- Wiem. - Harry uniósł ręce w geście obronnym. - Dlatego to mówię.
Przez jakiś czas siedzieliśmy w ciszy. Nie, że brakowało tematów, tylko po prostu oboje zatopiliśmy się we własnych myślach.
- Będziesz spać? - odezwał się w końcu chłopak. Pokręciłam głową.
- Chciałabym, ale raczej mi się to nie uda. A ty?
- Nie.
- To może zagramy w "Eksplodującego Durnia"? - Nad naszymi głowami usłyszeliśmy głos George'a. Obok mnie usiadł Fred.
Z uśmiechem rozpoczęliśmy grę. Nikt nie zapomniał, co się wydarzało dzisiejszej nocy, ale choć na chwilę mogliśmy się od tego oderwać. W pewnym momencie dołączył do nas Ron, który w końcu się uspokoił.
Wspomnę tylko, że przegrałam z kretesem.
*
Nazajutrz pojawiły się nowe środki ostrożności. Portrety zostały wyszkolone jak rozpoznać Syriusza Blacka, a u nas ponownie pojawiła się Gruba Dama.
Po powrocie z lekcji dowiedzieliśmy się, że w przyszłym tygodniu było wyjście do Hogsmeade. Przed tym jednak Harry zaprosił mnie i Rona na naszą pierwszą lekcje o dementorach.
Potter prowadził. Weszliśmy do sali OPCM za nim. Czułam ekscytację, nie mogłam się doczekać lekcji o patronusach.
Na miejscu jednak nie zastaliśmy Lupina. Na jego biurku leżała za to kartka zaadresowana do Harry'ego. Potter podniósł ją i przeczytał na głos:
Drogi Harry,
Przepraszam Cię oraz Twoich przyjaciół, ale nagle zachorowałem i nie mogę się pojawić na Waszej lekcji. Uznałem jednak, że możesz przekazać swoim przyjaciołom to, czego się do tej pory nauczyłeś - bez użycia żadnego bogina. Wykorzystajcie moją salę.
Powodzenia,
Profesor Lupin
- Ciekawe, czy w takim razie pojawi się jutro na zajęciach - zastanowiłam się.
- Miejmy nadzieję - wymruczał Ron. - Naprawdę nie mam ochoty mieć kolejnej lekcji ze Snapem. No, Harry, na co czekasz? - zdziwił się po chwili Weasley, a Potter w końcu podniósł głowę znad kartki. - Uczysz nas czy nie?
Chłopak wytrzeszczył oczy.
- Naprawdę chcecie, abym was uczył?
- No a co ty myślałeś? - zapytałam. - Nie zmarnujmy tej godziny. W razie czego, jeśli czegoś nie zrozumiemy spytamy Lupina.
Ron skinął głową. Harry po chwili wahania zgodził się, po czym odłożył kartkę od Lupina na miejsce i ruszył, aby zamknąć drzwi od sali. Po chwili wrócił i powiedział:
- Pierwszy, i w sumie najważniejszy, etap to wybranie najszczęśliwszego dla was wspomnienia. Jak dobrze wiecie, dementorzy wysysają z nas to, co najlepsze i czujemy się przez nich przygnębieni, zrozpaczeni i tak dalej. Dlatego musicie umieć przywołać to wspomnienie, aby nie dać się smutkowi i przezwyciężyć go.
Wraz z Ronem pokiwaliśmy zgodnie głowami.
- Zastanówcie się teraz, jakie wspomnienie wybierzecie. Gdy będziecie gotowi, powiedzcie.
Nie było to łatwe. Jakkolwiek to nie zabrzmi mam mimo wszystko dużo szczęśliwych wspomnień i ciężko było mi wybrać to najlepsze. Jednak w końcu po tym, jak Ron powiedział, że jest gotowy, skinęłam głową i powiedziałam, że ja też. Zdecydowałam się na wspomnienie moich dziesiątych urodzin. Było to dosyć dawno temu, ale spędziłam wtedy świetny czas z Jeffem i swoimi rodzicami.
YOU ARE READING
You're my flashlight//Harry Potter
Fanfiction"Tym razem odwróciłam się i spojrzałam w ślad za nim. Serce biło mi niesamowicie szybko i bałam się tego, co mnie czeka. Nagle zdałam sobie sprawę, że w takim razie cała szkoła się o tym dowie. Przez chwilę miałam ochotę wstać, ale tego nie zrob...
Nie mam w zwyczaju przepraszać za coś, czego nie żałuję//29
Start from the beginning