15. Ortografia, czyli nasz odwieczny wróg

Start from the beginning
                                    

- Bo to debil. - Powiedział krótko Katsuki. 

- No cóż, jak uważasz. - Andrzej wzruszył ramionami. - Ja się muszę wrócić do sali, bo Olek tam zasnął i ktoś go musi obudzić. 

Zostawił więc Japończyków samych sobie. 

- Może poproś kogoś, żeby cię czegoś nauczył? - Zapytał nieśmiało Kirishima. - W końcu przegranie nawet nie próbując się nauczyć byłoby niemęskie. 

- Tch. - Prychnął krótko Bakugo i poszedł w swoją stronę. 

- Gdzie idziesz Bakubro!? Przecież nie nauczysz się sam! - Zawołał za nim przyjaciel. 

Kiedy go dogonił, rozmawiał z lekko przestraszoną Aliną. Kiwnął głową. Kirishima do niego podbiegł. 

- Wiesz który to Julek? - Zapytał prosto z mostu. 

- To ten który wszędzie chodzi z zeszytem. A po co ci on? 

- Zapytałem się, kto ma najlepsze oceny z Polskiego. - Powiedział, rozglądając się. 

Zauważył chłopaka siedzącego na ławce i piszącego coś powoli w zeszycie. Podszedł do niego w swoim typowym stylu (czytaj: w wyzywającej pozie, dymiąc z rąk) i zwrócił na siebie jego uwagę (czytaj: stworzył wybuch koło jego ucha). 

- Co? - Zapytał spokojnie Juliusz, podnosząc na niego wzrok. 

- Jesteś dobry z Polskiego? 

- A po co ci Polski? 

- Nie twoja sprawa! Muszę się na jutro nauczyć pisać!

- To nie do mnie. - Stwierdził, podnosząc ołówek. 

- Jak to nie! Podobno jesteś w tym najlepszy!

- Jestem najlepszy z Polskiego tylko dlatego że czytam wszystkie lektury. - Powiedział, pisząc powoli w zeszycie, zupełnie nie przejmując się wzrokiem Bakugo. W końcu chłopak nie miał jak przeczytać jego utworu. 

Przyjechali do nas Japońce

Choć to nie tutejsi mieszkańce

Blondyn coś ode mnie chce 

Niech zostawić mnie zechce

Nie, to jest słabe. Juliusz szybkim ruchem wszystko skreślił.

- To do kogo mam iść w takim razie! - Wściekł się Bakugo. 

Co to za wściekły pies 

Kogo mam mu dać adres? 

Nie, też do niczego. Szybka kreska zesłała je do zapomnienia. 

- Idź do Klary z samorządu. Ona jest na tyle cierpliwa, że nawet z tobą da sobie radę. - Powiedział, nie przejmując się wściekłym wzrokiem Katsukiego. 

- A gdzie ona jest? 

- Skąd mam wiedzieć? - Westchnął Julek. 

Wysłałem Klarę na pożarcie

On jest uciążliwy jak obtarcie 

Równie paskudne co poprzednie. Kasuj. 

- Idź sprawdź w szkole. Starsi mają jeszcze jakieś zajęcia. 

- Dobra! 

W końcu dał mi spokój

Choć najlepszy własny pokój 

Tu z kolei nie ma sensu. Do kosza. 

To się już powoli zaczyna robić pamiętnik a nie brudnopis. 


- Chcesz się nauczyć w jeden dzień całego polskiego? - Zapytała ze zdziwieniem białowłosa. Chłopak kiwnął głową. - To będzie ciężkie. A znasz przynajmniej alfabet? 

- Uczę się angielskiego, dużej różnicy pewnie nie ma. - Burknął Katsuki. 

- Dobrze, to możemy zacząć od polskich znaków. Czyli c-h, ż, ź, ć, ą i tak dalej.

- I tak dalej? Czyli jest ich więcej? 

- Tak, poczekaj... C-h, ż, ź, ć, ń, ą, ś, ł, ę i ó z kreską. To się pisze tak... 

Pół godziny później... 

- Że jak? C-h, czyta się jak h, ź to zi... I trzeba jeszcze pilnować kiedy co się pisze!? Kto to wymyślił? 

- Niestety nie wiem. - Powiedziała Klara, ostrożnie wykorzystując swój quirk (czyli kontrolę uczuć) by uspokoić blondyna. - Ale chciałeś się tego nauczyć. To ciągnijmy to dalej. 

Późny wieczór...

- Hej, Bakubro? - Powiedział, a raczej zapytał ostrożnie Kirishima, wchodząc do ich wspólnego pokoju. 

Zobaczył tam widok tak słodki i rzadki zarazem, że aż go zamurowało. 

Bakugo najwyraźniej usnął przy nauce. Klara dała mu jakieś ćwiczenia na ortografie, więc chłopak postanowił je robić tak długo aż przy nich nie zaśnie. 

Kirishima zawahał się. Mógłby dać przyjacielowi koc, ale wtedy przespałby noc w niewygodnej pozycji i prawdopodobnie rano bolałyby go plecy. 

Czerwonowłosy więc, jak najostrożniej żeby go nie obudzić, przeniósł go na łóżko. Tam dopiero okrył go kocem. Sam położył się do siebie. 

Po chwili oboje spali. 

Następnego dnia po południu... 

- Jesteś gotowy na przegraną? - Zapytał Bastian. W ręce miał kartkę z której planował czytać pojedyncze słowa. 

- Chyba śnisz. - Prychnął Katsuki, prawie łamiąc w palcach długopis. 

- To możemy zaczynać... Najpierw gżegżółka.

Bakugo przez chwilę siedział zamarły. Potem krzyknął oskarżycielsko. 

- Jaja sobie ze mnie robisz! Nie ma takiego słowa! 

- Jest! Grzegrzółka to inna nazwa kukułki. A teraz pisz! 

Po kolejnych dziewięciu słowach (Konstantynopolitańczykowianeczka, miraż, drożdżówka, żółty, pszczoła, ślusarz, rzeżucha, dwuipółmiesięczny i skuwka) nadszedł czas na werdykt (oczywiście po każdym słowie dochodziło do kłótni czy owo słowo istnieje). 

Zgodnie z przewidywaniami Polaków, od tamtego dnia, przez cały tydzień, można było zaobserwować jak Bakugo, z nie odstępującym go Kirishimą, biega do sklepu (po lody dla Bastiana), robi dziwne pozy (na zdjęcia, żeby fejm był na grupie), lub nagle ni z tego ni z owego zaczyna się wydzierać (bo ma już dość tego typu zadań). 

I tak cały tydzień. 


Rozdział dla Koszmarbycpodzlewem

1261 słów

Sayonara! 

Wymiana międzyszkolna - BNHA w PolsceWhere stories live. Discover now