dostała...

- Nie szkodzi! Już śpieszę z wyjaśnieniem! Otóż widzieliśmy z X twój jakże nieudany występ w telewizji! Totalna porażka! Ależ to było potwo-

- Alastor chce powiedzieć, - przerwałaś swojemu mężowi, posyłając mu mordercze spojrzenie. Tak, czasem przesadzał. - że wiele dla nas zrobiłaś Charlie. Chcielibyśmy ci pomóc w prowadzeniu hotelu. Pomoc dwóch lordów na pewno ci się przyda i sprowadzi wiele par oczu na twój hotel!

Tak, po ślubie oficjalnie zostałaś współwładcą terytorium Alastora. Miałaś dokładnie taką samą władzę jak on. Pierwszy raz w historii piekła odbył się ślub, oraz pierwszy raz jest dwóch pełnoprawnych lordów na jednym terytorium.

- Ach tak? To wspaniale z waszej strony! - rozradowała się - Proszę! Wejdźcie!

Jak tylko przekroczyliście próg, zaraz pod nosem Alastora znalazło się ostrze włóczni.

- Ani kroku dalej!

Stała przed wami kobieta o białych włosach nachodzących na oko oraz szarawej cerze. Mówiła teraz coś po, najprawdopodobniej hiszpańsku.

- Charlie! Czy tobie już do reszty rozum odjęło! Wpuszczać JEGO tutaj!?

- Vaggie, zluzuj! Wiem co robię! - oburzyła się Charlie.

- Ależ napięta atmosfera widzę! - stwierdził niczym nie wzruszony Alastor. - Panna Veggie jak się domyślam? Otóż droga Veggie, gdybym chciał wam zaszkodzić, zniszczyć ten budynek czy coś w tym stylu, dawno bym tego dokonał!

Veggie w końcu odpuściła, przeszywana błagalnym wzrokiem księżniczki piekła.

- I tak mam na ciebie oko... - powiedziała cicho, lecz zdecydowanie.

- To może być trochę trudne, zważając na fakt, iż posiadasz tylko jedno! - zażartował Al, jednak nie rozśmieszyło to dziewczyny.  Zwrócił się do ciebie półgłosem - Moje czyny się będą za mną ciągnąć już na zawsze z tego co widzę...

- Charlie? Może zapoznasz nas z resztą demonów tutaj? - powiedziałaś, aby jak najszybciej rozładować atmosferę.

Tak...Veggie i Al się raczej nie polubią...

- Już, tak! Oczywiście! Chodźcie za mną!

Zaprowadziła was do dużego holu, który był, lekko mówąc, w nieładzie. Większość mebli była przewrócona , ze ścian odchodziła farba, część lamp nie działała wcale lub przyprawiałaby epileptyka o atak... Na chyba jedynej postawionej kanapie siedział różowo biały demon z dwoma parami rąk oraz bardzo długimi nogami.

- Więc... Jak już się zdążyliscie poznać - Charlie przysunęła białowłosą do siebie, która badała waszą dwójkę wzrokiem - To jest Veggie, moja dziewczyna. A tam siedzi Angel Dust.

- No, no! Nowożeńcy! - powiedział Angel, wstając i podchodząc. - O waszym ślubie wiedzą nawet kurwy ze slamsów! Powodzenia na nowej drodze życia! A może raczejraczej...śmierci?

- To tyle z twojej obsługi hotelowej my dear? - Alastor odwrócił się na pięcie do Charlie.

- No... Tak. Właściwie to tak.

Alastor X Reader 2Where stories live. Discover now