3

2.4K 128 147
                                    

Mówił mi, że zadzwoni, a ja głupia mu uwierzyłam. Minęły już dwa tygodnie od naszego pierwszego spotkania i blisko półtora tygodnia od tego przypadkowego.

Dziś miałam nie zaprzątać sobie głowy blondynem, który trochę już namieszał w moim życiu.

Stałam właśnie przy jednym z wysokich stolików i rozglądałam się po sali. Imprezy branżowe nie były niczym cudownym, ale musiałam zrobić dobre wrażenie na agencie, który miał zdecydować o moim wylocie do Azji. Zależało mi na tym, aby pokazać się z jak najlepszej strony, jednak miałam jeden całkiem spory problem. Nie miałam bladego pojęcia kim jest osoba, która może zapewnić mi kolejną życiową szanse. Nie wiedziałam, czy jest to kobieta, czy mężczyzna, ani tego w jakim ta osoba jest wieku. Mógł być to ten facet, który od początku imprezy stał pod oknem i wszystkiemu się przyglądał lub ta kobieta zagadująca wszystkie modelki.

- A ty co? - usłyszałam nagle.

Do mojego stolika podeszła Natalia, za którą raczej nie przepadałam. Szatynka jednak najwidoczniej widziała we mnie swoją przyjaciółkę, bo często zwierzała mi się w totalnie przypadkowych momentach, lub powierzała dziwne sekrety. Spojrzałam na nią zdziwiona, a ona kiwnęła palcem, wskazując na napój znajdujący się w mojej dłoni.

- Prowadzę - powiedziałam, upijając łyka bezalkoholowego drinka.

- Mniejsza z tym - odparła - Słuchaj lepiej. W życiu nie zgadniesz z kim udało mi się tu przyjść...

- Zapewne z królową angielską - przewróciłam oczami.

Serio mało mnie interesował jej kolejny kochaś, a tym bardziej nie miałam chęci na poznawanie go.

- No coś ty, Lena - zaśmiała się - Jest taki cudowny, koniecznie musicie się poznać.

- Może ja lepiej... - zaczęłam, jednak nie było dane mi skończyć.

Do sali wszedł Janek ubrany trochę bardziej wyjściowo niż zazwyczaj. Czarna marynarka zarzucona na luźny, biały tshirt i ciemne jeansy. W takim wydaniu jeszcze nie udało mi się go spotkać.

- O tu jesteś - powiedział ku mojemu zdziwieniu, podchodząc do Natalii - Tyle tu dziewczyn, że ciężko się połapać.

- Poznajcie się - szatynka uśmiechnęła się zarówno do mnie, jak i do chłopaka - Janek to jest Lena, Lena to jest Janek.

- Skądś cię kojarzę - powiedziałam, zachowując kamienną twarz.

- Bo Janek jest raperem - oczy dziewczyny aż się zaświeciły - Kochany, coś do picia?

- Mają tu wódkę? - spytał - Czy tylko jakieś kolorowe drineczki...

- Pójdę się zorientować - powiedziała - Dla ciebie coś też? Czy dalej będziesz piła to? - wskazała na moją pawie pustą już szklankę.

- Ja podziękuje - odparłam.

Dziewczyna wzruszyła ramionami i skierowała się w stronę baru. Widziałam, jak kręci tyłkiem podczas każdego kroku, jednak blondyn nie zwrócił na to najmniejszej uwagi.

- Jeszcze raz na mnie wpadniesz i zacznę myśleć, że jesteś stalkerem - powiedziałam, dopijając drinka - Ale żeby z Natalią...

- Wpadłem na nią wczoraj na Smolnej - odparł - Pusta laleczka, ale wspomniała coś o waszej agencji i piątkowej imprezie, a ja połączyłem fakty.

- Gratulacje panie rapowanie - prychnęłam.

- Nie ma wódki - Natalia była zdecydowanie zasmucona tym faktem - Ale uśmiechnęłam się do barmana i zrobił mi coś takiego - dodała z dumą.

Nie gadamy o mądrościach | Jan-RapowanieDonde viven las historias. Descúbrelo ahora