8. Komplikacje

204 14 16
                                    

- OTWIERAĆ NATYCHMIAST! - odezwał się głos strażniczki.

Zulema podskoczyła.
- Czy ty zabarykadowałaś drzwi?

Maca tylko zrobiła minę i wyszła spod prysznica owijając się w ręcznik. Zulema zrobiła to samo. Maca odblokowała drzwi a strażniczka wparowała do środka.
- Co się tu dzieje ?! - krzyknęła
- Nic? - powiedziały jednocześnie Zulema i Macarena. Obie kobiety próbowały nie wybuchnąć śmiechem. Strażniczka nie wyglądała na zadowoloną.
- Macie za trzy minuty znaleźć się w łóżkach. - powiedziała, po czym wyszła z łazienki.
Zulema spojrzała na Macarenę.
- Idź, ja zaraz przyjdę. - powiedziała.
- Nieee nigdzie się nie ruszam bez ciebie. - odpowiedziała blondynka
Zulema zrobiła do niej minę i powiedziała:
- To jest żenujące. Nie mamy po pięć lat i ty o tym wiesz. A teraz do łóżka.
Maca lekko obruszona wyszła z łazienki.

Zulema została sama. Usiadła na ławce i popatrzyła przez wysoko umieszczone okno na padający na dworze deszcz. Mogła tam teraz siedzieć na wolności i nie przejmować się blondyną. Ale jednak była tutaj. Nie potrafiła tego pojąć, nie potrafiła zrozumieć tego uczucia. Pierwszy raz od długiego czasu się dla kogoś otworzyła, pozwoliła się komuś dotknąć. Nie podobało jej się to. Traciła kontrolę i przeczuwała, że powinna być ostrożniejsza. Nie potrafiła jednak tego zrobić.

Ześlizgnęła się z ławki i wstała. Zaczęła się powoli ubierać, myśląc o tym co się stało, oraz czy aby na pewno jej się to podobało. Potrzebowała tego, to fakt. Ale nie była pewna czy nie było za wcześnie na tego typu zabawy. 
Postanowiła po prostu przestać się rozdrabniać i zastanawiać nad każdym krokiem. Musiała wrócić do swojej postaci elfa z piekła rodem skoro miała się wydostać z więzienia.

Wyszła z łazienki i zaczęła kierować się w stronę celi. Po chwili z bocznego korytarza wyszły jakieś dwie kobiety.

- No dzień dobry. Zulema? - zapytała jedna z nich.

Czarnowłosa powoli się odwróciła.
- Kim jesteś? - zapytała.

- To nie twój interes, jestem tu w czyimś imieniu. - powiedziała kobieta.

Po chwili druga z nich rzuciła się na Zule. Zarzuciły jej worek na twarz i zaczęły gdzieś prowadzić.
- CO WY KURWA ODWALACIE - krzyczała Zulema jednocześnie próbując się bronić. Bez skutku.

Kobiety zaniosły ją do pralni i przywiązały do krzesła. Jedna z nich wzięła do ręki parownice.
- Niektóre osoby z więzienia jeszcze o tobie nie zapomniały. Zebrałyśmy skargi od kilku osób i oto jesteśmy. - pomachała parownicą, po czym włączyła ją i skierowała na Zulemę.

Czarnowłosa krzyknęła. Dawno tego nie czuła ale to nie oznaczało że chciała tego znowu doświadczyć. Zresztą zwykle to ona używała tego urządzenia przeciw komuś. Zaczęła się szarpać, jednak to nic nie dało. Parownica nadal parzyła jej całe ciało.

- [* odgłosy przeklinania po hiszpańsku i w stylu Zulemy bo to tak cudownie brzmi hihi* ] - krzyknęła. Parownica nie przestaławała. Po chwili Zulema zemdlała.

Kobiety to zauważyły i wyłączyły parownicę. Obeszły czarnowłosą i przyjrzały jej się.
- Noo chyba wystarczy. - powiedziała jedna z nich. - Chodźmy. - wyszły jak gdyby nigdy nic i zniknęły za drzwiami pralni.

* Macarena pov *

Maca wyszła z łazienki i zaczęła iść do celi. Dlaczego ona musi się tak odnosić? - pomyślała. - No trudno. Niech sobie robi co chce. Beze mnie. - Wróciła do celi i wyjęła telefon spod poluzowanej deski w podłodze. Wyszła na korytarz i zadzwoniła do Castillo.
- Halo? - odezwał się męski głos.
- To ja, Maca. - odpowiedziała blondyna.
- Ooo no tak. Cześć. Jak tam postępy z Zulemą?
- No więc właśnie byłam z nią pod prysznicem i wogóle.
- Nie musiałaś zachodzić tak daleko dla śledztwa. - powiedział Castillo, lekko zapeszony.
- Wiem. Uznałam że tak będzie lepiej.
- No dobrze, masz cokolwiek ? Jakieś plany ucieczki czy coś? Musimy mieć coś prawdziwego żeby skrócić ci wyrok.
- Jeszcze nie mam, jutro coś zaplanujemy i dam ci znać.
- Dobrze. Czekam. Potrzebujesz podsłuchu?
- Może być.
- Okej. Powiem jakiemuś strażnikowi, jutro odwiedzisz lekarza i tam założą ci posłuch.
- Dobrze. Muszę kończyć. Pa.
- Do zobaczenia. - Castillo rozłączył się.

Maca szybko schowała telefon. Strażnicy wiedzieli że miała go do komunikacji z policją, ale blondyna wolała żeby inne więźniarki nie widziały o tym że go ma.
Weszła do łóżka, położyła się i zasnęła, nie czekając na Zulemę.

___________________________________________

No dzień dobry.

Po pierwsze - wiem że mało piszę ale no tak wyszło. Nie mogę obiecać że będę pisać częściej bo wiadomo tam szkoła itp.

Aaa po drugie - nie zabijcie mnie za tą zdradę macareny hshdh to właśnie mi się wymyśliło o 4 w nocy 👁️👅👁️

No dobrze, zagłosujecie tam zostawcie komentarz i w ogóle, do następnegoooo

Miłego dzionka czy czegoś tam,
Bajo 💗

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 22, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

I fell in love with the devil // ZURENAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz