4

58 3 5
                                    

"Bathsheba? Co jej syn chce od tej biednej dziewczyny?" Lorraine kręciła się po pokoju.

"Kochanie, choć spać, jutro się dowiemy" powiedział Ed siedząc na łóżku w piżamie.

Lorraine obruciła się do Ed'a. Poszła i usiadła koło niego. Oboje się położyli.

Ed szybko usnął, a Lorraine bawiąc się końcówkami swoich włosów też w końcu zasneła.

Rano Ed wstał jako pierwszy. Poszedł sprawdzić co z Megan i Anastazią.

Obie spały. Ed poszedł się przebrać i poszedł do kuchni. Zrobił śniadanie dla wszystkich. Naleśniki.

W trakcie gdy Ed szykował śniadanie, Lorraine się obudziła. Poszła do kuchni za zapachem naleśników.

Gdy wszyscy zebrali się na zjedzenie śniadania Megan zaczeła opowiadać co działo się z nią w nocy.

"Nie mogłam znów zasnąć, ciągle się budziłam.... Na szczęście udało mi się usnąć ale kiedy spałam zobaczyłam coś.... I... Jeśli państwo Warrenowie będą naciskać z pomocą może to się źle skończyć" wyjaśniła dziewczynka.

Ed i Lorraine porozumieli się wzrokiem.

"Rozstawimy kamery i złapiemy ekipę" powiedział Ed.

Chwilę później ekipa rozstawiła kamery.
Wszyscy udali się do salonu i rozmawiali. Gdy usłyszeli krzyk. Wbiegli po schodach do pokoju Megan. Lewitiwała. Z jej oczu lało się coś czarnego. Miała uśmiech na twarzy. Wymuszony. Przez demona.

Dziewczyna przekręciła głową w stronę Warrenów. Wyciągnęła w ich strone rękę.

"Ed, szybko" Powiedziała Lorraine.

"Co? Że teraz? Ale-"

"Nie widzisz jej stanu? Teraz albo nigdy!" Krzyknęła.

Ed pobiegł po biblie.
Matka i ojciec dziewczynki zaczęli się modlić. Mała Daizy płakała w rękaw matki.
Ekipa Ed'a i Lorraine zaczęła sprawdzać kamery. Ed wrócił.

Zaczął przemawiać. Demona to nie ruszało. Dziewczyna po chwili upadła. Anastazia zaczęła płakać.

Lorraine ukucnęła koło dziewczyny. Demon wciąż ukazywał się.

"Jakie jest twoje imię?!" Krzyczała Lorraine.

Demon wypowiadał dziwne zdania.

"Poznasz imię tego co za tobą w ogień skoczył na daremno bo imienia nie znajdziesz w książce tylko w duchu własnego miłosierdzia" demon przemówił.

Wtedy Megan zemdlała Laorraine dostała kolejnej wizji.

Gdy emocje opadły a młoda brunetką się wybudziła Laorraine zaczeła mówić co widziała w swojej wizji.

[...]

"Wydaje mi się że zrobiliśmy wstarczająco. Nie uda nam się. Ten byt jest zasilny nawet na łacine. Zadzwonię jutro do księdza Gordona" powiedział Ed.

Lorraine zapatrzyła się przez okno w staw.

"Ed... Od początku gdy tu przyszliśmy miałam złe przeczucia a wizję to potwierdziły. Dzwoń teraz" powiedziała Lorraine a Ed potakował. Wziął telefon, wybrał numer i wyszedł do łazienki.

Lorraine wymawiała słowa demona w myślach. Nie chciała ignorować żadnych wizji i słów bytu.
Usiadła na krześle bujanym i ją olśniło. Wiedziała co trzeba zrobić.

[...]

Ed wrócił do pokoju.

"Powinien zjawić się ale dopiero jutro nad ranem. Jutro wszystko się skończy" powiedział Ed. Spojrzał na godzinę. '22. 42'

Rano Ed przejrzał kamery w pokoju Megan i Daizy.
Tej nocy Megan jedynie chodziła po pokoju i pukała w szybę.
Sprawdził inne pokoju. Spokojnie. Czyli źle, znaczy że coś planuje.

____________________
Tak, wiem niemożliwe, wracam po tak długiej przerwie, chyba 2 lata. No życie zaskakuje. Postaram się skończyć tą historie w 5 (ostatecznym) rozdziale.
Możecie komenować co chcecie dalej.
Czy może coś z obecności, może kpop, a może coś z nowości jak np Wednesday?
Baio mordinie!

| Obecność | Sprawa Megan Taylor |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz