Part 4 - "Nie bój się."

336 26 4
                                    

Mijały minuty, godziny, a Sara wciąż czuła na ciele dotyk Zayna. Nie pomógł nawet długi gorący prysznic. Nie mogła się go pozbyć ze swojej głowy, nie ważne jak bardzo się starała.

Sen już do niej nie przyszedł tej nocy, kilka godzin leżała w mroku z szeroko otwartymi oczami, próbując zapomnieć, albo przynajmniej zrozumieć, to co się wydarzyło.

Nie wiedziała co się z nią działo. Gdy był obok niej, ogarniało ją przerażenie. Jej ciało paraliżował strach, a głos odmawiał posłuszeństwa. Była całkowicie bezbronna. Jednak kiedy znikał z zasięgu jej wzroku stawał się on obiektem jej każdej myśli...

Nie mogła uwierzyć, że zdołał w niecałe 24 godziny aż tak bardzo zawrócić jej w głowie. Mimo, że cholernie ją przerażał i bała się każdego jego ruchu czy spojrzenia, jednocześnie pociągała ją jego mroczna aura i brutalne zachowanie.

Pod wpływem jego dotyku rozum Sary krzyczał "nie", jednak gdzieś głęboko czuła jak mała cząstka jej duszy wręcz błaga, by ją pocałował, dotknął, czy przynajmniej wymówił jej imię.

Zbliżał się świt, a ciało dziewczyny pozbawione już całej adrenaliny, której dostarczyły jej wcześniejsze wydarzenia, domagało się snu. Nad ranem w końcu poddała się tej potrzebie i odpłynęła do świata, w którym dzisiejsze spotkanie z Zaynem potoczyło się zupełnie inaczej...

~

Zayn siedział na plaży prawie do świtu. Godzinami wpatrywał się w fale rozbijające się o brzeg. Były silne i brutalne. Niszczyły zamki z piasku, ślady stóp, zabierały ze sobą wszystko co znajdowały na wybrzeżu. Zayn był podobny. Pojawiał się co jakiś czas i po prostu zabierał wszystko co mógł. Jeśli miał okazję wciągnąć w odmęty swojej ciemnej osobowości jakąś dziewczynę, po prostu to robił. Nie zastanawiał się drugi raz. Tak już było, tak funkcjonował, do tego był przyzwyczajony...

Nagle jedna drobna blondynka o imieniu Sara zburzyła to co budował od lat. Jakimś sposobem naruszył ten gruby mur obojętności, który stawiał cegła po cegle, przez te wszystkie miesiące. Nagle powróciły do Zayna wszystkie uczucia i emocje, których nie czuł do bardzo długiego czasu. Poczucie winy, współczucie, żal... Ogarnęły go doszczętnie. I nie chciały odejść.

Cały czas widział przed oczami przerażone ciało dziewczyny skulone na łóżku. W głowie słyszał jak łamiącym się głosem prosi go, żeby jej nie krzywdził. Ten widok kruszł jego zamarznięte serce. Nie chciał, żeby tak na niego reagowała. Nie chciał, żeby sie bała... A przecież do tej pory tego właśnie zawsze oczekiwał.

Powiedział, że jej nie skrzywdzi, jesli nie da mu do tego powodu, i mimo rosnącej w nim z każdą chwilą złości, zamierzał dotrzymać słowa.

~

Sara obudziła się przed południem, jednak sen wcale nie wymazał wspomnień poprzedniej nocy. Dalej czuła strach, a jej ciało drżało na samą myśl o Zaynie. Nie mogła tu dłużej zostać, wtedy z łatwością znowu by ją znalazł. Musiała uciekać i to jak najszybciej.

Dziewczyna w pośpiechu zaczęła sie pakować i szykować do wyjścia. Gdy była już gotowa chwyciła za klamkę i zamarła. Dotarło do niej, że nie wie gdzie iść. Gdzie się ukryć, żeby tajemniczy chłopak jej nie znalazł? Sara poczuła się calkowicie bezradna. Może powinna tu zostać? Przecież powiedział, że jej nie skrzywdzi... jeśli nie da mu ku temu powodu.

Odłożyła walizkę i usiadła na łóżku.

- Zostanę - powiedziała do siebie, z nadzieją że przekona samą siebie, że to dobra decyzja.

Wiedziała, że on tu wróci. Mimo, że na myśl o tym przechodził ją dreszcz, chciała znowu go zobaczyć. Chciała jeszcze raz spojrzeć w te czekoladowe oczy, jeszcze raz poczuć jego dotyk na swoim ciele, usłyszeć jak wypowiada jej imię...

Chciała dowiedzieć się czemu taki jest, chciała po prostu z nim porozmawiać, poznać. Czuła, że pod tym grubym murem, którym się otoczył kryje się coś więcej. Ciekawska natura Sary nie mogła pozwolić, by nie zostało to odkryte.

Wiedziała, że z jakiegoś powodu, przy niej staje się inny. Na chwilę zdejmuje maskę, którą nosi na codzień. Zamierzała to wykorzystać, o ile oczywiście nie sparaliżuje jej tym razem strach...

~

Powoli zapadał zmrok i Zayn szedł brzegiem plaży wciąż rozmyślając nad tym co powinien zrobić. Zastanawiał się nad tym cały dzień, jednak wspomnienie zielonych tęczówek dziewczyny, jej miękkiej skóry i pełnych ust nie pozwalało mu się skupić.

Musiał ją znowu zobaczyć. Potrzebował tego. Czuł się jakby od lat tonał w otchłani bólu i samotności, a przy niej wynurzał się do zupelnie innego życia. Była jego tlenem, który pozwalał mu znowu być prawdziwym człowiekiem. Nie rozumiał dlaczego tak jest, i czemu akurat ona, ale w tej chwili go to nie obchodziło. Potrzebował jej, i to natychmiast.

Ruszył w strone małego hotelu, po paru minutach stał już pod właściwymi drzwiami. Zapukał do nich, a jego serce zaczęło szybciej bić.

~

Sara usłyszała pukanie do drzwi i momentalnie zamarła. Wiedziała że to on. Szybko rozejrzała się po pokoju w poszukiwaniu... czegokolwiek co mogłoby jej pomóc w tej chwili. Wstała z łóżka i podeszła do lustra w łazience. Oparła dłonie o umywalkę i spojrzała sobie w oczy.

- Nie bój się - powiedziała do siebie cicho. Założyła luźny kosmyk włosów za ucho i ruszyła do drzwi pokoju.

Pociągnęła za klamkę i lekko je uchyliła. W ciemnym hotelowym korytarzu ujrzała swojego prześladowce, jednak jeszcze nigdy nie wyglądał on tak jak teraz. Coś się zmieniło. Jego wyraz twarzy i postawa nie były już takie pewne.

Dziewczyna odsunęła sie na bok, dając sygnał Zaynowi, żeby wszedł do pokoju. Po chwili wahania zrobił to, po czym zamknął za sobą drzwi i przekrecił w nich zamek. Sara głośno przełknęła ślinę. Była zaskakująco spokojna, jednak z każdą sekundą czuła, jak jej opanowanie pomału zmienia się w przerażenie. Nie mogła na to pozwolić. Wiedziała, że jeśli nie zacznie panikować, uda jej się znaleźć wyjście z tej pokręconej sytuacji, tak jak za pierwszym razem...

- Usiądź, Saro.

Przeszedł ją dreszcz, słysząc jak wymawia jej imię. Rozum podpowiadał jej by nie słuchała jego poleceń i uciekała stamtąd jak najszybciej, jednak serce mówiło coś zupełnie innego. Dziewczyna niepewnym krokiem podeszła do łóżka i usiadła na nim. Starała się nie patrzeć na Zayna, ale nie mogła nic poradzić na to, że przyciągał ją jak magnes.

Zmierzyła wzrokiem całe jego ciało. Teraz jej nie przerażał, gdy stał tak w półmroku, patrząc zamyślonym wzrokiem przez okno. Teraz ją... pociągał. Nie wyglądał jak przestępca, który mógłby próbować ją skrzywdzić. Wyglądał jak bardzo przystojny mężczyzna, któremu chce się oddać swoje serce, mimo świadomości, że on i tak prędzej czy później je złamie.

Nie ważne, które wcielenie Zayna było prawdziwe. Sara już wiedziała, że i tak jej ciało lub serce zostanie zranione.

Jeszcze się spotkamy. (Zayn Malik)Where stories live. Discover now