Choroba postępuje

2 0 0
                                    

𝕂𝕀𝕃𝕂𝔸 𝕄𝕀𝔼𝕊𝕀Ęℂ𝕐 𝕎ℂℤ𝔼Śℕ𝕀𝔼𝕁

Minęły równe cztery tygodnie odkąd dowiedziałam się o nowotworze na nerkach. Każdego dnia budziłam się z atakiem paniki, że może zabraknąć mi czasu, którego tak usilnie potrzebowałam. Bałam się jak diabli tego dnia, w którym wszystko miało się skończyć, a on w każdej sekundzie był coraz bliżej mnie. Ludzie mówią, że śmierć nie jest taka straszna, gdy wiemy kiedy się jej spodziewać. Natomiast mnie na samą myśl o Mrocznym Kosiarzu robiło się niedobrze. Zawsze wtedy nie mogłam opanować drżenia rąk, a kiedy nikogo nie było w pobliżu, pozwalałam sobie na płacz. Starałam się być silna, by nie martwić dodatkowo męża i dzieci, ale choroba sprawiała, że nie potrafiłam uśmiechać się tak szeroko jakbym chciała. Mimo strachu, który codziennie się powiększał, musiałam zakończyć to, co zaczęłam. Dlatego też każdego dnia zmuszałam się do napisania kilku zdań do listów, by móc wyjaśnić jej wszystko tak jak powinnam. Czterdzieści lat biłam się z myślami, czułam jak życie przeze mnie ucieka, a to wszystko dlatego, że straciłam moją jedyną przyjaciółkę, moją Nelly. - Gdyby jutra miało dla was nie być, gdybyście wyszli ze szkoły i wiedzieli, że to ostatni dzień waszego życia, z kim i jak chcielibyście go spędzić? Proszę, żebyście napisali odpowiedzi na kartkach, nie musicie się podpisywać.Pani Emily chodziła między rzędami ławek, tłumacząc im zadanie, które mieli wykonać. Nel pochylała się nad kartką papieru, powoli pisząc pierwsze słowa, natomiast Amy nie znała odpowiedzi. Kiedyś, bez wahania, napisałaby o mamie, ale teraz już jej nie było. Pani Montgomery nie była jej mamą i choć kochała ją całym sercem, to nadal było za mało, by poświęcić jej te ostatnie chwile na tej planecie.- Nelly? - szepnęła - Kogo wybrałaś?Szatynka odwróciła się w jej stronę, a Bennett dostrzegła te lazurowe tęczówki, które iskrzyły się ze szczęścia. Zaraz potem ponownie odwróciła się w stronę białej kartki z kilkoma zdaniami, odchrząknęła i przeczytała:- Jeśli dzisiaj jest ostatni dzień, w którym mogę popatrzeć na błękitne niebo, jedząc lody waniliowe, chcę by była przy tym moja najlepsza przyjaciółka. Chciałabym ułożyć głowę na jej kolanach i wsłuchać się jak czyta tylko dla mnie Królową Śniegu. Poszłybyśmy razem na spacer po mieście i robiły wszystkie te rzeczy, które robiłyśmy każdego poprzedniego dnia. Tylko ja i Amy Bennett, przez cały dzień, tak jak zawsze, bo gdy jesteśmy razem, nawet śmierć nam nie straszna.Usiadłam do biurka zaraz po śniadaniu, które jadłam w pokoju, gdyż nie byłam w stanie zejść po schodach. Wzięłam do ręki czystą kartkę papieru i powoli zabrałam się za pisanie siódmego już listu. Kiedy chciałam napisać pierwsze zdanie, poczułam niewyobrażalny ból w okolicach brzucha, a chwilę potem czułam cierpką ciecz w przełyku, która jak najszybciej chciała się z niego wydostać. Miałam w ustach metaliczny posmak i nie mogłam opanować drżenia rąk. Słyszałam jak mój mąż wbiega do pokoju, by pomóc mi położyć się na łóżku. Pochwyciłam w dłoń papier i długopis, nim na dobre zagościłam w miękkiej pościeli.- Nie możesz się tak przemęczać, Amy. - powiedział - Miałaś odpoczywać.Wiedziałam, że się martwił i bał, tak samo jak ja. Nie chciał, żebym umierała. Kiedy patrzyłam w jego oczy, zawsze widziałam tę miłość, którą starał się mi okazywać. Steve oddał mi swoje serce lata temu i nigdy nie próbował zabrać go z powrotem. Byliśmy małżeństwem od prawie czterdziestu lat i codziennie budził mnie z tym samym uśmiechem na ustach, w którym zakochałam się jako nastolatka. Nieważne co się działo, zawsze był przy mnie. Mogłam na niego liczyć w każdej kwestii i nigdy nie podniósł na mnie głosu, choć byłam świadoma, że czasem by się przydało. Wiedziałam, że nie przepadał za Nelly, bo dużo przez nią płakałam, ale nigdy nie powiedział na nią złego słowa. Każdego dnia czułam jak zakochuję się w nim na nowo, za każdym razem odrobinę mocniej i przerażał mnie fakt, że któregoś dnia nie zobaczę jego oczu tuż po przebudzeniu. Nie chciałam pogrążyć się w ciemności, chciałam żyć i być tutaj razem z nim, nawet jeśli to oznaczało brak Nelly u mojego boku. Dlatego zgodziłam się być jego żoną, bo tylko on sprawiał, że ta ciemność, która pewnego dnia miała mnie otoczyć, zdawała się być nierealna.- Kocham cię, Steve. - zdążyłam wykrzesać, zanim zapadłam w sen, ściskając w ręku kartkę i długopis.Miasto spowijała gęsta mgła, przez którą prawie nic nie dało się zobaczyć. Szła chodnikiem w dość szybkim tempie, nie zważając na kałuże, po których stąpała. Pomimo wczesnej pory na dworze nie było nikogo, więc głuchy dźwięk pantofli odbijał się od ścian budynków. Z każdym krokiem była coraz bliżej celu, który coraz bardziej napawał ją strachem. Kiedy stanęła pod drzwiami jej domu, przeczesała ręką blond włosy i zapukała w drzwi. Minęła chwila, w której rozglądała się po klatce, nim zapukała kolejny raz. Tym razem również nikt nie otworzył drzwi, więc zapukała jeszcze kilka razy. Kiedy nadal nie otrzymała odpowiedzi, emocje wzięły górę i po chwili waliła w nie całą pięścią i wtedy usłyszała to, czego tak strasznie się obawiała:- Nie jesteś już jedną na milion, Amy. - szepnęła przez drzwi - Dlatego odejdź i nigdy już nie wracaj.- Nelly, błagam, porozmawiaj ze mną.- Przestań mnie krzywdzić, Amy. Wracaj do Steve'a.Zaszkliły się jej oczy, ale posłusznie odsunęła się od drzwi i powoli zeszła po schodach, by schować się we mgle. Wiedziała, że już nigdy jej nie odzyska, w końcu drugi raz pozwoliła jej zostać samej ze złamanym sercem.

Only FriendshipWhere stories live. Discover now