Wspomnienia z rodzinnego domu
Chodzę po domu którego już nie ma
Otwieram drzwi
Wchodzę schodami
Szukam łóżka i starych słoików
Poddasze pełne starych rupieci
Szepty umarłych fotografii
Wchodzę czasami
Tylnymi schodami
Do czasu którego już nie ma
W ciszy w kuchni zielonej
Stoi stary drewniany stół
I puste miejsce
I puste krzesło
Chodzę po domu którego już nie ma
Wszystkie wspomnienia
Przysypał kurz
Nie ma już mnie
Nie......
Chmury zbierają się nad moim łóżkiem
Białe i ciche pierzaste skrzydła Anioła
Znowu mam 10 lat
W tym łóżku umarła moja babcia
Widzę skrzydła anioła
Nie boje się śmierci -
Ona ma twarz tej dobrej kobiety
Przyszła wtedy o świcie
Musnęła mnie niewidzialną ręką
Lekko prawie niewyczuwalnie
Położyła się na białej poduszce
Zamknęła oczy
Zapadła w śmiertelny sen
Ta kobieta odeszła
Została tylko zimna poduszka
3. W starym domu były wielkie skrzypiące okna
Słońce wpadało o świcie
Budziło zaspaną mysz
Tego domu już nie ma
Tego domu nie ma już