Venti x fem!!reader (fluff!)

3.9K 102 127
                                    

(niesprawdzane)

shot dlaa Kxamiqu

pozdrawiam Otyla i Maryche lmao

od razu mówię, że nie umiem pisać Venti x reader (ogólnie nie umiem pisać-)
Lubie bardzo jego postać, ale nie wiem o nim dużo i nie mam pomysłów na żadne ff z nim.
Lecz mam nadzieje, że ten shot nie jest taki zły! 😅

y/n - twoje imie
y/f/f- coś w stylu "twoje ulubione danie" :)

+++

Był pogodny lipcowy dzień. Pełen słońca, nawet bez jednej chmury na niebie. Ja, podróżniczka jak z innego uniwersum, zwiedzałam nowe zakątki świata i nowych ludzi.
-Monsdadt... piękne miasto kryjące za swoją cudownością, historię...–czytałam z najnowszego tomu magazynu o ciekawych miejscach do zwiedzania.
-Zatrzymam się tam!
Po powiedzeniu słów, poszłam po niezbędne rzeczy na podróż i spakowałam się w mgnieniu oka.

^^^

                                           ^^^

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


^^^

Wiatr zaczął powoli wirować. Szłam już piaszczystą ścieżką w stronę Mondstadt.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że bryza zerwała mi z dłoni mapę. Zaczęłam ją gonić. Czy mogłam zrobić cokolwiek innego? Mogłam. Lecz głodny człowiek, nie myśli z rozsądkiem.
Nie poddawałam się. Papier był już praktycznie w mojej ręce, lecz...złapał to już ktoś inny.
Spojrzałam przed siebie. Stał tutaj chłopak. Był dosyć niski i chudy. Miał niebieskie włosy które od czubka głowy do końcówek były coraz jaśniejsze i piękne niebiesko-zielone oczy. Nie będę kłamać- był dosyć słodki.
Byłam ciekawa jego imienia, lecz byłam zbyt nieśmiała, by spytać.
-to..chyba twoje.- powiedział i wręczył mi moją własność.
-t-tak, dziękuję- wyjąkałam. Zamiast kroczyć dalej, wpatrywałam się w niebieskowłosego. Zauważyłam, iż ma on element anemo (wiatru), tak samo jak ja.
Już miałam się z nim żegnać, gdy niespodziewanie chłopiec wyrwał mi z powrotem z rąk mapę.
-czy to jest Mondstadt?...Szukasz drogi do tego miejsca?- pytał z uśmiechem. Uznałam, że nie będę kłamać.
-Czy mógłbyś.. zaprowadzić mnie tam? Błagam, nie umiem-
-jasne! Chodź za mną!– nie dał dokończyć mi zielonooki.
Chłopiec biegł dosć szybko, ledwo za nim nadążałam.

                                        ^^^^^^

Szliśmy już trochę czasu. Wydawało mi się, że truchtaliśmy w kółko, lecz uznałam, iż zaufam swojemu koledze.
-Wstyd mi to mówić alee...chyba się zgubiłem..–wyjąkał. -A-ale spokojnie! Próbuje opanować sytuacje..Jeśli jesteśmy w tym miejscu..Mondstadt jest po prawej stronie od nas!- powiedział i wskazał palcem na drogę.
Pokręciłam głową na "tak" i zaczęłam podążać za moim towarzyszem.
Zamiast skupiać się na drożynie, wpatrywałam się w chłopaka, był dla mnie dosyć ciekawy, inny niż reszta ludzi, których spotkałam. Chciałam poznać go lepiej.
-Wybacz za to, że jestem nieznośna, ale czy mogłabym poznać twoje imię..?–wyszeptałam. Chłopak zatrzymał się i spojrzał mi prosto w oczy z lekkim zdziwieniem, ale za chwile zmieniło się to w uśmiech.
-ty nieznośna? Wydaje ci się! Ah, no tak pytałaś o me imię...mów mi Venti!—oznajmił.
-y/n.–odpowiedziałam mu.
-woow! Jakie piękne imię! Napisałbym o tobie kilka piosenek, tylko spędźmy jeszcze trochę czasu razem~ Zgadzasz się? ehe.
Momentalnie zaczerwieniłam się, ale próbowałam to jakoś ukryć.

                                          ^^^^^

Doszliśmy już do celu. Monsdtadt było bardzo rozwiniętym i ciekawym miastem, tak jak pisali w książkach i magazynach. Na ulicach było tłoczno, ale spokojnie.
Cieszyłam się, iż trafiłam na bardzo piękną pogodę, gdyby zaczęło padać, nie miałabym co ze sobą zrobić.

-y/n, jesteś pewnie głodna..Wybierz sobie coś do
jedzenia! Obiecuje, że zapłacę!–powiedział chłopak. Głupio było mi pozwolić mu płacić za mnie, więc od razu zaproponowałam:
-Venti, miło z twojej strony, ale już wystarczająco dużo zrobiłeś dla mnie...Postawię ci!
Był on nieco zdziwiony moją reakcją, ale pokiwał radośnie głową i odparł:
-Jeśli tak bardzo chcesz marnować na mnie swoje pieniądze~.
-Właściwie, nie określiłabym tego marnowaniem. Chce tylko zrobić dobry uczynek!–dyskutowałam. Po paru wymianach zdań, znajomy zgodził się na moje pragnienie.
Zielonooki zamówił zupę, a ja zdecydowałam się na y/f/f.

Po spożyciu naszych posiłków, Venti zaprowadził mnie na spacer po mieście. Opowiadaliśmy sobie wzajemnie o swojej przeszłości i planach na przyszłość. I podobnie spędzaliśmy następne dni.
Chłopak naprawdę mi się podobał.
Gdy myślałam tylko, że będę musiała wrócić do mojego "domu", bolało mnie serce.

                                         ^^^^^^
                                  

-A Więc... Co będziesz następnie zwiedzała?–zapytał ze smutkiem w głosie.
Nie wiedziałam jak odpowiedzieć na to pytanie. Mogłabym po prostu palnąć zwykłe "nie wiem", lecz chodziło mi po głowie zostanie..tutaj.
Bałam się mu to wytłumaczyć, lecz odważyłam się.
-Venti, w-wiesz ja...–jąkałam się.–chciałabym zostać tutaj na dłużej...z tobą. O ile nie brzmi to zbyt dwuznacznie.
Chłopak patrzył na mnie zaszklonymi oczami. Zastanawiałam się, czy powiedziałam coś nie tak, ale nie slyszałam w swojej wypowiedzi nic krzywdzącego.
Po chwili dotknęłam swoją ręką jego gładkiego polika.
-hej..? Coś nie tak?– zapytałam cicho.
Chłopak zamiast odpowiedzieć, wykonał miły, słodki i delikatny ruch- musnął szybko swoimi wargami o moje i unikał mojego wzroku.
Zaśmiałam się lekko i odwzajemniłam gest.

                                          *******

No skończyłam ale wyszło shitowo.
I przepraszam, że tak długo pisałam, ale szkoła i te sprawy...

dobra to chyba tyle
Zdrowia kochani

*jakby ktoś nie wiedział, to "bryza"- wiatr q;

𝑂𝑛𝑒 𝑠ℎ𝑜𝑡𝑦 𝑧 𝑔𝑒𝑛𝑠ℎ𝑖𝑛 𝑖𝑚𝑝𝑎𝑐𝑡✍︎︎// ꧁tymczasowo zamknięte꧂Where stories live. Discover now