Jadłam sobie spokojnie śniadanie w kuchni z żebrzącym o kawałek mojej kanapki psem o imieniu Neptun. Mój spokój przerwał mój ukochany brat o imieniu Lucas, który nagle nie wiadomo kiedy wyrwał mi posiłek z ręki i uciekł do salonu.
Stwierdziłam, że muszę odebrać mu moją kanapkę idealną i zaczęłam za nim biec w około kanapy, na której siedziała nasza rodzicielka.
-Oddawaj to Luca!- krzyknęłam na bruneta i przyspieszyłam.
-Już za późno, siostrzyczko.- nim zobaczyłam on pożarł ją na raz i uśmiechał się władczo z pełną buzią.
Dobiegłam do niego i strzeliłam mu w brzuch z całej siły jaką posiadałam. Nasza matka nie zwróciła nawet na to uwagi bo to jest na porządku dziennym.
----
No właśnie nasza matka, nazywa się Charlotte Davis lat 39. Nie zbyt wysoka brunetka z zaciętym charakterem, brązowymi oczami, ciemniejszą karnacją pochodzenia Brazylijskiego. Prowadzi firmę w której produkuje rzeczy dla zwierząt, głównie akcesoria spacerowe dla psów i kotów, ale znajda się również inne przedmioty takie jak kantary, derki czy ochraniacze dla koni, klatki dla gryzoni i wiele innych.
Wraz z nią utrzymuje tę działalność mój tatko, ma na imię Scott ma 40 lat jest wysokim Blondynem z śnieżnobiałą cerą i zielonymi oczami. Po którym niestety bądź stety odziedziczyłam kolor oczu za którym nie przepadam.
Mój nieznośny brat bliźniak Lucas Davis. Lat 17, wysoki bo aż 186cm wzrostu, umięśniony gracz piłki nożnej w miejscowej drużynie. Posiada brązowe oczy po matce czego mu zazdroszczę, jest brunetem i również ma ciemniejsza karnację. Muszę przyznać, jest przystojny i to bardzo. Jakby nie był moim bratem już dawno bym się za niego zabierała.
No i ja mam na imię Olivia Davis chodzę do liceum ogólnokształcącego w Hayward w Kalifornii. Mierze 170cm wzrostu, jestem brunetką o ciemniejszej karnacji po mamie co wyglada dobrze przy mojej urodzie. Mam nawet sporą grupkę znajomych ale moją najlepsza przyjaciółką od, dosłownie zawsze jest Eleanor Miller.
----
Wreszcie wyszłam do szkoły głodna bo nie zdążyłabym zrobić sobie znowu czegoś do jedzenia bo mój szofer czekał już pod domem.
-Mamo, jadę dzisiaj z El do szkoły!- krzyknęłam wychodząc.
-Okej córuś. Kocham cię!- tyle usłyszałam bo wyszłam już z domu i zbiegłam szybko po schodach, ledwo się nie wywracając.
-Hejka Szmato!- Przywitałam się z moją najlepszą przyjaciółką, wsiadając do jej nowej fury Audi a4, które chciała od zawsze.
-Cześć Kochanie.- Odpowiedziała i zaczęła jechać w stronę szkoły.
-Rozjebiemy tą budę, do końca.- Powiedziała. Resztę drogi przegadaliśmy o totalnych głupotach typu, "Ariana grandę ma beznadziejną nową piosenkę!" A ta druga wykłócała się i wyszło na kompromis. Ariana jest super.
****
Cześć kochani!
To będzie moje pierwsze opowiadanie i mam nadzieje, że wam się spodoba i tak samo jak ja będziecie wyczekiwać nowych rozdziałów. Chce przeprosić od razu za wszystkie błędy ortograficzne, językowe czy interpunkcyjne. To tyle i do następnego, Proboszcz❤️
VOCÊ ESTÁ LENDO
Bad Copy
Ficção Adolescente~Jesteśmy warci więcej, niż te bezużyteczne kopie~ Zapraszam do mojego pierwszego opowiadania. Nie ma co tu mówić. Kopie są i te lepsze, i te gorsze ;))
