cisza
Materiał moich spodni przywarł do welurowej tkaniny miękko zapadającego się fotela. W pomieszczeniu unosił się zapach karmelu, który w przyjemny sposób otulił moje nozdrza. Ciepła poduszka podpierała moje plecy, a szklanka soku brzoskwiniowego czekała specjalnie dla mnie w centrum mahoniowego stołu.
W jakiś sposób, czułem się tu bezpiecznie.
Nawet jeśli powód, dla którego tu trafiłem, przyprawiłby mnie o zażenowanie przed każdym, kto tylko by się o tym dowiedział.
- A więc... czego chciałbyś się nauczyć? – Jego hipnotyzujący głos wybudził mnie z chwilowego letargu. Przez chwilę przyglądałem się uważnie jego lśniącym, w blasku ciepłego światła, oczom i wzrokiem śledziłem tysiące wyrastających włosków na skórze jego twarzy.
Jakby to było je poczuć na moich udach...
- Seksu – wypaliłem w niepotrzebnym pośpiechu. Moja własna odpowiedź speszyła mnie przed dłuższym kontaktem wzrokowym z siedzącym naprzeciwko mężczyzną. - Właściwie to nie wiem-nie wiem co tu robię - wymamrotałem, spuszczając swoje spojrzenie na dłonie, które plątały się we wzajemnych uściskach wypełnionych lodowatym niepokojem.
- Denerwujesz się? – usłyszałem jego delikatny głos. W mgnieniu oka jego ciepła dłoń spoczęła na moim ramieniu.
- Trochę – przyznałem.
- Ktoś cię do tego namówił, albo przegrałeś jakiś zakład? Czy może chciałeś tu przyjść?
- Nie-nie – zaprzeczyłem od razu, zamaszyście kręcąc głową. – Chciałem tu przyjść. Naprawdę. Właściwie odkąd tylko zobaczyłem pana zdjęcia po raz pierwszy, wiedziałem, że chcę przyjść właśnie tutaj.
- Nie jestem pan, tylko Louis, skarbie. – odparł on z rozbawionym, psotnym uśmiechem. Dostrzegłem go, gdy w końcu odważyłem się na nowo unieść swój wzrok. - Chyba, że to cię kręci, ale niestety nie jestem męską prostytutką, tylko twoim seksualnym przewodnikiem.
Roześmiałem się cicho, bo w rzeczywistości Louis był męską prostytutką – jedynie bardziej wyrafinowaną i oferującą bonusowe usługi. Prawdopodobnie słusznie jednak założyłem, że wolał nie używać tego określenia o sobie samym, dlatego natychmiast zneutralizowałem rysy swojej twarzy, by nie sprawić mu przykrości.
- A więc, spodobałem ci się? – dopytał z wnikliwym spojrzeniem, jakby chciał usłyszeć najszczerszą prawdę. Zdziwiony jego dociekliwością, odpowiedziałem zgodnie z prawdą:
- Tak. – I wzruszyłem ramionami, bo raczej nie było to coś, czego powinienem się wstydzić. Ktoś taki jak Louis z pewnością podobał się wszystkim swoim klientom. Inaczej, by ich przecież nie miał.
- To bardzo mi schlebia, naprawdę. I jest też pomocne... do pewnego stopnia. – Poprawił swoją koszulkę na ramionach, jakby chciał tym gestem przedłużyć chwilę przed swoją nieprzyjemną prośbą - Ale nie twórz fantazji ze mną w roli głównej. Nie skończy się to dobrze dla twojego młodego serduszka. - Nie wiedziałem, czy jego słowa wskazywały na oczywistą złośliwość, jednak ton jego głosu był tak ciepły i niemal ostrożny w swoim wydźwięku, że nie potrafiłem odebrać tego jako coś prześmiewczego. - Okej? – Lub może nie chciałem, zważając na to, jak bardzo zdążyłem już, w rzeczy samej, omotać mój umysł fantazjami z Louisem w roli głównej.
I za żadne skarby nie zamierzałem z nich rezygnować.
Ale nie mogłem odpowiedzieć mu inaczej, kiedy patrzył na mnie tym wyczekującym wzrokiem, który zdawał się akceptować jedynie twierdzącą odpowiedź.
YOU ARE READING
Sex Teacher | larry | oneshot
FanfictionOSTRZEŻENIA: seks, prostytucja Dziewiętnastoletni Harry ma problem z odkrywaniem siebie. Pomimo zażenowania, postanawia udać się do Louisa - mężczyzny, który podaje się za seksualnego przewodnika. Jednocześnie, przez kilka poprzednich miesięcy był...