*10*

68 5 4
                                    

song: Ben Howard - Bird on a Wing


— Porwali Isaka. Zostań w domu, nie otwieraj nikomu drzwi. — powiedział pośpiesznie Daniel, zakładając w biegu kurtkę i buty.

— Nie ma takiej opcji. Jadę z tobą! — stwierdziła stanowczo Aurora i zaczęła zakładać płaszcz.

Blondyn chciał zaprzeczyć, ale gdy jego wzrok spotkał się ze wzrokiem brązowowłosej, wiedział, że nie ma to większego sensu. Oboje zbiegli po schodach i wsiedli do czarnego SUVa mężczyzny.

Teraz liczył się czas, więc blondyn dwukrotnie przejechał na czerwonym świetle, wywołując u innych kierowców niemałą złość. W przeciągu dziesięciu minut znaleźli się na osiedlu, gdzie mieszkał Tande wraz z Isakiem.

Pod blokiem znajdowały się już dwa radiowozy.

— Gudrun, powiedz mi, jak to się stało?! — nie zwracając na obecność policjantów, Daniel złapał Gudrun za ramię, jednak gdy poczuł na swoich plecach delikatną dłoń Aurory, odsunął się od opiekunki jego dziecka.

— Pan jest ojcem zaginionego Isaka, tak? — spytał wysoki, siwiejący na czubku głowy policjant. Daniel skinął głową i wytarł w swoje ciemne jeansy mokre od potu ręce. — Jak mniemam, opiekunka dziecka, pani Gudrun, zgłosiła porwanie Isaka Tande około dwadzieścia minut temu. Czy może pan podejrzewać kogokolwiek?

Niebieskooki mężczyzna wziął głęboki oddech, ale Aurora, wiedząc jaką trudność sprawia mu ta sytuacja pośpieszyła z odpowiedzią.

— Albo matka dziecka lub jej siostra bliźniaczka. Ta druga może być niebezpieczna. Niedawno została wypuszczona ze szpitala psychiatrycznego.

— Lisa straciła dziecko w podobnym czasie kiedy urodził się Isak. Mogłaby mieć motyw. — Dodał z żalem i podenerwowaniem, po czym objął Aurorę w pasie. — Sprawdziliście monitoring?

— Nasz technik to sprawdza. Panie Danielu, wiemy, że jest to dla pana trudne, ale robimy co w naszej mocy. — Policjant położył blondynowi dłoń na ramieniu i poprosił go o najpotrzebniejsze dane. Mężczyźni usiedli przy kuchennym stole, a Aurora dołączyła do siedzącej na kanapie zapłakanej Gudrun i objęła ją, próbując dodać jej otuchy. O nic nie pytała, wiedziała, że starsza pani była bezradna w obliczu spotkania z porywaczem, więc z cierpliwością czekała, aż Daniel załatwi z policjantem formalności.

Islandka podziwiała ukochanego za tak rozważne zachowanie jakim się wykazywał, choć wiedziała, że był bliski płaczu ze złości i żalu. Obserwowała go z dystansu, widziała jak drżą mu ręce, gdy podpisywał papiery, widziała jak zaciska zęby, by powstrzymać tłoczące się w nim emocje. Chciała mu pomóc, ale nie umiała. Musiała po prostu być, tu i teraz.

Mężczyzna pożegnał policjantów i odprowadził ich do drzwi, po czym dołączył do dwóch kobiet siedzących na skórzanej kanapie i momentalnie zalał się łzami. Młodsza z kobiet przysunęła się bliżej mężczyzny i mocno go objęła, pozwalając spływać kropelkom na jej jasny sweter.

Po kilku, może i kilkunastu minutach, blondyn odsunął się od dziewczyny i potarł oczy.

— Kazali czekać. Sprawdzają wszystkie okoliczne kamery, będą się kontaktować jak tylko cokolwiek znajdą.

— Danny... — Aurora złapała go za rękę i położyła na swoim kolanie, nakrywając swoimi dłońmi. — Wszystko się wyjaśnij, ochłoń. Isak na pewno się odnajdzie cały i zdrowy.

Tande jedynie skinął głową i wstał z kanapy stając przy oknie.

— Gudrun, idź do domu, odpocznij. Zamówię ci taksówkę. — powiedział do opiekunki, nawet na nią nie spoglądając. Sięgnął do kieszeni spodni wykręcając numer do centrali.

Kiedy Gudrun opuściła mieszkanie Daniela, młodzi ludzie nie odezwali się do siebie słowem przez dłuższy czas. Mężczyzna krążył po mieszkaniu jak duch, nerwowo skubiąc skórki przy paznokciach. Nie umiał usiąść choćby na moment, myślał kto mógł porwać jego ukochanego synka i jaki był motyw tej osoby. Aurora, widząc w jakim stanie również nie umiała w spokoju zasnąć. Siedziała na kanapie owinięta kocem starając się pozbierać myśli.

— Słońce... — odezwała się w końcu młoda kobieta, zwracając na siebie uwagę blondyna. — Idź spać. Jest już naprawdę późno, nic nie zdziałamy w tym momencie.

Wyczerpany oczekiwaniem na jakąkolwiek informację od policji Daniel głośno westchnął i podszedł do zielonookiej.

— Masz rację. — wyciągnął do niej rękę i pociągnął w kierunku sypialni.

Mężczyzna długo przerzucał się z boku na bok, ale kiedy w końcu wtulił się w drobne ciało Aurory odpłynął do krainy snu. 




heh, pewnie nikt mnie się tu już nie spodziewał 

minęły prawie dwa lata od kiedy napisałam ostatni rozdział tego FF :')

no to jestem, mam nadzieję, że na dłużej 


czy ktoś to w ogóle czyta? :(

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 31, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

the rain // d.a. tandeWhere stories live. Discover now