𝓡𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪ł 𝓬𝔃𝔀𝓪𝓻𝓽𝔂

560 17 3
                                    


                                                                         𝓔𝓷𝓸𝓵𝓪

-𝙂𝙙𝙮 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙥𝙧𝙯𝙚𝙗𝙪𝙙𝙯𝙞ł𝙖 𝙘𝙯𝙪ł𝙖𝙢, 𝙯̇𝙚 𝙣𝙖𝙙𝙖𝙡 𝙟𝙚𝙨𝙩𝙚𝙢 𝙬𝙩𝙪𝙡𝙤𝙣𝙖 𝙙𝙤 𝙏𝙚𝙬𝙠𝙚𝙨𝙗𝙪𝙧𝙮'𝙚𝙜𝙤, 𝙡𝙚𝙘𝙯 𝙣𝙞𝙚 𝙗𝙮𝙡𝙞𝙨́𝙢𝙮 𝙟𝙪𝙯̇ 𝙬 𝙘𝙞𝙚𝙢𝙣𝙮𝙢 𝙥𝙤𝙢𝙞𝙚𝙨𝙯𝙘𝙯𝙚𝙣𝙞𝙪 ,𝙩𝙮𝙡𝙠𝙤 𝙬 𝙥𝙤𝙬𝙤𝙯𝙞𝙚. 𝙕𝙖𝙥𝙮𝙩𝙖ł𝙖𝙢 𝙜𝙤...

-Enola: Gdzie my jesteśmy? 

-Tewkesbury: Jedziemy do domu skarbie.

-𝙕𝙖𝙧𝙪𝙢𝙞𝙚𝙣𝙞ł𝙖𝙢 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙞 𝙥𝙤𝙬𝙞𝙚𝙙𝙯𝙞𝙖ł𝙖𝙢...

-Enola: Jak nas stamtąd wydostałeś?

-Tewkesbury: tajemnica...

-𝙐𝙨́𝙢𝙞𝙚𝙘𝙝𝙣𝙚̨ł𝙖𝙢 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙞 𝙥𝙤𝙘𝙖ł𝙤𝙬𝙖ł𝙖𝙢 𝙜𝙤 𝙬 𝙥𝙤𝙡𝙞𝙘𝙯𝙚𝙠..𝙋𝙤 𝟮𝟬 𝙢𝙞𝙣𝙪𝙩𝙖𝙘𝙝 𝙗𝙮𝙡𝙞𝙨́𝙢𝙮 𝙟𝙪𝙯̇ 𝙬 𝙙𝙤𝙢𝙪. 𝙒𝙮𝙠𝙖̨𝙥𝙖ł𝙖𝙢 𝙨𝙞𝙚̨, 𝙖 𝙏𝙚𝙬𝙠𝙚𝙨𝙗𝙪𝙧𝙮 𝙥𝙤𝙨𝙯𝙚𝙙ł 𝙥𝙤 𝘽𝙖𝙗𝙚𝙘𝙯𝙠𝙞 𝙙𝙤 𝙠𝙖𝙬𝙞𝙖𝙧𝙣𝙞.-𝙂𝙙𝙮 𝙬𝙧𝙤́𝙘𝙞ł 𝙢𝙤𝙘𝙣𝙤 𝙜𝙤 𝙥𝙧𝙯𝙮𝙩𝙪𝙡𝙞ł𝙖𝙢 𝙞 𝙥𝙤𝙙𝙯𝙞𝙚̨𝙠𝙤𝙬𝙖ł𝙖𝙢 𝙯𝙖 𝙪𝙧𝙖𝙩𝙤𝙬𝙖𝙣𝙞𝙚 𝙣𝙖𝙨.[𝙟𝙚𝙙𝙣𝙖𝙠 𝙣𝙞𝙚 𝙟𝙚𝙨𝙩 𝙩𝙖𝙠𝙞𝙢 𝙗ł𝙖𝙯𝙣𝙚𝙢 𝙟𝙖𝙠 𝙢𝙮𝙨́𝙡𝙖ł𝙖𝙢.]𝙋𝙤𝙙𝙘𝙯𝙖𝙨 𝙟𝙚𝙙𝙯𝙚𝙣𝙞𝙖 𝙗𝙖𝙗𝙚𝙘𝙯𝙚𝙠 𝙏𝙚𝙬𝙠𝙚𝙨𝙗𝙪𝙧𝙮 𝙥𝙤𝙬𝙞𝙚𝙙𝙯𝙞𝙖ł 𝙩𝙖𝙠𝙞𝙚 𝙨ł𝙤𝙬𝙖:

-Tewkesbury: Jesteś słodsza niż ta babeczka..

-Enola: Jakoś nie wychodzi tobie ta gadka na podryw lordzie.

-𝙊𝙗𝙤𝙟𝙚 𝙯𝙖𝙘𝙯𝙚̨𝙡𝙞𝙨́𝙢𝙮 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙨́𝙢𝙞𝙖𝙘́.-𝙋𝙤 𝙟𝙖𝙠𝙞𝙨́ 𝟮 𝙜𝙤𝙙𝙯𝙞𝙣𝙖𝙘𝙝 ,𝙨𝙩𝙬𝙞𝙚𝙧𝙙𝙯𝙞ł𝙖𝙢 𝙯̇𝙚 𝙥𝙤́𝙟𝙙𝙚̨ 𝙠𝙪𝙥𝙞𝙘́ 𝙜𝙖𝙯𝙚𝙩𝙚̨. 𝙊𝙘𝙯𝙮𝙬𝙞𝙨́𝙘𝙞𝙚 𝙣𝙞𝙚 𝙢𝙤𝙜ł𝙖𝙢 𝙞𝙨́𝙘́ 𝙨𝙖𝙢𝙖 𝙗𝙤 𝙇𝙤𝙧𝙙 𝙏𝙚𝙬𝙠𝙚𝙨𝙗𝙪𝙧𝙮 𝙨𝙖𝙢𝙚𝙟 𝙗𝙮 𝙢𝙣𝙞𝙚 𝙣𝙞𝙚 𝙥𝙪𝙨́𝙘𝙞ł.𝙋𝙤𝙙𝙘𝙯𝙖𝙨 𝙘𝙯𝙮𝙩𝙖𝙣𝙞𝙖 𝙜𝙖𝙯𝙚𝙩𝙮 ,𝙥𝙧𝙯𝙮𝙠𝙪ł𝙤 𝙢𝙤𝙟𝙖̨ 𝙪𝙬𝙖𝙜𝙚̨ 𝙟𝙚𝙙𝙣𝙤 𝙯 𝙤𝙜ł𝙤𝙨𝙯𝙚𝙣́. 𝙉𝙖 𝙤𝙜ł𝙤𝙨𝙯𝙚𝙣𝙞𝙪 𝙗𝙮ł𝙤 𝙣𝙖𝙥𝙞𝙨𝙖𝙣𝙚 ,𝙯̇𝙚 𝙢𝙚̨𝙯̇𝙘𝙯𝙮𝙯𝙣𝙖 𝙠𝙩𝙤́𝙧𝙮 𝙟𝙚𝙨𝙩 𝙥𝙤𝙨𝙯𝙪𝙠𝙞𝙬𝙖𝙣𝙮 𝙯ł𝙖𝙥𝙖ł 𝙣𝙞𝙚 𝙟𝙖𝙠𝙖̨ 𝙨ł𝙮𝙣𝙣𝙖̨ 𝙀𝙣𝙤𝙡𝙚 𝙃𝙤𝙡𝙢𝙚𝙨 𝙞 𝙇𝙤𝙧𝙙𝙖 𝙩𝙚𝙬𝙠𝙚𝙨𝙗𝙪𝙩𝙮'𝙚𝙜𝙤. 𝘽𝙮ł𝙤 𝙩𝙚𝙯 𝙣𝙖𝙥𝙞𝙨𝙖𝙣𝙚, 𝙯̇𝙚 𝙬𝙮𝙟𝙚𝙘𝙝𝙖ł 𝙯 𝙘𝙚𝙣𝙩𝙧𝙪𝙢 𝙇𝙤𝙣𝙙𝙮𝙣𝙪.𝙉𝙖 𝙘𝙤 𝙏𝙚𝙬𝙠𝙚𝙨𝙗𝙪𝙧𝙮 𝙥𝙤𝙬𝙞𝙚𝙙𝙯𝙞𝙖ł;

-Tewkesbury: No to po nas...

-Enola: Daj spokój ! Uda nam się ,nie możemy się poddawać! Pamiętasz ja zawsze mam plan!

-Tewkesbury: Wczoraj jakoś nie miałaś haha.

-𝙉𝙤 𝙙𝙤𝙗𝙧𝙖 𝙥𝙧𝙯𝙮𝙯𝙣𝙖𝙟𝙚, 𝙩𝙚𝙣 𝙧𝙖𝙯 𝙗𝙮ł 𝙤𝙙 𝙢𝙣𝙞𝙚 𝙡𝙚𝙥𝙨𝙯𝙮 𝙖𝙡𝙚 𝙩𝙮𝙡𝙠𝙤 𝙍𝘼𝙕!

-Enola: No dobrze  Milordzie ,Trzeba znów ,popytać ludzi czy coś o nim wiedzą , dokąd wyjechał.

-Tewkesbury: A może znajdziemy tą kobietę ,która dosyć sporo o nim wiedziała?

-Enola: W sumie, to dobry plan.

-𝙕̇𝙚 𝙟𝙖 𝙤 𝙩𝙮𝙢 𝙣𝙞𝙚 𝙥𝙤𝙢𝙮𝙨́𝙡𝙖ł𝙖𝙢!

-𝙒𝙥𝙖𝙙ł𝙖𝙢 𝙣𝙖 𝙥𝙤𝙢𝙮𝙨ł 𝙯̇𝙚 𝙢𝙤𝙯̇𝙚 𝙎𝙝𝙚𝙧𝙡𝙤𝙘𝙠 𝙗𝙮 𝙢𝙞 𝙥𝙤𝙢𝙤́𝙜ł! . 𝘾𝙯𝙖𝙨𝙖𝙢𝙞 𝙥𝙧𝙯𝙮𝙟𝙚𝙯̇𝙙𝙯̇𝙖ł 𝙯𝙤𝙗𝙖𝙘𝙯𝙮𝙘́ 𝙟𝙖𝙠 𝙪 𝙢𝙣𝙞𝙚 𝙨ł𝙮𝙘𝙝𝙖𝙘́ 𝙬 𝙇𝙤𝙣𝙙𝙮𝙣𝙞𝙚. 𝘼 𝙤𝙙 𝙟𝙖𝙠𝙞𝙨́ 𝟲 𝙢𝙞𝙚𝙨𝙞𝙚̨𝙘𝙮 𝙣𝙞𝙚 𝙤𝙙𝙯𝙮𝙬𝙖ł 𝙨𝙞𝙚̨.. 𝙈𝙮𝙨́𝙡𝙚̨ 𝙯̇𝙚 𝙩𝙤 𝙙𝙤𝙗𝙧𝙮 𝙥𝙤𝙢𝙮𝙨ł!𝙕𝙖𝙥𝙮𝙩𝙖ł𝙖𝙢 𝙏𝙚𝙬𝙠𝙚𝙨𝙗𝙪𝙧𝙮'𝙚𝙜𝙤 𝙘𝙤 𝙤 𝙩𝙮𝙢 𝙢𝙮𝙨́𝙡𝙞 ...

-Tewkesbury: No dobrze ,może nam pomóc w śledztwie.

-Enola: Idziemy wysłać Telegram?

-Tewkesbury: Chodźmy!

𝙋𝙤 𝟯𝟬 𝙢𝙞𝙣𝙪𝙩𝙖𝙘𝙝 𝙬𝙧𝙤́𝙘𝙞𝙡𝙞𝙨́𝙢𝙮 𝙙𝙤 𝙙𝙤𝙢𝙪. 𝙋𝙧𝙯𝙚𝙗𝙧𝙖ł𝙖𝙢 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙬 𝙥𝙞𝙯̇𝙖𝙢𝙚̨ 𝙞 𝙯𝙖𝙥𝙡𝙤𝙩ł𝙖𝙢 𝙡𝙪𝙯́𝙣𝙚𝙜𝙤 𝙬𝙖𝙧𝙠𝙤𝙘𝙯𝙖. 𝙉𝙖 𝙠𝙤𝙡𝙖𝙘𝙟𝙚 𝙯𝙧𝙤𝙗𝙞ł𝙖𝙢 𝙣𝙖𝙢, 𝙅𝙖𝙟𝙠𝙤 𝙨𝙖𝙙𝙯𝙤𝙣𝙚. 𝙕𝙟𝙖𝙙ł𝙖𝙢 𝙞 𝙥𝙤ł𝙤𝙯̇𝙮ł𝙖𝙢 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙣𝙖 ł𝙤́𝙯̇𝙠𝙪 ,𝙗𝙤 𝙗𝙮ł𝙖𝙢 𝙯𝙢𝙚̨𝙘𝙯𝙤𝙣𝙖. 𝙉𝙖𝙜𝙡𝙚 𝙏𝙚𝙬𝙠𝙚𝙨𝙗𝙪𝙧𝙮 𝙋𝙤𝙬𝙞𝙚𝙙𝙯𝙞𝙖ł..

-Tewkesbury: Słodkich snów księżniczko..

-𝙕𝙣𝙤́𝙬 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙯𝙖𝙧𝙪𝙢𝙞𝙚𝙣𝙞ł𝙖𝙢... 𝙄 𝙣𝙞𝙘 𝙣𝙞𝙚 𝙥𝙤𝙬𝙞𝙚𝙙𝙯𝙞𝙖ł𝙖𝙢...

-Tewkesbury: Lubię jak się uśmiechasz...

-𝙉𝙖𝙜𝙡𝙚 𝙥𝙧𝙯𝙮𝙩𝙪𝙡𝙞ł 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙙𝙤 𝙢𝙣𝙞𝙚 𝙞 𝙯𝙖𝙨𝙣𝙚̨ł𝙖𝙢...

                                                                𝓣𝓮𝔀𝓴𝓮𝓼𝓫𝓾𝓻𝔂

-Nad Ranem ,gdy byliśmy jeszcze uwięzieni, wpadłem na pewien pomysł. Wstałem po cichu ,aby nie obudzić Enoli. Szukałem małego i w miarę bezpiecznego pakunku, który po wybuchnięciu mógłby wysadzić drzwi .Próbowałem obudzić Enole ,ale spała jak zabita ,więc podpaliłem pakunek  i szybko wziąłem Enole na ręce ,odsunąłem się tak aby nic nam się nie stało. Gdy mogliśmy już wyjść ,zauważyłem powóz ,zapytałem się mężczyzny ,który prowadził ,czy może by nas nie podwiózł. Mężczyzna powiedział, że może nas podwieźć ,nawet za darmo! Mężczyzna wydawał się dobrym człowiekiem. Cały czas gdy jechaliśmy do domu. Przytulałem Enole, chciałem aby czuła się bezpieczna. Zrobię wszystko aby Enola była szczęśliwa i bezpieczna. Chociaż wiem ,że dałaby radę sama ,to nie chce jej opuszczać. Gdyby Było trzeba, oddałbym za nią życie...



"Dalsze losy  Enoli Holmes.."Where stories live. Discover now