2

4 0 0
                                    

- Żyć - powiedział ledwo słyszalnie mrużąc oczy i oczekując już ostatecznego ciosu, nacisk ustał jednak minęło kilka chwil nim zdołał otworzyć oczy. Stała koło niego, na tyle blisko, że czuł jej oddech na szyi.

- Widzisz? Niektóre decyzje są bardzo proste do podjęcia tylko potrzebujemy odpowiedniej motywacji. - Uśmiechnęła się i oddaliła kilka kroków. - Proponuje zostawić broń gdzieś obok. - Rzuciła miecz na ziemię obok martwego strażnika. Ściągnęła pas ze sztyletem i położyła go na siodło jednego z koni. Chłopak niepewnie ale postąpił tak samo. - Ja zawsze mawiam, że jak można siedzieć to nie powinno się stać, usiądźmy więc.

- Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. - Usiadł i wziął kolejny łyk z butelki.

- Więc nie myśl nic. - Podał jej wino, odebrała je z nutką podejrzliwości w oczach, wzięła jednak mały łyk, było świetne, dawno nie piła tak dobrego, w sumie to i dawno w ogóle nie piła. - Czeka cię ciężka decyzja do końca tej nocy. - Oddała butelkę.

- Jaka „ciężka decyzja"? - spojrzała w niebo uśmiechając się.

- Gwiazdy nie są dla ciebie dzisiaj łaskawe, będziesz musiał wybrać dobrze żeby przeżyć.

- Umiesz czytać przyszłość z gwiazd? -zaśmiała się w głos.

- Nie, to nie to. Obrabowałam już niejeden zamek, czy pałac, czasem dworek. - Spojrzała mu w oczy. - Masz takie drogi do wyboru: Możesz puścić mnie wolno i powiedzieć, że tylko Tobie udało się ujść z życiem, wtedy zabiją Cię w zamku za niedopełnienie obowiązków lub dezercję. Możesz spróbować mnie zatrzymać, wtedy ja będę musiała to zrobić.

- Zaraz, zaraz. Dlaczego niby mnie zabiją?

- Dlatego zaczęłam od tego, że obrabowałam niejedno takie miejsce, zawsze jest tak samo, winna jest straż. Na ogół ginęli później wszyscy, kapitanowie straży byli zmuszani przez naczelników do wydania takich wyroków.

- Więc tak czy siak nie mam przyszłości - teraz on spojrzał w gwiazdy. - To na pewno też gdzieś tam jest napisane.

- Być może jest, ale nie o Tobie. Skąd pochodzisz?

Nic ciekawegoWhere stories live. Discover now