Przygoda na plaży

409 37 37
                                    

Pov. Joe

Moją uwagę zwrócił śmiech grupy przyjaciół. Gdy Cherry powiedział mi że jedzie w sprawach biznesowych na kilka dni to uznałem że też zrobię sobie wakacje.

- Co za zbieg okoliczności, że was tu widzę – uśmiechnąłem się w stronę znajomych.

Byli zaskoczeni moją obecnością na tym statku. Naszą wymianę zdań przerwał dobrze znany mi głos urządzenia.

- Proszę się obudzić – powiedział system. – Dziesięć minut do przybycia.

- Dziękuję, Carla – moje przypuszczenia zostały potwierdzone gdy usłyszałem to zdanie.

- Co ty tutaj robisz? – zwróciłem się w jego stronę widocznie zdziwiony. Chowałem urazę za to że tak naprawdę uciekł bez słowa tamtego ranka.

- To mój tekst, gorylu – różowowłosy podszedł do mnie szybkim krokiem tak że prawie stykaliśmy się czołami. – Jestem w podróży biznesowej. Co z wami?

Pov. Wszystko wiedzący narrator aka normalniejsza i opanowana część mnie

- Co z wami? – zapytał się Blossom.

- Odpoczynek – Joe posłał mu jeden z swoich firmowych uśmiechów, na który poleciałaby nie jedna dziewczyna.

- Leczenie w gorących źródłach – powiedział nieświadomy przyszłej katastrofy Langa.

- Jeżdżę z nimi – najmłodszy nie oderwał wzroku od gry.

- Pilnuję dzieci – Hiromi był urażony przez wcześniejszy komentarz Nanjō.

Pov. Cherry

Dopłynęliśmy do celu naszej podróży. Joe jako jedne z pierwszych wysiadł z statku. Gdy go zobaczyłem z tymi tapeciarami krew zaczęła mi się gotować. To że się z nim nie pożegnałem nie oznacza że może mi łamać serce. Schodząc z pokładu widziałem jak się z nimi żegna. Były zdecydowanie za blisko mojego chłopaka.

Shadow zastanawiał się co zrobić z bagażami wszystkich. Reki nudząc się odjechał na deskorolce a inni, w tym ja, poszliśmy za jego przykładem. Jechaliśmy po zaskakująco gładkiej ulicy. Na szczęście wziąłem ze sobą parasol i moja skóra nie ucierpiała. Bardzo szybko nabawiałem się irytujących oparzeń słonecznych. Higa się zdenerwował i krzyczał jadąc za nami że powinniśmy się zamienić za kierownicą, ponieważ jesteśmy dorośli. Ten goryl zignorował go przyspieszając i robiąc jeden z trików, których pamiętam jak się uczył. Za jego przykładem chciał pójść rudzielec lecz został powstrzymany przez Kanadyjczyka. Oni są chyba ostatnimi osobami, które jeszcze nie wiedzą że są w sobie zakochani.

Po naszej lewej stronie rozpościerała się plaża. Langa się bardzo ucieszył i wszystkich wyprzedził by tam pojechać. Szczęśliwy podbiegł do niebieskiej wody, do której został brutalnie wepchnięty przez Kyana. Wszyscy chcieli pływać w morzu a ja rozłożyłem parasol, usiadłem na leżaku w cieniu i po chwili zasnąłem.

Pov. Reki

- Musisz zanurkować – uśmiechnąłem się w stronę przyjaciela, który podniósł się po spotkaniu z wodą.

Przebraliśmy się i poszliśmy się kąpać. Na szczęście Kanadyjczyka wziąłem dmuchane koło przez co mógł leżeć na wodzie gdy ja i Miya graliśmy w bardzo uproszczoną wersję siatkówki bez siatki w wodzie. Catboy został wyrzucony w powietrze przez drugą rudowłosą osobę w towarzystwie. Wpadłem na pomysł jak się mu odpłacić. Zaatakowałem go spod wody Kanchō. „Anty-bohater S" podskoczył wyżej niż powinno być to możliwe. Gdy wyszliśmy z wody Langa padł jakby przebiegł przed chwilą maraton. W Kanadzie nie ma takich upałów więc nie można mu się dziwić. Siedziałem z trzynastolatkiem i wachlowałem przegrzanego przyjaciela. Wyglądał za razem śmiesznie i uroczo cały zarumieniony (dop.aut. It's renga time biczes). Nie miałem co robić więc wpadłem na jeden z moich genialnych pomysłów. Wziąłem pudełko z lodami i trochę wrzuciłem Miyi za koszulkę. Skończyło się uciekaniem przed zdenerwowanym nastolatkiem, który co chwila rzucał we mnie piłką.

- Gdzie jest Joe? – spytał się mnie Shadow przynosząc nam picie.

- Tam – wskazałem dorosłego, który podrywał jakieś dziewczyny.

- Ja mu zaraz przeszkodzę – zdenerwował się florysta.

- Nie próbuj. Wyjdzie wręcz przeciwnie – uznałem że zaprezentuję co by się stało gdyby on do nich podszedł. – O nie! Ten gość jest straszny! – idealnie zagrałem swoją rolę zarzucając ręce na szyję siedzącego obok Langi. Mój przyjaciel nie zrozumiał więc powtórzyłem. – Bardzo straszny!

Niebieskowłosy zrozumiał o co mi chodziło i przyciągnął mnie do swojej klatki piersiowej mówiąc coś w stylu „nie martw się, ochronię cię" ale nie zwróciłem na to uwagi. Od ciała Langi bił jego unikalny i przyjemny dla nosa zapach, którym miałem szansę się zaciągnąć. Wyższy chłopak zdjął ręce z mojej talii przez co też się od niego odsunąłem. Miya wstał i zaczął iść w kierunku zielonowłosego skatera.

Pov. Wszystkowiedząca „Wiem znowu zmieniam pov ale mi nie zabronicie" ja

Najmłodszy z grupy znajomych wpadł na genialny pomysł jak przerwać starszemu jego podrywy. Ukucnął cicho przy jego nodze uważając by nikt go nie zauważył.

- Tato! – zaskoczył wszystkich patrząc się świecącymi oczami na Joe. – Mama powiedziała, że jeśli szybko nie wrócisz to cię zabije – chłopiec puścił nogawkę od spodenek dorosłego i wskazał na śpiącą osobę, którą uznał że wykorzysta do swojego nikczemnego planu.

Kojirō rozpoznał ciało kochanka nawet nie widząc jego twarzy. Znał je, można powiedzieć, na pamięć. Nie chciał by ich związek wyszedł na jaw przez co nadal flirtował z kobietami jakby nic się nie stało. Za każdym razem jak zaczynał dzisiaj rozmawiać z jakąś przedstawicielką płci pięknej czuł przewiercający wzrok Sakurayashikiego na plecach.

- Co, to tylko Kaoru – zielonowłosy udawał zdenerwowanego.

- Tato – jedna z kobiet, z którymi rozmawiał Joe powiedziała do swojej towarzyszki.

- To nie tak – chciał się bronić dorosły.

- Proszę, nie zabierajcie tatusia – Chinen skoczył na swojego „rodzica" uczepiając się jego pleców jak kot.

Grupa przyjaciół stanęła przed budynkiem. Cherry zaczął iść do drzwi, a reszta została zawołana przez Shadowa stojącego obok budynku po przeciwnej stronie ulicy. Nie wyglądał on tak niesamowicie jak miejsce zakwaterowania Kaoru.

Jeśli mowa o naszej wisience to on właśnie skończył swoje dzieło. Właśnie miał zjeść posiłek lecz się zdziwił jak zobaczył kilka porcji jedzenia zamiast jednej.

- Posiłki są smaczniejsze, gdy jesz je z grupą ludzi – w drzwiach do pokoju stanął kucharz a za nim weszła reszta osób, którzy zaczęli jeść zamówiony przez Kojirō posiłek.



Tak jakoś wyszło że napisałam dzisiaj jeszcze jeden rozdział z odrobiną rengi. Kocham tą scenę na plaży i ona leczy moje serce po ostatnich odcinkach. Mam nadzieję że zrobiłam miłą niespodziankę osobą czytającym to na bieżąco publikując dwa rozdziały w jeden dzień

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 18, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Randka [Joe x Cherry Blossom]Where stories live. Discover now