Bał się nim być.

Myśl, która nigdy nie zostanie wypowiedziana na głos. Nawet w jego głowie. Tak, jakby nie istniała. Kłamstwo, które wyprodukował jego umysł. On się nie bał. Pff... Wielkiego Iron-mana miałaby napawać strachem wizja ojcostwa? Nie bał się. Po prostu nie chciał. Nie chciał. I żadne wspomnienia z przeszłości nie miały z tym nic wspólnego. Nie miał ochoty. To takie proste. To tylko i wyłącznie jego decyzja. Nie był ojcem, bo nie chciał. Jego decyzja. Niewymuszona, całkowicie dobrowolna.

Czemu więc miał wrażenie, że było to kłamstwo?

A może nie chciał stać się nim? Nie chciał być jak Howard Stark? Obawiał się. Ale czego? On nie jest swoim ojcem. Anthony nim nie jest. Nie jest i nie będzie. Nie będzie? Z pewnością. Przecież nie zamierzał posiadać rodziny. Nie dlatego, że sam tak zadecydował. Nie? Kto go powstrzymywał?

Uświadomił sobie jedną rzecz.

Wygrał.

Miał władzę. Choć od dawna był trupem. Dyrygował jego działaniami. Napawał jego serce niepewnością. Bo jakim sposobem syn takiego skurwysyna mógł zostać dobrą postacią rodzicielską? Może i zniknął z tego świata, ale nie pozbawił Tony'ego swoich genów. Jak urok. Klątwa. Jako syn Howarda Starka był naznaczony nieszczęściem. Krzywdził wszystkich wokół siebie. A najbliższych skazywał na wieczne cierpienie.

Taka była cena życia jako jeden ze wspaniałego rodu Starków.

Łatwiej było uciekać. Udawać, że tryb życia, jaki prowadził wcale mu nie przeszkadzał. Że wybrał samotność, bo ona mu odpowiadała. Ale jak długo człowiek jest w stanie wytrzymać w tej nicości? Jak długo ma zamiar udawać, że ojciec nie ma wcale władzy nad jego życiem? Nie żył. Nie było go.

A jednak wciąż był obecny.

Na każdym kroku jego życia. Wyśmiewał go. Podcinał skrzydła. Bo przecież Tony Stark był nieudacznikiem. Bo kto znał lepiej swoje dziecko, niż własny ojciec? Wszystko co powiedział było prawdą. Obracał w pył wszystko, czego się tknął.

A jak mawiają, jaki ojciec, taki syn.

Dlaczego Howard wciąż miał nad nim władzę, choć jego dni już dawno dobiegły końca?

Anthony już wszystko rozumiał, nie był głupim dzieciakiem.

Bo przecież demony nie mogły umrzeć.

Mężczyzna wyrwał się z transu, potrząsając głową, odganiając irytujące myśli. Chłopak w dalszym ciągu siedział, przyglądając się mu, najwidoczniej nie mając pojęcia, jak miał się zachować. Miliarder otworzył usta, mając zamiar przerwać tą niezręczną ciszę, lecz momentalnie je zamknął, zaciskając dłonie w pięści. 'Myślisz, że martwi się o syna, którego codziennie tłukł jak psa?!'. Miał ochotę znaleźć tego mężczyznę i wysłać go na tamten świat, ówcześnie upewniając się, że byłaby to możliwie najboleśniejsza droga. Postarałby się o to, aby każdy, kto chociażby pomyślałby o podniesieniu ręki na tego dzieciaka, zapłaciłby za to. Stark powtórnie potrząsnął głową, kierując wzrok na chłopca.

- Słuchaj, mały... - zaczął niepewnie. - To co wtedy powiedziałeś... - Stark przełknął nerwowo ślinę, widząc jak oczy nastolatka zwęziły się wraz z wypowiedzeniem ostatnich słów, tak jakby wiedział do czego dążył starszy. - Twój ojciec... - dzieciak zacisnął szczękę, wpatrując się w niego ze sztyletami. Miliarder wiedział, że agresja była tylko środkiem obronnym, więc nie zdziwił się nagłą zmianą nastawienia u dziecka. - Czy...

- Stop. - warknął Peter.

- Chciałem...

- Powiedziałem przestań! - młodszy podniósł głos. Dlaczego wogóle o tym wspomniał? Nie mógł trzymać języka za zębami? Choć było to dla niego niezrozumiałe, to naprawdę czuł, iż może zwierzyć się temu człowiekowi ze wszystkiego. Nic dziwnego, że na skraju paniki wspomniał o swoich rodzicach. Ale teraz... Teraz, gdy słyszy, że ktoś wie, że dał sobą pomiatać własnemu ojcu... I na dodatek przyznał to przed pieprzonym Tony'm Starkiem... Jak żałośnie może wyglądać teraz w jego oczach?

- Wiesz, ja też nie miałem za dobrych relacji ze swoim ojcem...

_________

Ohayo!

1265 słów

Um... Ktoś tu jeszcze jest?

Ja bym dawno taką książkę rzuciła w diabły i przeklęła autorkę xD

Ale mimo wszystko mam nadzieję, że przynajmniej się podobało<3

P.S. Masz co oceniać stara, nie fochaj się i kc too♥️

PRETENCE  irondadWhere stories live. Discover now