Rozdział 4

12 2 0
                                    

W 8 miesiącu ciąży Mary dowiedziała się o oszustwach Travisa. Jej głowę zalało tysiące nieprzyjemnych myśli. Mimo, że w głębi serca od dłuższego czasu czuła niepokój z nim związany i tak ją to zabolało.
Może była dla mężczyzny niewystarczająca? A tak się starała założyć z nim rodzinę. Do tej pory miała nadzieję, że po opuszczeniu szpitala zamieszkają razem i wszystko wróci do normalności. Nie wróciło. Było tylko gorzej.
Stan kobiety przez stres związany z tą sytuacją się pogorszył. Nieznacznie, lecz dla zagrożonej ciąży nawet delikatne negatywne emocje znaczą wiele. Tak wiele, że organizm Mary przestał z nią współpracować. Poczuła gwałtowny skurcz w dolnej części jej ciała.

Odeszły jej wody, zaczął się poród. Kobieta była na tyle słaba, że nie była w stanie poinformować o tym fakcie lekarzy. Chciała krzyczeć, ale nie miała na to sił. Wydawała z siebie jedynie ciche odgłosy, bardziej przypominające szept.
Po 20 min znalazła ją pielęgniarka. Zanim się obejrzała pojawił się przy niej lekarz z dwoma mężczyznami, którzy mieli przewieźć Mary na salę operacyjną.

-Wszystko będzie dobrze - zapewniali ją wszyscy - tylko oddychaj. Spokojnie i głęboko.

Kobieta pokiwała głową. Wzięła głęboki wdech. Poczuła tlen rozprowadzający się po jej całym ciele. 1...2...3... Wypuściła powietrze i poczuła ból w klatce piersiowej.
Oczy powoli zaczęły jej się zamykać. Pojawiły się mroczki, które skutecznie utrudniały Mary widzenie. Starała się to powstrzymać. Słyszała jedynie głos lekarza:

-Proszę pani, niech pani nie zamyka oczu. To sprawia większe zagrożenie dla pańskiego życia.
Ale ona nie chciała zamykać oczu.

Resztką sił starała się je otworzyć. Lecz one powoli się zamykały. Traciła kontakt z rzeczywistością. Aż w końcu widziała jedynie ciemność.
.
.
.
.
.
Hejka! Mam nadzieję, że przyjemnie wam się czyta tę historię :). Rozdziały dodaję codziennie, więc nie musicie długo czekać na rozwój akcji. Przyznam, że pisanie tej książki sprawia mi dużo radości, którą mam nadzieję podzielam z wami. Będę wdzięczna za podzielenie się waszymi odczuciami ze mną.
Miłego dnia/wieczoru <3
Żabcia

Na końcu tej książki umręWhere stories live. Discover now