Rozdział I

5 1 0
                                    

Utrata matki to niezwykle bolesne przeżycie, zwłaszcza w tak młodym wieku. Cała ta sytuacja sprawiła, że urocza i niezwykle uczuciowa Alice, stała się sucha, ponura i odrzucała od siebie wszystkie emocje. Jednak z biegiem lat zaczęła pragnąć bycia z kimś blisko. Chciała znów poczuć to ciepło, które daje ukochana osoba. Niestety nie mogła na to liczyć od ojca, ponieważ byli pokłóceni. Dziewczyna wciąż miała mu za złe, że wtedy się od nich wyprowadził i zarzucała mu, że przez niego zginęła Charlotte.

I w ten oto sposób znajdujemy się tutaj, z 17 letnią, roztarganą uczuciami i pragnieniami dziewczyną. Jeśli sami jesteście nastolatkami (lub starsi), to pewnie wiecie jak nieznośni potrafią być młodzi ludzie. Tak też może powiedzieć pół szkoły o naszej Alice Jane Mili- nieznośna. To jest ten typ osoby, który spóźni się na lekcje i wejdzie na nie z hukiem, albo zrzuci kogoś z krzesła na stołówce, żeby mieć gdzie siedzieć. Sprawiło to, że Alice nie miała zbyt wielu przyjaciół. Tak właściwie to nie miała ich w ogóle. Jedynie jej ładna buzia sprawiała, że dziewczyna miała duże zainteresowanie u płci przeciwnej. Było to jedynie zainteresowanie jej ciałem i tym jak dobra była w łóżku. Żaden chłopak nie chciał wchodzić z Alice w poważniejszą relację.

Tak więc po ostatniej imprezie u Cindy (jedyna laska w szkole, której zdarza się rozmawiać z Alice), nasza bohaterka wylądowała w pokoju z Leonem- jednym z tych przystojnych chłopców, do którego wzdycha znaczna część dziewczyn w liceum. Alice pchnęła młodzieńca na łóżko siostry Cindy i zaczęli się całować. Późniejszych szczegółów wam oszczędzę, bo nie chcę demoralizować dzieci czytających to. Ale możecie mi wierzyć, że Alice jest naprawdę dobra w tym. Po bardzo długiej i niezwykle przyjemnej zabawie, padli na łóżku obok siebie. Biorąc głębokie wdechy, Leo zaczął się miło śmiać, a nasza dama razem z nim. Wtedy spojrzała kątem oka na młodzieńca. Leżał wpatrzony brązowymi oczkami w sufit, a jego błyszczące, ciemne kosmyki opadały na twarz. Myślę, że gdy dodam wam informację, że chłopak ma loczki, będzie wam łatwiej wyobrazić sobie co czuła Alice. Boże, on jest taki przystojny. Leon nagle odwrócił twarz w stronę dziewczyny, a ta szybko zabrała wzrok z jego buzi. I wtedy coś w niej pękło.

Gdy zebrała się na odwagę, aby ponownie spojrzeć na chłopca, ich spojrzenia zetknęły się ze sobą. Alice dałaby sobie rękę uciąć, że w jego oczach ujrzała elektyzujący błysk. Zadziałało to na nią jak hipnoza. Tę piękną chwilę przerwała Cindy, która wparowała do pokoju, aby zawołać ich na nowe drinki. Tej nocy już więcej ze sobą nie przebywali.

Od imprezy minął tydzień... miesiąc... a Alice coraz częściej myślała o Leonie. Przyłapała się nawet na tym, że gdy młodzieniec przychodził obok niej na stołówce, przestała jeść i zaczęła się w niego wpatrywać. Jednak postanowiła wyprzeć się tych uczuć. Przecież to i tak by nie miało sensu, skoro Leo sypia z 1/3 dziewczyn ze szkoły. Na pewno nie zechciałby być w stałym związku. Dlatego właśnie kolejne miesiące życia bohaterki można opisać trzema słowami: imrezy, alkohol i seks. Całując innych chłopaków, chciała zapomnieć o Leo, jednak wszędzie widziała jego twarz. Alice nie chciała poddać się temu, a życie nauczyło ją jak upychać emocje w kąt i żyć według własnej reguły.  Z łatwością użyła tę umiejętność i czuła się niezwykle silna.

Na jednym z jej wielu wieczorów upływających pod hasłem imprezy, zobaczyła go. Unikała kontaktu z Leonem jak tylko mogła i nagle całe jej staranie legło w gruzach. W jej wnętrzu zaczął palić się żar wściekłości. Już wtedy zaczęła pokazywać swoją najbardziej nieznośną stronę, którą po imprezie u Cindy i elektryzujacym spojrzeniu Leo, skrupulatnie ukrywała w głębi siebie. Zaczęło się od małych awantur na boku, wylania czerwonego napoju na laskę, która całowała się z Leonem, jednak Alice rozkręcała się coraz bardziej.  Meritum sprawy, o dziwo, nie była kłótnia z Leonem, szarpanie go czy cokolwiek związanego z obiektem jej uczuć. Impreza odbywała się u jednego z popularniejszych chłopców z drużyny futbolowej (matko, jak dziwnie to słowo wygląda w spolszczonej wersji). Alice została zapewne zaproszona jako darmowy obiekt seksualny. Ona jednak nie zauważała jak patrzy na nią otoczenie, ale to nie jest teraz istotne. Ważne jest to, że niedawno zmarła babcia gospodarza imprezy, a prochy babuni spoczywały w urnie na kominku w pokoju, gdzie właśnie trwała impreza miesiąca. Alice zaczepiając, a tym samym denerwując innych imprezowiczów, rozpętała dosyć poważną bójkę. O co poszło? Dobre pytanie, na które chyba nawet sami uczestnicy nie potrafią odpowiedzieć. A co dopiero ja, zwykły narrator patrzący na wszystko z góry. Tak więc gdy już trwała ta mini wersja trzeciej wojny światowej, upojona alkoholem i pod wpływem mieszanych emocji Alice, posunęła się do zaskakującego i trochę przerażającego czynu. Przewalając się przez skórzaną kanapę (sprowadzoną prosto z Włoch- duma właścicielki domu, więc nie mogę o tym nie wspomnieć), dobiegła do kominka. No chyba każdy się spodziewa, co się wydarzyło następnie. Alice Jade Mila chwyciła za urnę i.... roztrzaskała ją na głowie jednej z uczestniczek sporu.  Prochy biednej babuni rozsypały się po całej podłodze i szczerze współczuję dziewczynie, która musiała wyplukiwać resztki babci z włosów.  To był koniec nie tylko imprezy ale i życia w tej szkole dla Alice.

______________________________________
Kochani! Chciałabym was baardzo mocno prosić o napisanie opinii o tych wypocinach :D

Na codzień nie mam zbyt wiele wspólnego z takimi książkami, a ten tekst powstaje pod natchnieniem nudnych lekcji online. Dlatego proszę was o zwrócenie mi uwagi na wszystko, co mogę poprawić
DZIĘKUJĘ! ♡

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 11, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

When the sky fall down at midnight Where stories live. Discover now