1

503 20 5
                                    

Nazywam się Anabell Swan, mam 19 we październiku 20. Mam brązowe włosy i brązowe oczy, jestem niska mam 1,61m. Mam młodszą siostrę Isabelle, ale woli kiedy ktoś mówi do niej Bella, ma ona 18 lat. Mieszka ona wraz z naszym ojcem, Charlie Swan jest komendantem w tamtejszym posterunku. Rok temu Bella wprowadziła się do niego żeby mama mogła wyjechać z Philem- jej obecnym mężem, na jego treningi baseballu, ja nie musiałam wyjeżdżać, a poza tym byłam na ostatnim roku więc musiałam skończyć szkołę. Ostatnio dostałam telefon od taty żebym przyjechała do nich, bo z Bella coś się dzieje, ma koszmary, nie je itp. A ja jak to starsza siostra chce jej pomóc więc siedzę właśnie w samolocie i czekam kiedy lot się skończy i będę mogła zobaczyć mojego tatę i siostrę. Forks jest małym deszczowym miasteczkiem, niektórzy marudzą że za często pada, ale mi to nie za bardzo przeszkadza, ponieważ kocham deszcz.
Reszta lotu spędziłam słuchając piosenek. Kiedy w końcu wylądowaliśmy i wyszłam z lotniska zamówiłam taksówkę i podałam adres gdzie ma jechać.
Po 10/15 minutach byliśmy na miejscu, wyciągnęłam bagaże i ruszyłam w stronę drzwi. Zapukałam usłyszałam że ktoś idzie, otworzył mi Charlie. Miał zdziwioną minę pewnie nie sądził że tak szybko będę. Podeszłam do niego i przytuliłam.

- Hej tato, tęskniłam.- powiedziałam dalej go tuląc.

- Ja też skarbie.- przytulaliśmy się przez jakiś czas, gdy w końcu się od siebie odsunęliśmy.

- Gdzie ona jest?- zapytałam patrząc na jego zmartwioną minę.

- Na górze w pokoju wiesz gdzie, prawda?- zapytał. Kiwnęłam głową i ruszyłam w stronę schodów ściągając przedtem kurtkę i buty. Byłam już przy drzwiach pokoju 18 nastolatki, zapukałam, ale nikt się nie odezwał weszłam do pokoju i zobaczyłam ją jak siedzi na łóżku i patrzy w jeden martwy punkt na ścianie.

- Hej skarbie.- powiedziałam patrząc na nią ona gdy usłyszała mój głos odwróciła głowę w moją stronę i się uśmiechnęła wstając szybko i pokonując odległość między nami bardzo szybko żeby po chwili mnie przytulić.

- Tęskniłam Ann.- powiedziała płacząc. Przytuliłam ja jeszcze bardziej do siebie.

- Ja też skarbie, ja też.- powiedziałam mając łzy w oczach.- Ale teraz się zbieraj musimy iść odwiedzić tego małego Buboo.- powiedziałam śmiejąc się lekko na wyzwisko młodego Blacka.

- Pamiętasz go jeszcze? Ja na początku nie mogłam go sobie przypomnieć.- powiedziała zdziwiona i lekko zawstydzona. Zaśmiałam się tylko i pokiałam głową na tak.- Wiesz ostatnio nie mam z nim kontaktu olewa mnie i wiem chyba przez co. Miałam później do niego iść, ale skoro chcesz go zobaczyć to okej idziemy tylko się przebiorę, a ty idź odnieś rzeczy do swojego pokoju.- jak powiedziała tak zrobiliśmy i po 15 minutach byliśmy w rezerwacie w domu Blacków. Billy wyszedł nam na powitanie albo bardziej wygnanie?

- Hej Bella. Czy to młoda Anabell? Ale wyrosłaś.- powiedział. Uśmiechnęłam się do niego.

- Tak to ja, a ty nic się nie zmieniłeś dalej pełen energii.

- Tak, nie chce zabrzmieć źle ale po co przyjechaliście?

- Odwiedzić cię i młodego Buboo.- powiedziałam uśmiechając się do niego.

- Och Jacob jest chory nie można go odwiedzać.- powiedział lekko zestresowany. Spojrzałam na niego marszcząc brwi, Bella nie przejęła się jego słowami i weszła do domu.- Bella stój.- krzyczał zrezygnowany, a ja chyba wiedziałam co się działo.

- Zaczyna się prawda?- spojrzałam na niego, a on na mnie i pokiwał głową.- Cholera przecież jak ona się rowie to na zawał zejdzie.- powiedziałam wystraszona on pokręcił tylko głową i powiedziała coś co mnie zszokowało.

- No nie wiem, ona wie o wampirach, przecież chodziła z jednym.- dopiero po czasie zorientował się co powiedział i spojrzał na mnie a mnie zamurowało. Patrzałam na niego z nie dowierzeniem
Zobaczyłam ją jak wybiega z domu i biegnie za niego.

***

CIĄG DALSZY NASTĄPI...

Jak myślicie co się stało później?

Przeznaczona / Paul LahoteWhere stories live. Discover now