﹡∗٭❀1❀٭∗﹡

593 63 203
                                    


꙳✩∗*✭⋆꙳⋆✭*∗✩꙳

Kurwa.

To jedyne słowo, które przychodzi mi teraz do głowy. Od kilku dobrych minut siedzę na łóżku w moim pokoju i zastanawiam się, jak się w to wszystko wpakowałem. Otóż sam nie mam pojęcia. Dopiero teraz do mnie dociera, jak głupi błąd popełniłem zgadzając się na błagania Yeosanga. Przez to, że nie potrafię mu odmówić, teraz jestem zmuszony iść na szkolne nocowanie.

„Wooyoung! Yeo już jest!"

Podnoszę się na słowa mojej mamy i z niechęcią zbiegam na dół, gdzie ta czeka przy drzwiach by się pożegnać. Daję jej całusa w policzek w wychodzę na zewnątrz, gdzie stoi Yeosang ze swoją torbą i uśmiechem na twarzy. Ten uśmiech poszerza się gdy tylko zauważa moją niezadowoloną minę.

„No rozchmurz się Woo. Nie możesz każdej wolnej chwili spędzać w swoim pokoju."

„To nie moja wina, że nasza klasa jest porąbana i muszę czasami odpocząć od tego debilizmu." I jest to całkowita prawda- nasza klasa jest nie do wytrzymania.

„No wiem- ale hej! Będą też inni, nie tylko nasza klasa." Jeszcze lepiej. „Może uda się ich trochę unikać." Wątpię. Oni są wszędzie.

Przez dalszą drogę do szkoły Yeosang próbuje wmówić mi jaka to będzie super przeżycie. Nocowanie w szkole. Brzmi świetnie- gdy tylko nie musi się mieć wtedy do czynienia z uczniami ze szkoły. Na stówę coś wymyślą. I na stówę będzie to coś głupiego.

Zbliżając się do budynku tortur mały uśmiech, który gościł na mojej twarzy szybko znika. Przyczyną tego jest nikt inny jak sam Choi San. Chłopak, w którym jestem zakochany od początku tej szkoły. Dlaczego nikt mi nie powiedział, że on tu będzie? Chodzimy do tej samej szkoły- to raczej prawdopodobne. Poza tym tu jest c a ł a szkoła.

Szybko odwracam wzrok gdy osiemnastolatek spogląda w moją stronę i zaciągam Yeosanga w stronę wejścia do budynku.

 ꙳✩∗*✭⋆꙳⋆✭*∗✩꙳

Popołudnie spędziliśmy porozdzielani w grupy, grając w różne gry, w których wcale nie miałem ochoty brać udziału. Przez cały czas czułem na sobie czyjś wzrok, ale starałem się to ignorować, choć dobrze wiedziałem kto się na mnie gapił. San. Na moje nieszczęście dołączył do grupy, w której byłem i ja. Starałem się zapomnieć o jego obecności, by nie zrobić czegoś głupiego.

Teraz już jest wieczór i nareszcie mogę się uwolnić od bezsensownych gierek, do których zmuszali nas wcześniej nauczyciele.

„Uwaga! Gramy w butelkę!".

Chyba za szybko powiedziałem.

Wszyscy rozsiadli się na podłodze. Rozglądam się by zobaczyć kto gra- ja, Yeosang, a reszta to sami idioci. Oh, i jeszcze San. Już po towarzystwie tych idiotów mogę się spodziewać jak będzie wyglądała gra. Te same powtarzające się pytania i głupie wyzwania które są w stanie wymyśleć tylko nastolatkowie. Aż nie mogę się doczekać.

Gra ciągnęła się już kilka rund, podczas których grający zadawali sobie coraz to dziwniejsze pytania i wyzwania. Najlepsze jest to, że dotychczas butelka nie zatrzymała się na mnie ani razu. Całe szczęście. Nie mam ochoty robić czegoś głupiego.

Słyszałem wyzwanie jakie dostał jeden chłopak, Mingi, przyjaciel Sana. Ma zamknąć kogoś w sali bez jego wiedzy. To głupie.

Patrzę jak Soyeon kręci butelką, która po kilku obrotach ląduje na Sanie. Zastanawiam się co ta laska wymyśli po całym dniu jej prób zwrócenia na siebie uwagi chłopaka. Pewnie myśl, że jeszcze ma jakąś szansę po takim czasie.

sʟᴇᴇᴘᴏᴠᴇʀ || ᴡᴏᴏsᴀɴOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz