Zimowa noc

188 16 7
                                    

Z nieba leniwie spadły białe okruszki. Delikatne płatki powoli osiadały na wszystkim dookoła. Biały puch okrywał każdą pojedynczą rzecz która stoi na dworze. Było już po siedemnastej i na dworze dawno zrobiło się ciemno. Z mrokiem dzielnie walczyły żółte światła latarni stojących przy chodnikach, którym przechodzili ludzie kończący pracę. Między nimi szli Pico i Keith, dwójka szczerze rozkochanych w sobie nastolatków. Trzymając się za ręce skryte w kieszeni rudowłosego, powolnym krokiem kierowali się w stronę restauracji. Pomiędzy nimi było widać uczucie które rozgrzewało atmosferę w ten zimowy dzień. Chłopcy żywo rozmawiali o swoich planach, marzeniach i zbliżającej się wielkimi krokami Wigilii. Mimo że obydwoje nie przepadali za tym świętem, nie potrafili się doczekać aż spędza ją razem, tylko we dwóch.
- Nie potrafię się doczekać aż spędzimy ferie zimowe razem.- Powiedział Pico spokojnym głosem i z uśmiechem na twarzy .
Chłopak patrzył nie przerwanie na niższego partnera a gdy Keith odwzajemnił uśmiech, Pico się zarumienił.
- Ja tak samo Pico. Te święta będą wyjątkowe zwłaszcza że spędzimy je razem.- Odparł Keith i przytulił się do chłopaka.
Pico tylko jeszcze bardziej się zarumienił. Chłopak zażenowany sobą zakrył ręką twarz a drugą wzmocnił uścisk. Widząc to Keith wyciągnął rękę z kieszeni Pico i stanął przed nim. Chwycił wyższego za twarzy
- Wiesz że ślicznie ci w rumieńcu, prawda?.- Powiedział i pocałował go w policzek.
- Naprawdę tak sądzisz?.- zapytał Pico odsłaniając twarz.
- oczywiście że tak.- odpowiedział Keith cicho śmiejąc się pod nosem.
- Powedz mi to jeszcze raz, proszę...- Powiedział cicho Pico.
- Zawsze wygaldasz ślicznie Pico.- Odpowiadał z uczuciem Keith.
Rudowłosy pierwszy raz w życiu otrzymywał tyle miłości. Jego wcześniejsze związki okazywały się toksyczne a, jego partnerzy wykorzystywali go emocjonalnie i seksualnie, dlatego był w szoku jak wiele czystego i szczerego uczucia może dostać od drugiej osoby. Dwójka znów skryła swoje splecione dłonie w kieszeni kurtki Pico i poszła dalej. Po dojściu do wybranej przez rudowłosego restauracji, usiedli wcześniej ściągając wierzchnie okrycie.
- Co byś chciał zjeść?- zapytał Pico który dziś fundował posiłek.
Uważał że to jego rola jako postaci silniejszej i starszej w ich związku.
- szczerze to myślałem nad czymś lekkim i nie drogim.- odpowiedział lekko zawstydzony okolicznością Keith. Nie chciał by jego widzimisię sprawiło problem.
- Oh, nie krempuj się, możesz wybrać wszystko co zapragniesz. Nie przejmuj się tym ile to będzie kosztować, to teraz się nie liczy.- Powiedział spokojnym głosem Pico spoglądając na rumieniącego się chłopaka.
- dobrze, niech ci będzie.- powiedział Nastolatek przelotnym głosem i spojrzał do karty dań z uśmiechem na twarzy.
- może to?- zapytał i pokazał palcem na menu. Pico spojrzał i się cicho zaśmiał co speszyło lekko chłopaka.
- oczywiście że możesz, głupie pytanie.- powiedział z uśmiechem na twarzy. Po tych słowach na policzkach Keith'a na nowo pojawił się rumieniec. Po złożeniu zamówienia chłopcy wrócili do żywej rozmowy. Ich twarze rozświetlał delikatnie tańczący w poł mroku, płomień świecy. Pico był zapatrzony w Keith'a swoimi białymi jak śnieg oczami a na jego piegowatej twarzy widniał lekki czerwony rumieniec oraz uśmiech. To co czuł do czarnookiego było nie do opisania. Nie potrafił się napatrzeć na swojego partnera ,a gdy ten się uśmiechał, zimne serce Pico rozbudzał ogromny napływ ciepła.
- tak bardzo chcę spędzić resztę swojego życia Pico.- powiedział Keith z życzliwym uśmiechem
Na te słowa Pico ogarnęło ciepło. to uczucie było mu bardzo obce. nigdy wcześniej nie usłyszał takich słów od kogokolwiek, nigdy nikt go tak nie kochał jak on.
- m-mówisz naprawdę?- zapytał cały rozgrzany Pico
- oczywiście że tak.- powiedział szczerze uśmiechnięty Keith
po podaniu i zjedzeniu posiłków nastolatkowie ubrali się i wyszli z restauracji. Idąc białą od śniegu drogą dalej rozmawiali. W pewnym momencie Keith popchnął Pico który upadł na zimowy puch. czarnooki zaczął się głośno śmiać. Widzą to Pico nie pozostał dłużny i chwycił Keith'a za nogę i go pociągnął. Przez gwałtowne szarpnięcie nastolatek upadł. na ten widok Pico się głośno zaśmiał. Gdy Keith się opamiętał i zrozumiał co się stało, rzucił się na Pico i tak zaczęli się szarpać i tarzać w śniegu dla zabawy. między zabawą w śniegu dwóch nastolatków było słychać śmiech. obydwoje lubili się czasem podroczyć. Podczas przemarzania Pico wisiał mad Keith'em. Niższy się zarumienił i uciekł wzrokiem w bok. na ten widok rudowłosy tylko się lekko uśmiechnął i zbliżył twarzą do swojego chłopaka. Na ten widok Keith się tylko bardziej zarumienił ale, nie protestował. Pico zbliżył się bardziej tak że ich usta lekko się muskały tylko po to by później przejść do delikatnego pocałunku.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 18, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

One shot's II Pico x Keith/bf Where stories live. Discover now