₇.

653 55 5
                                    

Deze afbeelding leeft onze inhoudsrichtlijnen niet na. Verwijder de afbeelding of upload een andere om verder te gaan met publiceren.



ₛzczₑᵣzₑ ₚₒwᵢₑdzᵢₐwₛzy cała ta ciąża nie była aż tak cudowna. Nie, żeby coś, cieszyłaś się z tej całej sytuacji, w szczególności, że Nanami wydawał się zafascynowany dzieckiem oraz nową przyszłością. Jednak w głębi duszy byłaś przerażona tym co się działo. Zawsze w mediach gloryfikowano ten okres i przedstawiano go, jako początek czegoś nowego i pięknego. W rzeczywistości miałaś jedynie ochotę zwrócić obiad na samą myśl o ciąży. 

Powstanie nowego życia rzeczywiście było rzeczą niesamowitą, ale sposób, w jaki to się działo, szkodził twojemu ciału, jak i psychice. Ciągłe pobudki w nocy, ba! nawet brak snu przez dyskomfort, ranne mdłości, bolące stawy, wrażliwe zęby, czy nawet zmiana odczuwania smaków. Przez to traciłaś powoli swoje normalne życie. Kolejne rzeczy uciekały spod twojego uścisku i przekazywane zostały w stronę twojego brzucha. 

Wszystko kręciło się wokół dziecka. Twoja dieta, styl życia czy nawet dzienny harmonogram. Nawet Kento traktował cię, jak osobę specjalnej troski, chodząc wokół ciebie, jakbyś była stworzona ze szkła. Każdy traktował cię inaczej, a w dodatku wszystkie, jakże wspaniałe, doskonale znające się na tym, matki zaczęły dorzucać ci swoje porady. Patrząc jednak na ich dzieci oraz sposób ich wychowywania, jedynie podnosiłaś brwi, zastanawiając się, jak bardzo muszą mieć poustawiane inaczej w głowie. 

— Wyglądasz na zmęczoną — rzucił Nanami, wpatrując się w twoją zachmurzoną twarz. Podniosłaś w jego stronę spojrzenie, rozdmuchując ciemne chmury w swojej głowie. Wzrok blondyna był wypełniony tak ciepłą miłością, że wolałaś nie męczyć go swoimi przemyśleniami. 

— Może odrobinę jestem zmęczona... Ale to nic, nie przejmuj się tym — odpowiedziałaś cicho, odchylając głowę do tyłu, aby Kento mógł złożyć na twoich ustach delikatny pocałunek. Uśmiechnęłaś się delikatnie, wyczuwając jego wargi. 

— Możesz się dzisiaj położyć wcześniej... Nawet będzie to lepsze dla dziecka. Podobno sen jest dla niego dobry — stwierdził Nanami, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, jak bardzo naciągnął twoje struny. Jedynie wypuściłaś powoli powietrze, prostując i uspokajając nerwy. — Jak coś to będę w salonie. 

Mężczyzna uśmiechnął się w twoją stronę, po czym wyszedł z sypialni, zgaszając światło. Niewielki promień światła przeciskał się przez framugę, oblewając podłogę złotem lampy. Oparłaś się o materac i westchnęłaś ciężko. Twoja dłoń przesunęła się do twojego brzucha, ale tuż po chwili wróciła na bok, trzymając się z dala od dziecka. Być może to tylko chwilowe załamanie. Moment wątpliwości. 

A jednak nie mogłaś się pozbyć wrażenia, że ta ciąża powoli cię zjadała od środka. Twoje ciało krzyczało, że coś było nie tak, a głowa podpowiadała najgorsze scenariusze. Przecież to był akt miłości twojej i Nanami'ego. Jeżeli byś nie kochała tego dziecka, to teoretycznie znaczyłoby to, że nie ceniłaś tego, co ci podarował Kento. Przekręciłaś się na bok, przesuwając palcami po jasnej kołdrze. Teraz w nocy nawet nie mogłaś się wtulać w mężczyznę, ponieważ większość miejsca zajmował twój brzuch. 

Skuliłaś się w sobie, na tyle ile mogłaś, po czym przymknęłaś powieki. Może sen rzeczywiście ci pomoże. Może dzięki niemu pozbędziesz się tych wszystkich czarnych myśli. Może przez to szybciej będziesz w stanie powrócić do normalności.

❝CAUGHT IN THE MIDDLE❞ nanami kento x readerWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu