wyznanie miłości czensc czolgmana

203 11 13
                                    

i teraz z dedykacją dla hot_blender

SCENARIUSZ DO CZOLGMENA

(cykam się mówię serio ja sie boje że oni na mnie patrzą co ja pisze XKDNF)

a no i tu bedzie troche inaczej z wyznaniem milosci ale ok! z reszta zobaczycie mize o co mi chodzi

Tankman

Odkąd Cię "porwali" nie wiesz czym jest cisza. Ani chwili spokoju nie masz, i ciągle słyszysz jakieś hałaśliwe dźwięki. (współczuję readerce XDKD) Ale pewnego dnia było jakoś... cicho?... Wyszłaś z pomieszczenia w którym przebywałaś by sprawdzić, czy napewno wszystko było okej. Oczywiście na Twoje nieszczęście nikogo znajomego nie spotkałaś, a do innych nie za bardzo chciałaś się zbliżać, dlatego postanowiłaś wrócić do miejsca w którym przebywałaś. Gdy wracałaś, spotkałaś Steve'a więc od razu do niego podbiegłaś i zaczęłaś o wszystko wypytywać.
-Em... wszystko dzisiaj ok?
-Yyyy.... tak, tak, wszystko dobrze... aaa po co pytasz?
-Jakoś dzisiaj cicho, i nikogo znajomego znaleźć nie mogłam
-Aaaa o to Ci chodzi... no wiesz, kapitan musiał gdzieś tam wyjechać i wziął tylko jakichś świerzaków... nie mówił?
-Nie... ale nie rozpocznie się jakaś wojna, tak? -Odpowiedzi nie dostałaś. Steve tylko się trochę zmartwił i... i tyle. Zauważyłaś, że każdy zachowywał się dziwnie, jak tylko na kogoś spojrzałaś. Jakby zaraz miałabyś zostać poddana egzekucji.

W tym dniu jedynym znajomym którego spotkałaś był Steve. (w sumie znasz tylko czolgmena i stiwa ale trudno XDKFD uznajmy ze znasz jeszcze jakiegos placka) Jako że się zmartwiłaś, i to dość bardzo, (no, kto by sie nie zmartwil zaginieciem ukohanej osoby??!1! 😨) nie zasnęłaś. Nawet jak starałaś się o tym nie myśleć, nie mogłaś. Poszłaś więc do kuchni i zaczęłaś litrami wypijać (twoj ulubiony napoj, sok, albo nue wiem moze byc nawet piwo wino, cokolwiek!!! ale w sumie alko nie za bardzo bo bys byla pijana a nie bedziesz przeciez po pijaku sama w domu latac jeszcze sie zabijesz XDKF). W końcu nie wytrzymałaś i ze zmęczenia zasnęłaś.

Następnego ranka magicznym cudem obudziłaś się w miejscu, w którym 99,99% ludzi zazwyczaj się budzi. Niestety, tak się upiłaś (tym co se wybrałaś) że nawet nie zapamiętałaś tego, co wczoraj było. Dopiero jak spojrzałaś na "przyjacielską" fotografię, zaczęłaś przetwarzać od nowa wszystkie zdarzenia z poprzedniego dnia. Tym razem też było cicho jakby nikogo nie było.
-Kurwa co jest nie tak...
Walnęłaś poranną kawusie, ogarnęłaś się i wyszłaś. Gdy zamknęłaś drzwi i spojrzałaś przed siebie, spadły na Ciebie tony serwentyn, i typowy okrzyk "sto lat!". Byłaś zdziwiona, ale przez chwilę widać tego nie było, ponieważ twarz miałaś zasypaną sami wiecie czym.
-Huh... to dla mnie?...
-No a jak! Przecież masz urodziny! -powiedział jeden z każdego zebranego tu człeka (ok nie wiem czemu tak napisałam)
-Urodziny... ah, no tak... ale przecież nie musieliście-
-Czyli nie jest zachwycona! CAŁA PRACA NA MARNE!! CHOCIAŻ PODZIĘKUJ DZIW-
-Nie dokończył, ale przewrócił się na ziemię z kulką w głowie.
-Aj [wymysl jakies imie menskie]... nie uczyli Cię nie darcia mordy? -Każdy stał prosto, i niektórzy patrzyli w podłogę ze strachu. -O, jest nasza solenizantka, witam panią
-A.. n-no cze- znaczy... witam Kapitanie...  -uśmiechnęłaś się niepewnie i zestresowałaś, zaś (kurde jakby do niego mówić... bo ciągle kapitan to tak nie za bardzo no nie o dobra mam pomysł dziwny) osoba do której mówiłaś (tak wiem XKSF) zaśmiała się -Chciałaś przeprosić za swoje zachowanie, ale nie zdążyłaś
-W takim razie, sto lat [Z/I]... -zrobiło Ci się ogromnie miło i miałaś już się na niego rzucić ale... sam postanowił Cię przytulić.
-Dziękuję... bardzo bardzo baardzo dzię-
-UuUuUuuu... hym? Ups... O KURWA-
-kolejny żołnierz poległ za praktycznie nic, w dodatku inni zaczęli się bać... w szczególności Ciebie. No bo wiesz. Jak cokolwiek Ci powiedzą nie miłego, zginą. Jak zaczną Cię obgadywać, także zginą. Nasz super ugh man zabije każdego kto sprawi Ci nawet najmniejszą przykrość. Niczym Ayano gdy ktoś zagada do Senpaia. (tak chodzi mi o yandere simulator XDKF)

No cóż, tak to się ułożyło iii teraz zdziwienie... dLaCzEgO nIe PoWiEdZiAł "kOcHaM cIę [tWoJe ImIe]"?!1!?!1 A no bo nie chciał tego mówić przy każdym!!!!! i w sumie już się domyślałaś... ale on też sb domyślał!!!

dobra koniec hot_blender mam nadzieje ze sie spodobało!! no i przepraszam za ten jebniety koniec ale pomysłów nie miałam a nie chce żeby rozdziałuw niewiadomo ile nie było

Preferencje z Friday Night Funkin' (⚠︎)Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ