1 rozdział ~ Pierwszy dzień w Buenos Aires

1K 37 4
                                    

Zdjęłam słuchawki z uszu. Włożyłam je do niewielkiej torebki, złapałam za rączkę walizki i razem z mamą poszłam do taksówki. Usiadłam na tylnym siedzeniu auta. Przez 20 minut jechałyśmy. Podziwiałam widoki tego miasta. Chwilę później mama zakomunikowała, że jesteśmy na miejscu. Wyszłam razem z walizką przed dom. Dom był koloru jasnego brązu, duży ogród z kwiatami i duże wejściowe drzwi. Drzwi otworzył nam mężczyzna lekko umiesniony, ubrany elegancko. Z uśmiechem na twarzy zaprosił nas do środka. Rozejrzałam się po mieszkaniu. Przede mną duży salon, dwie białe kanapy oddzielał jasny dywan i ciemny stoliczek, nie zabrakło też dużej plazmy. Na drugim planie były schody prowadzące na górę. Stojąc w korytarzu po prawo było wejście do kuchni z jadalnią, po lewo gabinet.
- Podoba Ci się dom Ludmiła- spytał mnie mężczyzna
- Tak, chociaż średnio w moim stylu-odpowiedziałam
- Jestem German właściciel tego domu- podał mi rękę
- Ludmiła córka Priscilli- złapałam rękę
Ze schodów schodziła dziewczyna. Miała brązowe włosy i ciemne oczy. Ubrana była w koronkową sukienkę, a na to zarzuconą pastelową kurtkę i baleriny. Uśmiechnięta podeszła do nas.
- Cześć, Ludmiła tak- spytała, a ja przytaknęłam- Ja jestem Violetta
- Tato może pokażę Ludmile jej pokój -spytała ojca
- Bardzo dobry pomysł
Szłam po schodach za Violettą. Na górzę były 5 pokoi: mój, Violetty, Germany, mamy i jakiś dodatkowy. Dodatkowo drzwi na strych i łazienka. Violetta wskazała drzwi na samym końcu korytarza. To był mój pokój. Weszłam z walizką do pokoju. Ściany były koloru pudrowego różu, meble białe. Po prawo było biurko, obok łóżko z szafką nocną i lampką. Po lewo wieszaki na ścianie, stojąca lampa. Trochę dalej wycięcie w ścianie, a w nim mała garderoba. Wypakowałam z walizki wszystkie ubrania i poukładałam je na pułkach i wieszakach. Zegar na ścianie pokazywał godzinę 13.00. Postanowiłam zejść na dół. Poszłam do kuchni, w której znajdowała się gosposia.
- Dzień dobry -przywitałam się
-Cześć Ludmiła- powiedziała kobieta stojąca przy garkach
-Wie pani kiedy będzie obiad-spytałam
-Jaka pani. Mów mi Olga- uśmiechnęła się
-Dobrze. To..Olgo kiedy będzie obiad
-Za 5 minut. Możesz już usiąść przy stole- powiedziała, a ja poszłam usiąść przy stole.
Po obiedzie udałam się na krótki spacer. Szłam w stronę parku. W pewnej chwili ktoś na mnie wpadł...

Ludmiła ♥حيث تعيش القصص. اكتشف الآن