Rozdział. 19

18 4 1
                                    

„Czasami prawidłowa droga nie jest wcale najprostsza" – „Pocahontas" Babcia Wierzba

            Po tym, jak Samuel został sam w jaskini, nie umiał usiedzieć w jednym miejscu. Ostrożnie wytarł ubrania dziewczyny, starając się pozbyć wody, którą wytworzyła. Odetchnął z ulgą, kiedy ściągając z niej koc, zauważył brak czarnej siatki żył. Jej oddech był miarowy i spokojny, a twarz wydawała się rozluźniona po raz pierwszy od ucieczki z Mrocznej Ziemi. Skóra nadal była blada, a ciało pokryte ranami w fazie zaawansowanego gojenia, jednak dla osób, które spędziły ostatnią dobę z nią w jaskini, poprawa była ogromna.

Samuel czuł wyrzuty sumienia, które sprawiały, że całe jego ciało pokryte było setkami igieł, które przebijały jego skórę i wywoływały ból. Nie przejmował się nimi, wiedząc, że to tylko jego wyobraźnia. Nawet żołądek związany w ciasny supeł, nie przeszkadzał mu w sprawnej opiece nad ukochaną. Robił wszystko, aby tylko nie pogrążyć się w myślach. Bał się zatracić i załamać. Wtedy zostałaby sama i bezbronna.

             Chłopak wykorzystał moment, że byli sami w jaskini i ostrożnie zaczął wycierać jej szyję i dekolt małym ręcznikiem. Robił to bardzo delikatnie, chcąc pozbyć się resztek ziemi i trawy, ale kiedy poczuł, jak drgnęła, natychmiast przestał. Zdenerwowany czekał na kolejny atak lub drgawki. Był przygotowany, na wszystko oprócz tego, co zrobiła. Spodziewał się, że znów zaatakuję żywiołami, wpadnie w konwulsje, zacznie wymiotować, rzucać się czy okładać go pięściami.

Nie przewidział jednak, że jej twarz wykrzywi się tylko w lekkim grymasie, a on na kilka sekund znów ujrzy jej zielone oczy.

Emilia otworzyła je nagle szeroko i tak samo szybko zamknęła je ze zdławionym jękiem.

– Zgaś to, bo wypali mi oczy – jęknęła zachrypniętym głosem, podnosząc sztywną rękę i zakrywając obolałe oczy.

Samuel był w ogromnym szoku i pomimo wielkiej chęci, aby zamknąć ją w szczelnym uścisku, wstał posłusznie i zdjął zawieszoną lampkę z kamiennego sufitu. Odszedł z nią w przeciwległy kąt i odstawił. Wyczekiwał tej chwil od kiedy zabrali ją z twierdzy, ale teraz kiedy nadeszła poczuł się ogłuszony. Jego gardło zacisnęło się w ciasny supeł. Nie potrafił wymówić żadnego słowa, chociaż miał tyle do powiedzenia. Przytłaczające poczucie winy uniemożliwiało mu nawet spojrzenie w jej zielone oczy, które ponownie się otworzyły i z zaciekawieniem oglądały pomieszczenie.

             Z miłego snu wyrwał Emilię dotyk znajomych ciepłych rąk na swoim ciele. Pomimo że bardzo chciała zostać w tamtej krainie nad jeziorem z matką i Martą, to podjęła inną decyzję. Zbierając w sobie wszystkie siły, zmusiła się do otworzenia oczu i wypłynięcia z powrotem do realnego świata. Okazało się to błędem, ponieważ natychmiast musiała je zamknąć. Jasne i zimne światło lampy boleśnie wbijało się w jej przekrwione oczy. Jęknęła niezadowolona i czekała, aż chłopak usunie problem.

Kiedy on odszedł z lampą, Emilia poczuła budzące się do życia żywioły w swoim ciele. Czując ich wzmożoną walkę i chęć dominacji, pożałowała swojej decyzji. Pomimo jej kontroli one nadal walczyły z nią i próbowały ją obezwładnić. Nie chciała tego pokazywać przy Samuelu, ale była cała obolała i wykończona, a każdy jej oddech był podkreślany zdartym gardłem. Czuła się obca we własnym ciele, chociaż z każdą sekundą wracała jej władza w kolejnych partiach. Powoli mogła poruszyć drugą ręką, potem nogą, a na końcu mogła nawet zmusić ciało, aby podniosło się do pozycji siedzącej. Wszystko było dla niej ogromnym wysiłkiem, zupełnie jakby uczyła się tego na nowo.

Otworzyła ponownie oczy i zamrugała kilka razy, aby odzyskać w nich ostrość. Dzięki obudzonym żywiołom czuła wszystko wokół dużo wyraźniej. Wzrok także okazał się dużo lepszy. Zauważyła niewielkie pęknięcia w ścianie za Samuelem, który się jej przyglądał. Chłód zimnych kamieni był przyjemny dla jej obolałego ciała. Coś ciągnęło ją na zewnątrz, gdzie spodziewała się dużego jeziora. Marzyła, aby się w nim zanurzyć i pozwolić, aby woda wchłonęła jej wszystkie rany i troski. Pragnęła zmyć z siebie wszystkie wspomnienia z Mrocznej Ziemi, które wraz z przebudzeniem zaczęły wdzierać się do jej głowy nieproszone.

Droga ku niemu (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz